|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Guadalupe |
|
|
Władca życia, co wszystko stworzył swoim tchnieniem,
niczym dla niego kwiaty, ziarno i jadeit,
na ostrzu z obsydianu świeże, czarne skrzepy;
myśmy mu zaufali, a on szydził. Czemu?
Gdy cały świat rozdeptał chłodny, siny metal,
nastał czas odłożonych strzał i martwych wrzecion,
słony szkarłat dał barwę przegubom i piersiom,
mór-kosiarz - jak sierp trzcinę - kładł nas i wytrzebiał.
Na skalistym pustkowiu, z wypalonej ziemi
głosem tzentzo wezwałaś Mówiącego Orła,
by dał świadectwo temu, co nigdy nie minie,
barwami piór quetzala na ubogiej tilmie,
Kolebko wcielonego, zabitego Dobra,
przywróciłaś nam nasze kwitnące przestrzenie.
Mówiący Orzeł - indiańskie imię św. Juana Diego Cuauhtlatoatzina
Dodane przez Ewa Włodek
dnia 23.09.2015 22:06 ˇ
32 Komentarzy ·
994 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 24.09.2015 05:39
No Ewo to jest sonet, piękny sonet. Mamy tu To wszystko co trapi człowieka od narodzin tzn. zwątpienie i żal do Stwórcy, nostalgie za czymś utraconym i pogodzenie i radość istnienia. Już nawet nie będę tam tropił rygorów metrum w pierwszej strofie, no te rymy wewnętrzne jakże miłe. Serdecznie Gratuluję. |
dnia 24.09.2015 07:06
Balsam dla duszy Twój piękny wiersz Ewo - wzruszyłam się. Zabieram go sobie(jeśli wolno). Serdecznie pozdrawiam:) |
dnia 24.09.2015 07:14
- bardzo ładnie ... |
dnia 24.09.2015 08:12
:):):) Jakże dobrze Cię poczytać. Jak zwyjle skłania do refleksji. Pozdrawiam cieplutko.Ola.:):). |
dnia 24.09.2015 08:23
Niedawno sobie myślałam o Pani z Guadalupe :) W Twoim wierszu przywołana, ożyła. Pod moimi, nazywaną wyobraźnią, powiekami :)))
Najserdeczniej :))) |
dnia 24.09.2015 08:33
Czy to nie piękne marzenie - na tle przeszłości GINĄCEGO - TAKŻE
WSPÓŁCZESNEGO fragmentu LUDZKOŚCI? Czy to nie piękne użytkowanie lektury nie wszystkim znanej ? TO JEST PIĘKNE !
DZIĘKUJĘ ! POZDRAWIAM. |
dnia 24.09.2015 09:58
jak zwykle elegancko, treściwie i do zamyślenia.
pozdrawiam z serdecznością ogromną |
dnia 24.09.2015 10:16
klimat egzotyczny, a problemy jakże man bliskie, :) ciekawy wiersz, pozdrawiam, |
dnia 24.09.2015 10:19
Powiew egzotyki z uniwersalnym przesłaniem. Bardzo barwnie i urokliwie. Pozdrowienia z Nysy. |
dnia 24.09.2015 11:35
zdzislawis
nooo, Zdzisławie...Pięknie Ci dziękuję za odwiedzinki, za chwilę dla słowa i za gratulacje. Pozdrawiam serdecznie, z uśmiechami, Ewa
mgnienie
ooo, Wiesie, oczywiście daję Ci go...Najpiękniej dziękuję, że wstąpiłaś, pobyłaś przez chwilkę i powiedziałaś serdecznie. Samo dobre posyłam do Ciebie i uśmiechy, Ewa
PaNZeT
bardzom rada, PaNZeT-cie...Cudeńkowe dzięki, żeś wstąpił, spojrzał i rzekł. Moc serdecznego z uśmiechami posyłam Tobie, Ewa
Ola Cichy
to mnie cieszy, Olu, że skłania do refleksji - w końcu zjawisko Madonny Guadalupe, tak pod względem socjologicznym jak i religijnym - było ewenementem...Śliczne dzięki za to, że wstąpiłaś, dałaś mi Swój czas i powiedziałaś dobre słowo. Moc najlepszego posyłam Tobie, uśmiechy dołączam, Ewa
abirecka
