gawiedź wije się nad twoim truchłem
jak węże
(czy jedno ciało
można dwa razy udusić)
stygniesz
coraz mocniej przytulając się do ziemi
możliwość wglądu za horyzont
często wywołuje konwulsje
i zamiast wieczorną przytulanką
jesteś dziadkiem mrozem
co majowy poranek
pomylił z grudniowym
zimne stopy i wianek na głowie
niemożliwie smutne
takty kantaty Mahlera
cichną nad rzeką zapomnienia
dalej musisz iść sam
koktajl ciemności z ciszą
wypijam na zdrowie
dobranoc
Dodane przez mikesz111
dnia 02.07.2016 21:43 ˇ
9 Komentarzy ·
707 Czytań ·
|