|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Zakrwawione |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 03.10.2015 05:42
interesująca opowieść, z dużym napięciem, i bardzo wiarygodnie brzmiąca |
dnia 03.10.2015 06:17
adaszewski dziękuję za komentarz. Wiarygodna, bo na faktach.
Pozdrawiam
tylko jest pytanie,
czy temu bliżej do wiersza, czy też do grafomanii??? |
dnia 03.10.2015 06:27
bardzo obrazowy, wprost widzi się obrazy tej fabuły.
atmosferą i treścią zbliżony do poetyki no_name.
idzie w dobrą stronę. tak trzymać |
dnia 03.10.2015 06:35
Juliusz Karowadzki
Poszukuję i błądzę(podobno).
Wiersze no_name poczytam. Jestem tu od niedawna, więc nie znam jeszcze wszystkich.
Dziękuję Ci za komentarz. |
dnia 03.10.2015 08:37
Jest to wg mnie czytelna (dająca się czytać) proza poetycka mogąca być uznaną cząstką różnorodnych wypowiedzi uznawanych za poezję, nie swoją formą lecz wrażliwością. Grafomanią się stanie jeśli będzie monotematyczną długo. Tego autorce nie życzę , widząc wrażliwość i biegłość w wywołaniu nastroju.OH! JAK JA SIĘ MĘCZĘ PISZĄC MAŁYMI LITERAMI. PISZĄC DUŻYMI NADAL LICZĘ NA ZROZUMIENIE ,ŻE JA NIE KRZYCZĘ.TAKŻE FORMĄ I BRZMIENIEM WYPOWIEDZI. |
dnia 03.10.2015 09:03
Jeśli ma być wierszem, naprawdę dobrym,
należy go okroić do sedna.
Sztuka pisania to sztuka pozbywania się nadmiaru słów.
Teraz jest ciekawą poetycką prozą. Pozdrawiam. |
dnia 03.10.2015 09:32
kurta41, otulona dziękuję za komentarze. Wyeliminowałam część tekstu. Co poniżej.
Wiosną poznałam Amelkę.
Naprawiałyśmy zerwaną bransoletkę.
Podawałam koraliki. Przy każdym powtarzałam:
Zapomnij - był nikim. Nie mogłyśmy skończyć,
co chwilę któryś spadał i się roztrzaskiwał.
Podobno miała siedemnaście lat, zasłaniała drżące
ramiona. Kołysała w tył i w przód, w tył i w przód.
Było ciemno i nie mijał, nie mijał mróz.
Amelka szorowała ciało, kaleczyła ręce rozbijając lustra.
Ten ruch - w tył i w przód, w tył i w przód. Zakrwawiona chusta.
Codziennie czekała przy bramie, chciała jak najszybciej
związać końce sznurka. Nadal podawałam koraliki.
Trzymałam ją mocno ze rękę . Krzyczałyśmy, nikt nie słyszał.
Myślałam - (nie wytrzymam) zaraz pęknę!
Czekała... trzymałam za rękę.
Uwagi merytoryczne zawsze mile widziane. Pozdrawiam. |
dnia 03.10.2015 09:34
Chyba jeszcze trochę za dużo pozostało... |
dnia 03.10.2015 09:44
Druga wersja lepsza (jeszcze ciut przemyśl) - natomiast szkoda mi, bardzo wymownych czarnych wieszaków z pierwszej strofoidy. Może wrócą? |
dnia 03.10.2015 10:12
Nonkonformistko:) wieszaki miały istotne znaczenie (to jest prawdziwa historia) i jak radzisz, chyba wrócą:) muszę przemyśleć.
Uwagi Państwa są bardzo cenne. Poczekam, może ktoś coś jeszcze zasugeruje. Dziękuję. |
dnia 03.10.2015 10:59
Juliusz Karowadzi:) PRZEPRASZAM BARDZO za błąd w Pana nazwisku. |
dnia 03.10.2015 12:22
No to jeszcze raz 3-cia wersja:
Wiosną poznałam Amelkę. Nieświadomie
pomagała mi zdejmować czarne wieszaki.
Naprawiałyśmy zerwaną bransoletkę.
Podawałam koraliki. Powtarzałam: zapomnij - był nikim.
Co chwilę któryś spadał i się roztrzaskiwał.
Podobno miała siedemnaście lat, zasłaniała drżące
ramiona. Kołysała w tył i w przód, w tył i w przód.
Było ciemno i nie mijał, nie mijał mróz.
Amelka szorowała ciało, kaleczyła ręce rozbijając lustra.
Ten ruch - w tył i w przód, w tył i w przód. Zakrwawiona chusta.
Codziennie czekała przy bramie, by jak najszybciej
związać końce sznurka. Nadal podawałam koraliki.
Trzymałam ją mocno za rękę . Krzyczałyśmy, nikt nie słyszał.
Myślałam - (nie wytrzymam) zaraz pęknę!
Czekała... trzymałam za rękę.
Zdaję sobie sprawę, że właściwie powinien byc tu publikowany tekst, który nie wymaga już poprawek. Wstawiając, uznałam go za skończony. Uważnie czytając Państwa rady, widzę, że taki nie był, więc poprawiam. |
dnia 03.10.2015 12:50
Literówka w wyrazie "za" została usunięta.