och, Nelu, to dobrze, że tak Ją potrafiłam przypomnieć...Najpiękniej Ci dziękuję, ze jesteś, ze czytasz i ze - mówisz. Moc ciepła posyłam, uśmiechy też, Ewa
kurtad41
cóż, względem ludzkości - to nieodosobnione jest przypuszczenie, że gdyby nie to Objawienie, to do zanim zakończyłby się XVII wiek, rdzenni mieszkańcy Meksyku zostaliby wytrzebieni do nogi, a w historii ludzkości nie zostałby ślad po ich specyficznej, wysokiej kulturze...Dziękuję pięknie, że zaglądnąłeś, poczytałeś i podzieliłeś się ze mną Swoja refleksją. Pozdrawiam serdecznie, z uśmiechami, Ewa
Juliusz Karowadzi
Jules, cieszę się, ze dostrzegłeś elegancję, w końcu to moje słowo - to stylizacja, inspirowana indiańskimi tak zwanymi "kodeksami" , pieśniami i innymi tekstami z epoki, które były majstersztykiem elegancji i wysokiego poziomu literackiego (metafora, alegoria, symbol), co doceniali studiujący je Hiszpanie. W zasadzie - dzięki nim się zachowały, głownie w archiwach Watykanu i państwowych archiwach hiszpańskich, a zostały wydobyte i ujawnione szerszemu ogółowi, cokolwiek to znaczy, na okoliczność procesu beatyfikacyjnego i kanonizacji św. Huana Diego...Cudeńkowe Ci dzięki, żeś wdepnął, rzucił okiem i dobrym słowem. Pozdróweczki mocne oraz dyg i uśmiech posyłam do Cię, Ewa
Robert Furs
w końcu, Robercie, Indianie też byli ludźmi pełnymi uczuć i głęboko uduchowionymi, że o ich wysokiej kulturze nie wspomnę, choć nawet do tej pory więcej z nas, niż mniej uważa ich za dzikusów nieledwie na poziomie zwierząt. A oni - jak my...Najpiękniej Ci dziękuję za obecność, za ofiarowany mi czas i za taką właśnie refleksję. Pozdrawiam ciepło, dygam z uśmiechem, Ewa
Roman Rzucidło
ano, bo i literatura ówczesnych Indian, jak się na nią dobrze spojrzy, ma w sobie mnóstwo wątków uniwersalnych, a ich niektóre teksty religijne z okresu sprzed konkwisty są - co zaskoczyło misjonarzy: franciszkanów i dominikanów, próbujących poznać ich religię w celu tym skuteczniejszego jej wykorzenienia - dziwnie przypominają główne założenia chrześcijaństwa...Pięknie Ci, Romanie, dziękuję, że mnie nawiedziłeś, poczytałeś i powiedziałeś ciekawe słowo. Pozdrawiam mocno, uśmiechy posyłam, Ewa |
dnia 24.09.2015 12:15
ten wiersz mnie mocno poruszył _i n a c z e j_(wedle przyjętej ostatnio nie słownej ekspresji)...-jak? - nie śmiem publicznie wyjawić!...niemniej Autorkę serdecznie pozdrawiam! |
dnia 24.09.2015 12:19
nie mogę wczytać się w ten wiersz ze skupieniem - jak się zdaje - mu ewidentnie należnym. nie wiem dlaczego. |
dnia 24.09.2015 13:13
xliv
no, to może - prywatnie, na PW? Bardzom ciekawa, skoro - poruszył inaczej...Dziękuję pięknie za wizytkę, za poczytanie i za słowo, cokolwiek ono znaczy. Pozdrawiam serdecznie, z uśmiechem, Ewa
adaszewski
może dlatego, że metaforyka i retoryka - oparta na dokumentach indiańskiej proweniencji, z ich tropami i całą resztą?...Najpiękniej Panu dziękuję za to, że Pan kuknął, spojrzał i podzielił się ze mną Swoim zdaniem w przedmiocie. Pozdrawiam serdecznie, uśmiech posyłam, Ewa |
dnia 24.09.2015 14:04
Nigdy nie byłem w Meksyku...ale czy ... wiara nie czyni cudów?
