poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMPoniedziałek, 06.05.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
Chimeryków c.d.
Monodramy
FRASZKI
,, limeryki"
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
playlista- niezapomn...
"Na początku było sł...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Ostatnio dodane Wiersze
Żywopis
Władcy
Wartość
Ewa i wąż (bajka)
Jak to jest
Tetryczadła
Niezmiennie i Słodka
Krótkie pożegnanie d...
Miauczenie zwrotne
fornir
Wiersz - tytuł: kapusta
mój najstarszy od dzieciństwa dorosły syn
miał zawieźć babcię do dentysty
później planowali kupić kapustę

siedzieli w poczekalni
czekanie wydłużało się
dentysta miał trudnego pacjenta

mój najstarszy od dzieciństwa dorosły syn
(tak to jest z najstarszymi)
uwielbiał gołąbki ale też oszczędzał swój cenny czas

powiedz jaka ma być kapusta a pójdę i kupię zanim wejdziesz i wyjdziesz

babcia narysowała w powietrzu kształt lekko spłaszczonej główki

i żeby nie miała żadnego pękniętego listka
i ważyła około dwa i pół do trzech kilogramów

mój najstarszy od dzieciństwa dorosły syn
który nie kupił do tej pory w życiu ani jednego warzywa
znalazł w sklepie najpiękniejszą na świecie kapustę

biało-zieloną
lekko spłaszczoną
bez żadnego pękniętego listka
ważącą dwa osiemdziesiąt

kapusta miała czterdzieści gładkich listków odpowiedniej wielkości

babcia zrobiła trzydzieści siedem gołąbków
a najmniejsze listki w które ostatecznie też można było zawinąć farsz
położyła na dnie garnka

żeby nie przypalić

bo mój najstarszy od dzieciństwa dorosły syn
uwielbiał gołąbki
Dodane przez małgorzata sochoń dnia 08.06.2016 18:06 ˇ 24 Komentarzy · 968 Czytań · Drukuj
Komentarze
adaszewski dnia 08.06.2016 18:45
świetny!!!
na razie stać mnie tylko na entuzjazm
świetny!!! rzadko zadarzają się takie wiersze, co za refren!... i w ogóle
małgorzata sochoń dnia 08.06.2016 19:23
Dziękuję! Cieszę się ogromnie.
mgnienie dnia 08.06.2016 19:40
O jak ciekawie napisane, wzruszająco i pouczająco :) Pozdrawiam:)
winyl dnia 08.06.2016 19:52
uwielbiam gołąbki, Babci już nie mam, ale była mistrzynią świata w robieniu gołąbków, a wiersz - bardzo dobrze się czyta, wątek z synem super.
Mithotyn dnia 08.06.2016 20:06
...relacja z kuchni? Tak - "wiersza"(?) nie dostrzegam
silva dnia 08.06.2016 20:22
Codzienność podniesiona do rangi poezji. Porażający czas przeszły... Pozdrawiam.
Niepoprawna optymistka dnia 08.06.2016 21:36
Fakt, że niby zwykły dzień, a opisany w sposób piękny i ciepły,
co prawda jak dla mnie to bardziej proza, ale pewnie się mylę,
ponieważ od niedawna zaczynam lubić tzw poezję współczesną,
wcześniej ceniłam głównie wiersze rymowane, ale powoli i do tych białych się przekonuję:)
W każdym razie przeczytałam z przyjemnością i to dużą.
Pozdrawiam serdecznie:)
Milianna dnia 08.06.2016 21:59
powtórzę za Mithotynem
Alfred dnia 08.06.2016 22:00
Zanim się panna
praktycznie oświeci
wierzy że w kapuście
można znaleźć dzieci

ryż lub kaszę z mięsem
pozawijać w trąbki
gotować lub smażyć
i mamy gołąbki

Pozdrawiam.😊 serdecznie.😊.
tomnasz dnia 08.06.2016 22:11
i na tym właśnie polega sztuka, by dowolną treść przedstawić w takiej formie, by nabrało rangi wydarzenia.
widać, że nie jest Ci ona obca.
jedno, maciupeńkie ale, miałbym do uwielbiania. albo o jedno za dużo, albo o dwa - trzy za mało. i będzie gone uwielbienia.
koma17 dnia 08.06.2016 22:12
Obraz ciepłej relacji w rodzinie. Potrzebnej a lekceważonej w w zabieganej codzienności.
Ooo dnia 08.06.2016 23:20
Moja żona, jako najmłodsze od dzieciństwa dziecko, wyobrażała sobie, że gołąbki robi się się z gołąbków, takich ptaszków co roznoszą listy, latają nad starówką i robią niezliczoną ilość białoszarych kupek. Była przerażona siadając przy talerzu z gołąbkami. Przyszedł dzień w którym babcia (starsza od plemnika i tego co ogólnie nazywa się prapoczątkiem) powiedziała jej o mielonych świnkach zawijanych w kapustę. Od tego czasu wszystko stało się prostsze, bardziej lekkostrawne i jest do dziś super najmłodszym dzieckiem. Tak to bywa.
Janusz Gierucki dnia 08.06.2016 23:55
Małgosiu Kapusta ca 2,8 kg po 6 zł za kg? Przepłaciłaś , jak zwykle! Ale lubię twoją rozrzutność.
RokGemino dnia 09.06.2016 08:14
za Milianną
IZa dnia 09.06.2016 08:52
Ciepłe zapiski dnia codziennego / a może niecodziennego bo gołąbków nie robi się co dnia/, ale liryki wśród tych liści kapusty nie dostrzegam.
IZa dnia 09.06.2016 08:53
Ciepłe zapiski dnia codziennego / a może niecodziennego bo gołąbków nie robi się co dnia/, ale liryki wśród tych liści kapusty nie dostrzegam.
Robert Furs dnia 09.06.2016 18:24
ale ten świat mały, też lubię gołąbki :) pycha,
małgorzata sochoń dnia 09.06.2016 19:36
Dobry wieczór. Dziękuję za wpisy pod wierszem!

