dnia 20.10.2015 22:39
wyraziście i zarazem głębokie studium umierania...a raczej przechodzenia... |
dnia 21.10.2015 02:39
Dobrze by było - gdyby człowiek znikał powoli w procesie umierania, bez bólu i cierpienia psychcznego. |
dnia 21.10.2015 04:36
trudno, bardzo trudno pisać o śmierci, tym razem się nie udało, ale widać szlachetność podejścia, więc ... czekam na następny wiersz |
dnia 21.10.2015 06:42
Bardzo trudny temat, moje myśli kierują się w stronę umierania na anoreksję. |
dnia 21.10.2015 06:54
czytam bez
śmierć trzeba nakarmić
smakuję jej
natomiast uważam, że
śmierć trzeba nakarmić
to może być tytuł |
dnia 21.10.2015 08:32
Szczerze? Pisałam z myślą o córce mojej koleżanki, która walczy z anoreksją....wyglądała przerażająco, ale ciągle twierdziła, że jest zbyt gruba:(
Jest to w pewnym sensie studium umierania, ale wierzę, że w tym przypadku nie do końca, bo dziewczyna chce z tego wyjść. Przynajmniej ostatnio takie daje sygnały...a wiersz napisałam rok temu, kiedy było źle.
Dziękuję za czytanie i czas z moim słowem :) |
dnia 21.10.2015 09:35
Przy lekturze też miałem skojarzenie z nerwicami żywieniowymi... I jest to może nie tyle studium umierania, lecz studium psychologicznego przypadku. Co potwierdziła powyżej sama autorka. Grunt, że wyszedł jej niezły wiersz. Pozdrawiam |
dnia 21.10.2015 10:21
Czytam o umieraniu na anoreksję. Bardzo dobrze i trafnie pokazałaś temat.
Wiersz jest przejmujący i prawdziwy, a sama choroba straszna, co też pokazałaś. Pozdrawiam:) |
dnia 21.10.2015 12:55
wow, przejmujące. A |
dnia 21.10.2015 13:12
Myślisz, że śmierć jest szczęśliwa?
A technicznie zastanawiam się nad "śmierć trzeba nakarmić
smakuję jej". Czy ją?
Czy druga zwrotka to narracja?
Sorki za badawczość, ale ostatnio ze śmiercią mi po drodze, jakoś odważnie patrzę na temat.
Pozdrawiam. |
dnia 21.10.2015 13:22
Nakarmiłaś mnie tym wierszem. Smakuje mi - zawsze głodnemu tak strawnej poezji.
Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 21.10.2015 13:24
Moje pierwsze skojarzenie: podmiotem lirycznym jest osoba cierpiąca na anoreksję. Bardzo plastycznie opisane. Ciekawy wiersz. Pozdrawiam. Irga |
dnia 21.10.2015 17:50
nie pomyślałem, że chodzi o anoreksję, pomyślałem, że może chodzić o nowotwór... potem pomyślałem, że nie ma co dociekać jednostki chorobowej, bo tekst to obraz poetycki, inspirowany tzw. światem rzeczywistym, ale jednak przetworzony, w tym przetworzeniu dostrzegłem szlachetność podejścia... uważam, że sprowadzanie na ziemię wierszowi nie służy, choć wiersze pisze się [i]z tego[/i] co przyziemne |
dnia 21.10.2015 19:41
Krzysztof R Marciniak - odpowiadam na wątpliwości:
Całość jest narracją peelki począwszy od pierwszego dystychy.../ kiedy śmierć była głodna i karmiła się peelką, ta była szczęśliwa/
"śmierć trzeba nakarmić
smakuję jej " - Smakuję jej, czyli smakuję śmierci, która pożera na raty...a nie smakuję śmierć, czyli ją.
Bardzo mnie cieszy, że czytacie, że chcecie podzielić się słowem.
Pięknie pozdrawiam wszystkich, którzy do mnie zajrzeli. |
dnia 22.10.2015 19:25
Porusza trudne sprawy. Także akceptacji samego siebie.
Pozdrawiam ciepełkowo .Ola. |
dnia 22.10.2015 19:31
od razu "mi przypadł", to interesujący wiersz;
subtelnie - o strasznej chorobie i o śmierci |
dnia 22.10.2015 20:12
też mnie wkręcił dzięki |
dnia 24.10.2015 15:27
Anoreksja! Od razu widać, miałam znajomą. Stan oddany idealnie. |