"faluje i śpiewa suknia z kukurydzy" Octavio Paz
brną przez rżysko pijane tancerki
tratując złote ziarna
za mąż wychodzi frywolna panna
insygnia dojrzałości błyszczą jak rozlana rtęć
w przebłysku bólu dziewiczości
naga wpatruje się w zmącone zwierciadło rzeki
wolna od okowów lustrującej pogardy
ruchome odbicie goni wzrokiem
co odpływa w pierwszym skocznym tańcu
raz jest wdową gdy przegięta nad zdradliwą falą
nie poznaje swej opuchniętej twarzy
czasem zda się sobie na nowo dziewczyną
przesiewającą cenne odpryski wiary
migotliwe nuggety zaufania
ze złotonośnego piachu
jak opuszczająca kokon larwa jedwabnika
odwinęła przędzę złudzeń
póki nie minie burza niepamięci
jej tętno nie uwolni podskórnych słonych źródeł
rzeka zawróci bieg
przeszłość teraźniejszość przyszłość
trzy córki wieczności zawrą rozejm
opłakując ją pięknie przybraną w biel
nie walcząc o pierwszeństwo
gdy oddali jej pokłon palili ciało zmawiali modlitwy
choć palemki jasnych rąk załamywała
nad treską warkoczy
po miesiącu miodowym na wersalu marzeń
pije zielony absynt z piołunu
jasnowidzi przyszłość wokół oczu zawiązaną
co tak dalece zestraja się z nią
czy jest jej pisane być skazaną
na bycie Marią Antoniną?
czy można odpuścić przeznaczeniu
grzech nieodwracalnej nieuniknioności?
Dodane przez kaslach2
dnia 05.12.2015 14:34 ˇ
9 Komentarzy ·
680 Czytań ·
|