|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Nasz dom |
|
|
Kilka skorup - stłuczona porcelana.
Stary kryształ w kredensie dębowym.
Kroki jeszcze słychać na schodach;
dom oddycha - w ścianach szepty, rozmowy.
Werner pisał w ostatnim liście, żeby zabrać
to co najważniejsze: album ojca, cukiernicę
babki Helgi i owoce pigwy koniecznie.
Nie zapomnieć bzów spod okna, marzeń -
zapakować w tobołek podróżny - smugi słońca,
wilgoć ziemi z tego miejsca i modlitwę
z dzieciństwa. Zawsze ważna, pierwsza.
Opowiada, przytulając się do pieca
zwieńczonego owocami dębu, pełnią
ciepłych wspomnień, podszeptów.
Nie przerywam, gdy wzruszona
stopy zimne rozgrzewa, ramiona.
Siwą głowę pochyla, przepraszając
(aż czuję się niezręcznie, aż słowa uciekają, giną),
kiedy szepcze: Nie moja wina. To nasz dom.
Nie twoja wina.
Drżącą dłoń w swojej trzymam.
Nie chcemy by znowu, ktoś kiedyś, nad ranem
roztrzaskiwał w amoku kruchą porcelanę.
Dodane przez Milianna
dnia 09.01.2016 23:08 ˇ
30 Komentarzy ·
1057 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 10.01.2016 00:29
Proszę o merytoryczne komentarze. |
dnia 10.01.2016 04:03
Niestety, w ostatnią podróż można zabrać tylko siebie samego, wspomnienia i tajemnice własne.
Wiersz wiernie oddaje atmosferę domu, do którego jest przywiązana osoba w sędzwym wieku. |
dnia 10.01.2016 07:46
erudycja, ale po co? |
dnia 10.01.2016 08:26
Kazimiera Szczykutowicz, dziękuję ,ale to nie jest wiersz o ostatniej podróży.
Osoba w sędziwym wieku jest Niemką, która musiała dom, w którym obecnie mieszkam opuścić.
adaszewski, Pana komentarz odnosi się do wiersza??? bo nie bardzo rozumiem. Wiersz jest prosty i bez problemu można go jak należy skomentować. Pana wiersze świadczą, że chyba Pan to potrafi. Jeśli tego tekstu nie uważa Pan za wiersz, wystarczy to jasno i wyraźnie napisać. |
dnia 10.01.2016 08:35
nie bardzo wiem/rozumiem powód pisania przepisu "na"... gdzie wersyfikacja ma uświadamiać, że "czytelnik ma do czynienia z czymś na kształt "wiersza".
Jest spis z natury, pomysły na ewokację (się przydaje kulturowo) i gusła z uporaniem się poczucia "żalu".
Lubię - jeżeli mam do czynienia z tekstem prostym (nie czkawkowym jak stary winyl), aby motyw, akcja, liryka, wizja/przekaz wyłaniały się z terści. Gdzie nie trzeba (poniżej również) dopytywać "właściciela" tekstu, co nim - aby to coś powstało i zostało opublikowane - kierowało..?
...jeżeli występuje anigmatyka (dopuszczalna w grach), to warto byłoby, aby forma, przekaz, semantyczny bukiet doboru emocjonalnego - często ważny dla czytelnika - zachęciły do zatrzymania i zastanowienia się nad "treścią", może nawet dyskusją z własnym odbiorem i naleciałościami
autor wlepił tekst, który nie spełnia (w mojej estetyce) żadnych oczekiwań i nie wiem, czy powyższe to efekt "potencjału", czy logorei...
nie mniej, wolę takie - jak powyższy - przyswajalne teksty od nieustającego egzystencjalizmu form gimnazjalnych, miłosno-kwiatkowych wynurzeń i religijno-patriotyczno-upierdliwych produkcji rozpisywanych przez "wiekowe jednostki" budzące tym samym ageiztyczne zapędy czytających |
dnia 10.01.2016 08:43
Mithotyn dziękuję bardzo za rozwinięty komentarz. Pana wypowiedź z pewnością przeanalizuję kilkukrotnie. |
dnia 10.01.2016 09:24
Panie Mithotyn pisząc ten tekst, myślałam dokładnie nad każdym wersem,
chciałam powiedzieć coś ważnego. Co? nie będę tłumaczyć. Na pewno to nie jest efekt logorei. Pana uwagi podpowiadają mi co nieco. Dziękuję. Może przy którymś kolejnym wierszu Czytelnik zrozumie i się zatrzyma. |
dnia 10.01.2016 10:54
O tym jak bardzo się różnimy ( my ludzie ) i jak bardzo jesteśmy do siebie podobni, co sprawia, że wbrew wszystkiemu potrafimy przebaczać. Dom rodzinny w którym pozostał emocjonalny ślad osoby która opuszczała go w pośpiechu stał się domem rodzinnym dla obcej osoby, osoby która ten ślad odczytała. Byłem światkiem spotkań takich ludzi, spotkań serdecznych chociaż zaaranżowanych przez okrutną przeszłość. Wychowałem się w takim domu. |
dnia 10.01.2016 11:01
frogiszcze:) dziękuję serdecznie za komentarz. O tym właśnie i o czymś jeszcze bardzo Ważnym (pod koniec).