Pozdrawiam. |
dnia 03.10.2015 13:23
Dziękuję bardzo. |
dnia 03.10.2015 15:17
...kaleczyła "dłonie"...powinnam była tak poprawić |
dnia 03.10.2015 16:20
sugestywna proza poetycka. i ku wierszu się skłania. dzieje się :) |
dnia 03.10.2015 17:21
benlach z podziękowaniem się kłaniam:) |
dnia 03.10.2015 17:40
grafomania to choroba - uzależnienie. często nadużywa się tego słowa. W Pani wypadku taka diagnoza wydaje się być nieuzasadniona.
czy to jest wiersz? pewnie nie. ale niedopowiedziane napięcie jest czymś, co tekst czyni ważnym i wartym przeczytania. Ma więc jakiekolwiek znaczenie to, czy taki tekst jest wierszem? |
dnia 03.10.2015 17:51
adaszewski- może faktycznie, ma Pan rację i nie ma to znaczenia.
Cieszę się, że widzi Pan w nim coś ważnego
.
Staram się nie spieszyć z wklejaniem świeżo napisanego tekstu,
ten być może za szybko. Jestem niecierpliwa, chciałabym jak najszybciej usłyszeć co w nim jeszcze poprawić. Sama nie potrafię na razie ogarnąć do końca i jak widać:)
tekst niby zamknięty, a jednak nadal trzeba nad nim pracować.
To jest jedno z niewielu miejsc, gdzie choć trochę tych merytorycznych uwag się słyszy.
Pozdrawiam serdecznie:) |
dnia 03.10.2015 22:32
Zależy co chce się uzyskać, czy prozę poetycką, czy wiersz. Zadecydować musi autorka. Podoba mi się tak i tak, ale pierwsza wersja bardziej. Pozdrawiam:) |
dnia 04.10.2015 12:43
Trzecia wersja najlepsza, ciekawie było obserwować zmiany:), pozdrawiam. |
dnia 04.10.2015 14:18
Poznałam ją wiosną,
pomagałam naprawić zerwana bransoletkę,
podawałam koraliki; przy każdym powtarzałam:
był nikim!
za rogiem, w krzakach,
podobno miała siedemnaście lat,
pachniały bzy i było ciepło,
a ona zasłaniała drżące ramiona.
Potem było ciemno, mróz nie mijał,
a w domu wzrosło zużycie wody i mydła,
przybywało ociekających krwią rozbitych luster
i zbroczonych chust.
I ten ruch w przód i w tył, w przód i w tył, w w przód...
Codziennie czekała przy bramie z przerwaną bransoletką,
więc wciąż podawałam koraliki. Trzymałam ją za rękę.
Krzyczałyśmy, żeby nikt nie słyszał. Myślałam - zaraz pęknę.
Czekała.
Trzymałam.
nie wiem, na ile w zgodzie z zamysłem Autorki, ale mnie się tak przeczytało. Może się Autorka nie obrazi?...Pozdrawiam ciepło, Ewa |
dnia 04.10.2015 15:57
PaULA- dziękuję za komentarz. Autorka chciała napisać wiersz:)
Bogdan Piątek Trzecia wersja uległa maleńkiej modernizacji, ale nie wypada już tyle poprawek wklejać. Dziękuję bardzo.
Ewa WłodekPani Ewo:) miłe mi Pani sugerowane zmiany, lubię poczytać jak inny człowiek widzi mój tekst.
Pani propozycja jest dobra, ale nie do końca zgadza się z tym, co chciałam powiedzieć.
Znaczenie mają tu czarne wieszaki, ponieważ wspierając ją, pomagałam również sobie.
"Potem" było ciemno... nie mogę zastosować, ponieważ było od początku ciemno.
Zakrwawiona chusta - tu miałam na myśli jedno, konkretne zdarzenie.
"Krzyczałyśmy" i chciałyśmy, żeby ktoś usłyszał.
Zakończenie w Pani propozycji podoba się, niepotrzebnie powtórzyłam : "za rękę".
Niezmiernie mi miło, że zechciała Pani poświęcić czas, analiza tej wersji też jest dla mnie ważna. Pozdrawiam serdecznie:) |
dnia 04.10.2015 17:14
rozmowy przy nizaniu koralików mogą być bardzo ciekawe, :) pozdrawiam, |
dnia 06.10.2015 14:46
wersja ostateczna 4-ta:)
Wiosną poznałam Amelkę. Nieświadomie
pomagała mi zdejmować czarne wieszaki.
Naprawiałyśmy zerwaną bransoletkę.
Podawałam koraliki. Powtarzałam: zapomnij - był nikim.
Co chwilę któryś spadał i się roztrzaskiwał.
Podobno miała siedemnaście lat, zasłaniała drżące
ramiona. Kołysała w przód i w tył, w tył i w przód.
Było ciemno i nie mijał, nie mijał mróz.
Amelka szorowała ciało, kaleczyła dłonie rozbijając lustra.
Ten ruch - w przód i w tył, w przód i w tył. Zakrwawiona chusta.
Codziennie czekała przy bramie, by jak najszybciej
związać końce sznurka. Nadal podawałam koraliki.
Trzymałam ją mocno za rękę. Krzyczałyśmy na puszczy.
Myślałam - (nie wytrzymam) zaraz pęknę!
Czekała... Trzymałam.
Robert Furs:) dziękuję za komentarz. |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 37
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|