gdy byłam dzieckiem w pełni
biegłam przez sad ciężki czerwienią jabłek
by siąść na miedzy pachnącej macierzanką
wpatrywać się w księżyc
dziadek mawiał że mieszka tam Pan Twardowski
dostrzegłam cienie na tarczy
układały się w obraz
przy stole Jezus dzielił chlebem apostołów
Ostatnia Wieczerza
jak na fresku Leonarda da Vinci
dawno umarł czerwony sad
biegnę ze szronem na skroniach
siadam w pełni na miedzy
nie pachnie macierzanką
nie działa reset wyobraźni
ale serce spokojne
na tarczy księżyca zastygła pieczęć
mojego obrazu
Dodane przez Golden
dnia 08.04.2016 13:05 ˇ
10 Komentarzy ·
513 Czytań ·
|