miłego dnia |
dnia 10.01.2016 11:34
...świadkiem - ale skucha z mojej strony.
dziękuję i nawzajem. |
dnia 10.01.2016 11:34
Niemcy faktycznie są rozżaleni, gdyż Rosjanie ich po prostu wypędzili z ich własnych domów, ale przecież Polacy także zostali przesiedleni ze wschodu, a wojna im wszystko zabrała. Ale niestety przeciętny człowiek nie miał i nie ma wpływu na gry polityczne oraz wojny. Czy Człowiek, w szerokim pojęciu, przestanie kiedyś dręczyć drugiego człowieka??? |
dnia 10.01.2016 12:21
No i "zagadał" do mnie wiersz. Czuję smutek i bezradność starej kobiety. Odczuwam zażenowanie i bezsilność osoby rozmawiającej z ową kobietą. Dlaczego tak było? Dlaczego tak jest?
Kapitalna pointa. Pozdrawiam. Irga |
dnia 10.01.2016 12:44
Dla mnie bardzo interesujący obrazek, pokazany tak po kobiecemu, delikatnie i szczegółowo. Starych drzew się nie przesadza, lecz różne są sytuacje życiowe, często niezależne od nas. Dwa ostatnie wersy, czyli puenta świetnie zamyka całość, brzmi troszkę złowrogo.
Pozdrawiam:) |
dnia 10.01.2016 13:02
Sugestywny, przekonujący wiersz, świetnie dobrana puenta jako klamra z początkowym obrazem. Przepraszając trzeba ująć w przecinki, według najnowszych zasad. Pozdrawiam. |
dnia 10.01.2016 13:16
tekst odnosi się do nasz wspólnej polsko-niemieckiej historii, w sposób bez wątpienia erudycyjny
po co owa historia została przywołana, z tekstu nie wyczytasz
dlaczego podobną historię opisano np.: w "Miedziance" lub w "1945", wiadomo i to z tych książek czyni literaturę
zanim pójdzie się o kroczek dalej w analizie wiersza, trza pojąć, po co go napisano? trza to z tekstu wyczytać, a nie domniemywać lub stwierdzać; tak napisano, bo tak było, czy cuś w podobie
mam nadzieję, że teraz komentarz jest jasny, nic w nim nowego w porównaniu z poprzednim, poprzedniego krótkość za wynikała z wiary w Autorkę, ze mianowicie pojmie w mig :D |
dnia 10.01.2016 13:38
Dziękuję serdecznie Wszystkim za wypowiedzi.
Cieszę się, że ten tekst choć trochę do Państwa "zagadał".
Stara kobieta była młoda, kiedy musiała opuścić ten dom.
Opowieść na faktach. Piec do dziś zwieńczony owocami dębu, jest na swoim miejscu:)
przepraszając zostanie ujęte:) |
dnia 10.01.2016 13:42
adaszewski:) przecenił Pan autorkę:) Za malutka:)))
Dziękuję Panu bardzo i z sympatią(nie wiem nawet skąd się biorącą) pozdrawiam:) |
dnia 10.01.2016 13:54
Doskonale rozumiem tę wyrzuconą [nie ze swojej winy] i tę - niejako w swojej postaci - prenatalnie przesiedloną, która a nadto dobrze rozumie rozpacz wyrzuconej.
Cudowne, wyjątkowo przejmująco-chrześcijańskie strofy jakby z "Vater unser".
Bardzo serdecznie :))) |
dnia 10.01.2016 13:59
abirecka:) Ta, która obecnie mieszka w tym domu , w tym przypadku ja - urodziła sie w nim, ale moi rodzice, zostali zmuszeni tu zamieszkać. Ich dom był we Lwowie.
Bardzo Pani dziękuję i niezmiennie najserdeczniej pozdrawiam:) |
dnia 10.01.2016 17:51
Nie moja wina.
Nie twoja wina.
Drżącą dłoń w swojej trzymam.
