pamiętasz w zbożu bławatki
gdy tacy ufni niewinni
brnęliśmy w ten kilim kwiatków
każdy dzień taki był inny
późniejsza spowiedź wieczorna
z grzeszków pełnionych obficie
sen spływał pianką z wolna
beztroskie wspaniałe życie
pamiętasz ten błękit nieba
letniego z czym go porównać
z bajką której jeszcze nie ma
muzyką która ciągle trwa
płynęło złoto i błękit
strugą na głowy gorące
świst jutra jak sznurek cienki
zszywał przygody bez końca
cóż z tego szczęścia zostało
poza gryzącym westchnieniem
nic rzec to jednak za mało
by nadzieje wywieść z cienia
Dodane przez zdzislawis
dnia 29.06.2016 15:27 ˇ
7 Komentarzy ·
722 Czytań ·
|