Śpią dni, cisza spowija oddech,
niesie się coś jak pantomima,
nie brakuje słów.
Siedzi cierpliwość jak kot na parapecie
wyglądający za okno. Widać drży wiatr,
promienie słoneczne wpadają do łóżek.
Ktoś wchodzi, zza drzwi słychać echo rozmowy:
"Chleb kupiłeś u Jeremiego?
Tam wciąż pachnie świeżą farbą,
napoczęte ogórki kiszone,
stoją w słoiku na stole.
Nie ma go, przyjdę jutro."
W parku śpią świeże
jeszcze wspomnienia.
Widać babcię i wnuczkę
karmiące rybki w stawie
w kolorze zgniłej zieleni.
Dziewczynka, opowiada czasem,
bajkę swojej mamie o skakance.
"Skakanka pewnego dnia wybrała się na spacer i zapomniała zabrać ze sobą lornetki, aby oglądać ptaki podczas wędrowania. Skakanka po drodze spotkała dziewczynkę, która bawiła się w chowanego. Wtedy skakanka się schowała. A dziewczynka ją znalazła i zabrała do domu.."
Dodane przez femme
dnia 23.06.2016 14:27 ˇ
7 Komentarzy ·
692 Czytań ·
|