Te trzy wersy bardzo mnie wzruszyły. Gest i słowa kobiet stały się symbolem więzi i zrozumienia ponad historią i ponad czasami. Dobrze, że taki rodzaj empatii przerodził się w wiersz. Pozdrawiam. |
dnia 10.01.2016 18:09
Pierwsza strofa przypomina mi wiersz "Odpocznę" . Piszesz obrazowo, sugestywnie. Co czuła starsza pani, gdy po raz drugi żegnała się ze swoim domem rodzinnym? A Ty? Czy dom was połączył w jakiś sposób? Nad tym się zastanawiam po przeczytaniu wiersza. Pozdrawiam |
dnia 10.01.2016 18:13
A kiedy nam przyjdzie
mieszkać w obcym domu
cieszmy się miłością
smutek na co komu
Pozdrawiam.😊 serdecznie.😊 . |
dnia 10.01.2016 18:52
Irena Michalska:) cieszę się, że odbiera Pani tak jak chciałam pokazać.
koma17:) Bardzo mi miło, że Pan pamięta ten wiersz:) Ten dom nas połączył. Przede wszystkim takim samym pragnieniem, aby nigdy nikt nas nie wypędzał z miejsc w których mieszkamy i które kochamy. Aby nikt nie tłukł kruchej porcelany...Czego wyrazem są ostatnie dwa wersy.
Alfred:) dziękuję. Smutku nie ma, ani żalu. |
dnia 10.01.2016 20:44
Wiem, dobrze że jest w nim Twoje wrażliwe serce.Pozdrawiam serdecznie.😊 . |
dnia 10.01.2016 21:56
Dziękuję Wszystkim Państwu za czytanie moich wierszy i za komentarze.
Postaram się bywać tu częściej, aby bardziej poznać innych piszących.
Lubię komentować, choć czasem idę w szalonych kierunkach, co do interpretacji:)) Tak więc i komentowanie nadrobię.
Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 11.01.2016 07:30
Nie jestem ekspertem od poezji, uważam jednak, że takich wierszy "zwykłym zjadaczom poezji" bardzo potrzeba - nie tylko tych umiłowanych przez znawców. Prawie wszystko już było, ale to nie znaczy, że już o tym nie wolno pisać. Twój wiersz przemówił do mnie od razu, jest czytelny i sugestywny - mimo prawd oczywistych wywarł wrażenie. Pozdrawiam |
dnia 11.01.2016 18:00
Ostatnio coraz częściej zastanawiam się nad "wcześniejszym życiem" mojego rodzinnego domu ( data na stropowej belce -1843 )
Twój wiersz ma "w sobie życie" (przepraszam za proste określenia ) Pozdrawiam:) |
dnia 11.01.2016 18:18
Jane:) dziękuję. Chciałabym nauczyć się pisac bardziej tajemniczo:))) ale
przyjdzie jeszcze na to czas. Ktoś mi poradził, że na metafory nowoczesne
pora nadejdzie. Żeby się nie spieszyć.
mgnienie:) A jakie tam proste?:) Lubię proste określenia. Normalnie ze sobą rozmawiajmy, będzie wyraźniej:) Mój dom rocznik 1934. Również pozdrawiam. |
dnia 13.01.2016 13:44
Nie tylko Rosjanie Niemcy stosowali politykę wypędzeń. W okresie 8. letnich rządów Donalda Tuska wypędzonych zostało z domostw na bruk około 3 milionów Polaków. Znana jest tragedia w Poznaniu, gdzie wyrzucona została m.in. matka z trojgiem małych dzieci, w Bielsku Białej nie oszczędzono nawet niewidomego starca a w Katowicach przy. ul Mieleckiego 10 wyrzucono na bruk matkę zastępczą
z siedmiorgiem małych dzieci, które je przygarnęła pod swoją opieką a mieszkanie wyremontowała i posiadała tytuł do tego mieszkania. Egzodus miał miejsce w związku z przejmowaniem dobrze utrzymanych budynków przez prominentnych polityków z Platformy Obywatelskiej. Ludzie potracili majątki ulokowane w mieszkaniach przez siebie wyremontowanych na rzecz tussistowców. |
dnia 14.01.2016 22:17
Bardzo sugestywny obraz domu/ wręcz malarski/ i jego opuszczenia,
wymowna puenta, która moim zdaniem jest bardzo dobra.
Pozdrawiam wieczorową porą, miałam okazję już czytać też wiersz, ale jeszcze go nie komentowałam, lubię wiersze wspomnieniowe, takie kipiące od uczuć, tutaj takie widzę:) |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 32
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|