w przygnębieniu zamurowana
bez żarówek, świetlików i świec
na plecach pauzuje gruntownie
w kostiumie zielonym i w butach z łez
oddana poduszka w domu została
wśród szkatułek, co kurz przygniata
naszyjników jak piórko spokojnych
i garnków apetytem kipiących
uprowadziła tylko szminkę
której szkarłat na usta się wkradał
i grzebień, co włosy kreował
i chustkę, której ząbki krochmalem gładziła
żebrała na klęczkach o rok jeszcze trwania
zrywania astrów i tańców na deskach
o pocałunki wnuków kochanych
przechadzki bez celu z nadzieją pod pachą
odeszły uśmiechy wybitnie sprawiedliwe
i miłość serca rozpustna wobec innych
i wierne ucho płaczące empatią
i ręce wiernością miażdżące
odeszła nie w porę ot tak, po angielsku
bandażem z tęsknot świat opatrzyła
a w próżni serca dziura po drzewie
już żaden maj nie będzie godny podziwu
+++
Dodane przez Ginewra1
dnia 23.07.2007 20:01 ˇ
7 Komentarzy ·
616 Czytań ·
|