Chcecie wiedzieć co Zeus powiedział do Narcyza?
Lepiej uważaj na siebie,
Twoja ociekająca powierzchownością kryza
nie podoba się w żadnym niebie!
To tak jakby klucz nieznajomy,
pozbawiał jego umysł posłuszeństwa,
mieszał w nim zdrowe neurony,
doprowadzał superego do szaleństwa.
Wszędzie tam, gdzie postawił stopę,
Jego pobudki były płytkie i liche,
był głuchy na słowa Kefisosa i Liriope,
nic nie mogło uzdrowić jego psyche.
Nic nie docierało do niego,
bo Narcyz miał serce jak z wosku,
obojętnością obdarzyłby każdego,
nawet gdyby jego życie wisiało na włosku.
Miłość jest złem, serce to ułuda,
to ckliwe herosów przypadłości,
moje ciało może sprawiać istne cuda,
nigdy żaden płomień w nim nie zagości!
Lecz...
kochały go nimfy w wodach i lasach,
a on odrzucił oradę o imieniu Echo,
pozbawił życia młodego Amejniasa,
bo na myśli miał tylko jedno:
Aby dopełniła się rozpusta,
powiedzcie duchom w niebie,
że celebruję wszystkie lustra,
bo obchodzę tylko siebie!.
Nemezis gniewna, córa Nyksu,
sprawiedliwości i zemsty bogini,
rzuciła czar na wody Styksu,
by Narcyz zapłacił za swe winy.
Rzeka dla niego stała się udręką,
emocje przelał na swe oblicze,
nigdy nie mógł dosięgnąć go ręką
i tak zgasło życie buntownicze.
Od tego czasu działo się źle,
nieodwzajemnione były jego zaloty,
nad brzegiem spędzał całe noce i dnie,
zakochany w sobie, umarł z tęsknoty...
Dodane przez LukaszW
dnia 18.10.2015 21:11 ˇ
4 Komentarzy ·
631 Czytań ·
|