Zanim opuszczę miejsca znane z samotności-
tam dokąd zmierzam, budzi się las i szumią liście.
Nawet nie znam imienia dnia, obok przechodzi czas.
Rozpuszcza włosy wiatr, powraca noc i wszystkie pytania.
Świat w imionach ludzkich spraw, oddechu ciszy, co potem.
Jesteś północą, wschodem słów i jesienią. Gdyby bogowie
skrótów i śmiechu wyznaczyli przypadki komu czemu, pewnie
nigdy nic by się nie zdarzyło.
Nie zadrżałaby niedziela, święto i świętowanie, dlatego dziękuję
za dzisiaj, zanim jutro zostanie samym kadrem, bezlitosnym cięciem,
co obejrzy nas zapadnie w pamięć jak losy, co zapłoną niepalone.
Pragnieniem czystego źródła, zaśpiewam, zatańczę,
zaświeci słońce.
Piekło Szeolu zasłoni prawdę, będzie ciemno pokaże się złe,
nieuchronność, beznadzieja zatruje,zamąci, zmieni smak wody.
Będę przeciwko, zaczekam przy.
Mętniejące zdarzenia ukoi światło.
Dodane przez femme
dnia 26.01.2016 23:07 ˇ
12 Komentarzy ·
616 Czytań ·
|