Jak nazwać wiarę, taką swoją, prywatną? Myślę... i nie wiem. Czuję tylko coś "mojego", to wszystko.
Dziękuję za spowodowanie tych myśli. |
dnia 24.09.2015 16:55
Krzysztof R Marciniak
ja też nie byłam, Panie Krzysztofie, ale po raz kolejny wróciłam do publikacji, związanych z kulturą Indian sprzed konkwisty, a szczególnie do ich tak zwanych "kodeksów" bądź "świadectw", czyli zapisów na temat tego, jakie było ich życie zanim wkroczyli tam Hiszpanie. O o nieprawdopodobnym fenomenie Matki Boskiej Guadalupe, czyli Madonny Łożyska Zdroju Życia. Cóż, to co działo się tam po pojawieniu się Jej Wizerunku - to było prawdziwie cudowne...Bardzo się cieszę, że aż tak głęboko odebrał Pan moje skromne słowo. Cudnie dziękuję za odwiedziny, za daną mi chwilę i za tę kapitalną refleksję. Pozdrawiam serdecznie, z uśmiechami, Ewa |
dnia 24.09.2015 18:52
Ten wiersz to bardzo udane połączenie wyzwania dla intelektu i sztuki poetyckiej. Leniuszka z głowy wysyłam na spacer i cierpliwie, wielokrotnie czytam. A na deser ciekawe wyjaśnienia pod wierszem. Niedościgle! |
dnia 24.09.2015 19:11
A słowo wierszem się stało i ożywiło przeszłość może bardziej baśniową niż naszą,słowem Twojego subtelnego wyrazu.Dobrze że jesteś.Pozdrawiam 😊serdecznie.😊 😀. |
dnia 25.09.2015 06:30
Egzotyka i duchowość w ramach sonetu. |
dnia 25.09.2015 07:13
:-) |
dnia 25.09.2015 09:42
Pięknie to przedstawiłaś Ewo. Jeszcze mi taka myśl przyszła do głowy podczas lektury. Mógłby nasz biały orzeł przemówić do narodu, może by się zmieniło na lepsze. Pozdrawiam:) |
dnia 25.09.2015 10:11
To nie jest miękki, puchowy tekst; jest szorstko, o chropowatym brzmieniu krzyku; a jednak Twój wysublimowany przez gorycz, poetycki zmysł wplótł w treść tak czarowne obrazy, jak aple w pięknych metaforach.
Bardzo do mnie przemawia, w kilku miejscach porywa, jak gorąca lawa powietrza pustyni, co wciera się w człowieka, we mnie.
