Gdzieś w magistracie wskrzeszeni nakazem
piętnastego marca,
spotkały się dwie kolejki:
w tej pierwszej, kłonią się na prawo, na lewo
czule głaszczą czytnik chipa,
coś tam zagadną, to się zaśmieją,
listę podpiszą i nikną.
dwa metry obok - stoi ta druga
eteryczna;
z tej pierwszej nikt jej nie z oczy,
choć to sznur długi,
niczym wiosennego deszczu strugi.
Przywiało ich z szerokiej i wąskiej,
od trzech wieszczów,
słonecznej, wiosennej, wiśniowej,
jeden motyw pieszczą w głowie,
złożyć daniny w gotówce.
Za to, że nieruchomość stoi,
za to, że pies szczeka,
za to, że woda w kranie,
za to, że są śmieci,
że dzieci szkołą iść,
za to, że pan Stachu koleżankom i kolegom,
się kłoni, chipa dzierżąc w dłoni.
Muszą uczynić to dziś,
spóźnionych pan Stach upomnieniem
gotówkowym po łapkach - bach!
Dodane przez zdzislawis
dnia 30.03.2016 07:21 ˇ
6 Komentarzy ·
711 Czytań ·
|