art,154 KKWP
W SGPiS jest siłownia
co ja mówią do cholery,
była, była czy jest jeszcze?
chciałbym kiedyś tam zawitać.
W niej studenci plotkowali
uszy mieli kolorowe,
ja sprzątałem ich zachcianki
narkotyków tam nie było.
Ej ty Hanys, masz a nie patrz
bier bułeczka ze szyneczką,
był salceson i kaszanka
ta mieszanka była z wiochy.
Co mnie bardzo zaskoczyło
ze panienek tam nie było,
choć w zbrojowni je widziałem
bo komuna tam czuwała.
Po obiedzie na stołówce
znów wołanie Hanys do mnie,
przynieś, podaj i tak dalej
byłem dumny ze swej pracy.
A tu naraz pan mi kiwa
wiec podchodzą zaskoczony,
twarz znajoma,kim ten facet
wzrok sokoli go rozpoznał.
Lubelszczyzna, 24.03.2016 r. szpilowyhanik.
Dodane przez Jan Majowski
dnia 31.03.2016 14:47 ˇ
3 Komentarzy ·
684 Czytań ·
|