Świetnie Ewo, gratuluję
i pozdrawiam C. |
dnia 25.09.2015 12:48
Irena Michalska
ano, Pani Ireno, może to i moje skrzywienie, że czesto-gęsto konstruuje swoje teksty tak, żeby były wyzwaniem. Penie to upierdliwość i chyba czasem Czytelnicy mają dość tych moich zawiłości...Dziękuję Pani cudnie za odwiedzinki, za dany mi czas, dużo czasu, i za serdeczne słowo. Moc dobrego posyłam do Pani, z uśmiechami, Ewa
Alfred
trudno powiedzieć, Alfredzie, czy ta ich przesz,ość była bardziej baśniowa, niż nasza, czy - mniej. Była - inna, ale była ich, a my (mam na myśli Europejczyków) im ją odebraliśmy. Gdyby nie Madonna Guadalupe, kto wie, czy ktokolwiek by ją znał...Dziękuję Ci, że zawitałeś, kuknąłeś w tę ich przeszłość i podzieliłeś się ze mną Swoja refleksją. Pozdrawiam ciepło, uśmiech posyłam, Ewa
Kazimiera Szczytutowicz
wbrew pozorom, Pani Kazimiero, ich duchowość, z pozoru egzotyczna, była jednakowoż wielce zbliżona do naszej. I przez to warta trudnej formy...Dziękuję Pani za obecność, za lekturę i za refleksję, którą się Pani ze mną podzieliła, Samo najlepsze posyłam do Pani, uśmiechy też, Ewa
Jacom Jacam
och, J.J...Pięknościowo Ci dzięki, żeś wstąpił, rzucił okiem i tak dalej. Mnóstwo serdecznego do Ciebie oraz dyg i uśmiech, Ewa
PaULA
ooo, Ulu, z tym naszym białym orłem, to nie jest taka prosta sprawa, bo mit o naszym godle - to jedno, a jego prawdziwa geneza - to drugie. Ale to dywagacje na inną okoliczność...Pięknie Ci dziękuję, że wstąpiłaś, poczytałaś i powiedziałaś takie ciekawe słowo. Pozdrawiam Cię serdecznie, z uśmiechami, Ewa
Craonn
w rzeczy samej, Craonnie - nie miał-ci on być miękki ani puchowy i miał mieć charakter krzyku - tylko krzyku, jaki wtedy wydawali Indianie w obliczu koszmarnej, hiszpańskiej eksterminacji. To ich stylistyka - niby miękko, a jednak - boleśnie. Ich metaforyka, którą można napotkać w tych nielicznych fragmentach ich "kodeksów" czy "świadectw", które są dla nas dostępne - jest niesamowita. Na przykład okres, kiedy Hiszpanie poniewierali nimi, zabijali ich bezkarnie, traktowali jako niewolników w Nowej Hiszpanii oraz sprzedawali w niewolę poza Meksyk, ono w swoich pismach nazywali "czasem odłożonych strzał i tarcz" - czyli okresem, kiedy już nie widzieli sensu ani w walce, ani w polowaniu, ani staraniach o utrzymanie się przy życiu. Objawienie Madonny Guadalupe - to był punkt zwrotny w ich umysłach, a i w umysłach Hiszpanów,m co ciekawe...Dziękuję Ci najpiękniej za to, że zajrzałeś, poczytałeś i powiedziałeś takie ciekawe słowo, tak korespondujące z moim zamysłem. Pozdrawiam cię serdecznie i dygam z uśmiechem, Ewa |
dnia 25.09.2015 21:18
Duża kondensacja tropów i emocji - aż chce się zapytać: co się stało? |
dnia 26.09.2015 14:25
Piękny, a przy okazji
czytając komentarze można i wiedzę poszerzyć.