mgnienie - pouczająco, bo babcie to skarbnice wiedzy, a ciekawie, bo się postarałam:)

frogiszcze - a ja nie miałam okazji jeść gołąbków zrobionych przez żadną z moich babć. Miło mi, ze wiersz się spodobał.

Mithotyn - relacja z kuchni to 3/27 wiersza. Przedprzedostatnia cząstka tekstu. Nie wiem, dlaczego tak dziwnie odczytałeś. Najpierw jest poczekalnia u dentysty, a tam babcia rysuje w powietrzu kapustę. Później... A zreszta - przeczytaj jeszcze raz. Wzmianka o garnku (kuchnia) - jest naprawdę dużo dalej.
To nie jest relacja z kuchni.

Niepoprawna optymistka - ja traktuję ten tekst jak wiersz. Cieszę się, że lektura sprawiła ci przyjemność i ze zechciałaś mi to powiedzieć. Dzięki!

Milianna - a więc moja odp. dla Mithotyna jest też adresowana do Ciebie.

Alfredzie, opowiadać dzieciom, że zostały znalezione w kapuście to nieodpowiedzialność! Słyszałam o takim przypadku. Dziewczynka, której przedstawiono tę bajkę, zobaczyła raz w talerzu z kapuśniakiem kawałek mięsa i wpadła w histerię. I ja pozdrawiam.

tomnasz - przyjrzę się raz jeszcze temu uwielbianiu:)) Dzięki!

koma17 - tak.

Ooo - właściwie dlaczego mielone świnki zawijane w kapustę nazywa się gołąbkami? I jeszcze to przysłowie - Pieczone gołąbki same nie lecą do gąbki. Też jakieś straszne. Latające pieczone gołąbki. To powiedzonko, powtarzane przez rodziców dzieciom bez wyjaśnienia może pobudzać wyobraźnię. Ja właśnie z tego powodu w dzieciństwie myślałam o tej potrawie tak samo jak Twoja żona.

Janusz Gierucki - a ja Twoją obecność.

Juliusz Karowadzi - cóż. Mimo, że wyrażasz rozczarowanie (za M. i M.), dziękuję, że o tym napisałeś.

IZa - to nie jest wiersz o robieniu gołąbków. Ale skoro tak go zobaczyłaś, to taki jest dla Ciebie.
Ja spróbowałam przedstawić kapustę jak różę.
Kapusta w tym wierszu jest moim zd. całkiem dobrym symbolem miłosci babci do wnuczka i wnuczka do babci.
Spójrz, jaka jest piękna, wręcz idealna:

biało-zielona
lekko spłaszczona
bez żadnego pękniętego listka
ważąca dwa osiemdziesiąt

Sercem patrz.

Robert Furs - no to trafiłam:))
małgorzata sochoń dnia 09.06.2016 19:40
silva! Tobie też dziękuję za wizytę i słowa. Niechcący przeskoczyłam Twój komentarz jak wróciłam na chwilę do tekstu, żeby policzyć dla Mithotyna ile wersów ma relacja z kuchni. Pozdrawiam.
Mithotyn dnia 09.06.2016 21:12
...tak, tak - poprawiaj sobie nastrój liczeniem (różaniec weź)
abirecka dnia 09.06.2016 23:23
Kilkakrotnie czytałam, jednak tak do końca nie jestem przekonana. Za dużo bowiem tych "miał'ów" [aż cztery w bliskim sobie sąsiedztwie], które by można spróbować "rozgęścić" w formie zamienników jak na przykład i według mnie - frazę:

"czekanie wydłużało się
u dentysty był trudny pacjent"

I jeszcze dodam jak wyjaśniano w moim galicyjskim domu nazwę samych gołąbków:

ten farsz owinięty w listek kapusty przypominał swym wyglądem śpiącego gołąbka...

:)))
zyga66 dnia 10.06.2016 13:37
ale fajny świeży powiew (niech tam sobie czapusie pozakładają;)...pozdrawiam, Zyga
Ola Cichy dnia 11.06.2016 15:19
Podoba się.
O.
małgorzata sochoń dnia 12.06.2016 11:54
Mithotyn - Ty tez sobie popraw. Policz kropki: .................................................................................................................................................................................................................................

I jeszcze te:
.........................................................

abirecka - śpiące ptaki, z głowami pod skrzydłem - rzeczywiście coś w tym jest. co do miałów - słowa w niektórych układach zyskują, a w innych tracą melodię. Dentysta miał trudnego pacjenta brzmiało mi lepiej niż u dentysty był trudny pacjent. Czasem idę na kompromis z wierszem i odpuszczam jedną dbałość na rzecz kolejnej.

zyga66 - Odpozdrawiam! :))

Ola Cichy - dziękuję.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 8
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67218732 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005