Z przyjemnością ogromną:)
Pozdrawiam:) |
dnia 26.09.2015 20:23
mastermood
jeśli to pytanie o to, co się stało między 9. a 12, grudnia 1531 roku - to zapewne to, że dzięki Objawieniu świat dowiedział się (i dowiaduje się dalej, jak chce), że istniała cywilizacja i kultura Indian z terenu Meksyku, i że była to kultura i cywilizacja szczególna. A jeśli to pytanie o to, co się stało autorce - to pewnie to, że "wpadły" jej w ręce kolejne tłumaczenia tak zwanych kodeksów i świadectw z tego okresu, i znów się zachwyciła specyfiką tej kultury...Najpiękniej Ci dziękuję, Master, że wstąpiłeś, pobyłeś i zapytałeś. Pozdrawiam serdecznie, dygając z uśmiechem, Ewa
Milianna
ooo, to się cieszę, że się Pani, Milianno, spodobało i to, co nad kreską i to, co pod...Najpiękniej Pani dziękuję za wizytkę, za daną mi chwile i za serdeczne słowo. Pozdrawiam mocno, z uśmiechami, Ewa |
dnia 27.09.2015 07:50
Dobry wiersz i dobrze się czyta. Pozdro :) |
dnia 28.09.2015 17:33
Signum
ooo, to bardzo się cieszę, że dobrze się czyta...Dziękuję najpiękniej za wizytkę, za czas dany mnie i wierszowi oraz za dobre słowo. Pozdrawiam serdecznie, uśmiechy posyłam, Ewa |
dnia 10.10.2015 17:34
WOW.... Myślę, ze on umarł, zanim skończył. Dlatego wszechświaty są tak niedoskonałe... Pozdrawiam ciepło, A |
dnia 11.10.2015 16:03
Magrygał
w rzeczy samej, Indianie tak zaczynali myśleć, a najazd Hiszpanów utwierdzał ich w tych przemyśleniach. Dopiero Objawienie przyniosło pewne zmiany w ich przemyśleniach...Dziękuję Ci, Andrzeju, że wstąpiłeś, pobyłeś chwile i powiedziałeś takie ciekawe słowo. Samo serdeczne posyłam do Ciebie, z dygnięciem i uśmiechem, Ewa |
dnia 19.03.2016 15:29
Piękny. kunsztowny sonet, mnie się kojarzy z kulturą Majów,
krwawą, pełną ofiar składaną wielu bogom, choćby po to, by mógł padać deszcz, zresztą był również kultywowany taniec deszczu, nawet mogłam zobaczyć taką improwizację, tego typu tańca z linami owiniętymi wokół palika, gdy byłam w Meksyku,
a i świątynię Matki Boskiej z Guadalupe było mi dane zwiedzić,
lubię poznawać ciekawe kultury, kiedyś mogłam trochę jej liznąć dzięki wycieczkom, dziś niestety już mnie na nie stać:)
Dzięki temu wierszowi mogłam sobie o tej miłej wycieczce przypomnieć, choć w tamtych czasach wolałabym nie żyć,
tym bardziej będąc niewolnikiem i np mając wyrwane serce
na żywca...
Pozdrawiam serdecznie:) |
dnia 21.03.2016 15:25
Niepoprawna optymistka
Meksyk - na ile mi dopisuje moja sklerotyczna pamięć - to kultura Azteków. Natomiast rytuał tańca, kiedy tancerz (?) zostaje przywiązany do pala, wokół którego omotano rzemień, przeciągnięty przez nacięcia na mięśniach piersiowych - to Taniec Słońca, czyli rytuał inicjacyjny Indian pogranicza Meksyku i Stanów Zjednoczonych; młodzieniec, który wchodził w wiek męski, poddawany był temu rytuałowi i musiał tańczyć, najprawdopodobniej w narkotycznym transie, od wschodu do zachodu słońca, a uwolnić się od rzemienia mógł przerywając mięśnie. Kiedyś to było kultywowane, teraz - jak piszesz, Grażyno - bywa inscenizacją. Cóż, kultura też ewoluuje.
A sanktuarium Madonny Gadalupe na pewno robi wrażenie....Bardzo mnie ucieszyło, że wstąpiłaś do wiersza dawno, dawno temu zamieszczonego. Dzięki Tobie - ożył na nowo, bo wszak słowo pisane żyje tylko wówczas, gdy jest czytane. Pięknie Ci za to dziękuję. Pozdrawiam ciepło, z uśmiechem, Ewa |
dnia 23.03.2016 20:31
Dziękuję za obszerny i ciekawy komentarz, tak to prawda, że
Aztekowie królowali w okresie konkwisty, ale z tego co pamiętam to
Meksyk zamieszkiwali również np Tepanekowie, czy Majowie
którzy zamieszkiwali obszar płd - wsch części Meksyku, a także rejony Salwadoru, Belize, Hondurasu czy Gwatemalii.
Dokładnej historii nie będę przytaczać, bo zajęło by to zbyt dużo miejsca, a i trochę już zmęczenie bierze górę wieczorem:)
Pozdrawiam raz jeszcze :) |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 29
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|