dnia 09.09.2015 10:08
Zatrzymująca, a nawet piękna jest ta niby kawiarniana, choć w istocie egzystencjalna impresja. Przekonuje mnie peel mówiący takim zrezygnowanym głosem. Pozdrawiam |
dnia 09.09.2015 13:37
Nie mój nastrój, a przynajmniej takiego staram się unikać. Z tej przyczyny nie wypowiadam się o wartości tekstu. |
dnia 09.09.2015 14:37
knajpa, zapisywanie na serwetkach :) jakież to oryginalne, :)))) |
dnia 09.09.2015 14:49
częścią czego nie jest już peelka? Częścią świata, w którym nie widzi już dla siebie miejsca? Wyalienowała się z niego, czy tylko - nabrała właściwego dystansu? A zapisywanie na serwetkach - nadal się zdarza, oj zdarza. Nawet pewien mój ś.p. Znajomek zapisał był na serwetce w knajpie coś na kształt ostatniej woli, zanim odjechał karetką na oddział intensywnej terapii po przedawkowaniu środków uspokajających, popitych wódką...Zadumałam się, czytając. Pozdrawiam serdecznie, Ewa |
dnia 09.09.2015 18:51
Pamiętam te poetycko-kawiarniane klimaty. Wiersz przywołał dobrym wierszem.
Pozdrawiam,lir |
dnia 09.09.2015 19:42
Kawiarniane klimaty i serwetki litościwie podsuwające rogi... Mimo treści ściągającej (momentami) w dół mam dobre wspomnienia.
Zapisuj. Pamiętaj. Bo warto. |
dnia 09.09.2015 19:42
kto nie pamięta takich knajp ten nigdy nie był poetą ... |
dnia 09.09.2015 21:12
no_name, sprawiłaś, że z każdym wersem niecierpliwe biegłam ku następnemu... i pięknie było, i wielce interesująco |
dnia 09.09.2015 21:31
Musi być trudno napisać o sobie nie jestem już częścią. Wiem, to tylko figura retoryczna. Kawiarnia, przeciwnie, zawsze kojarzyła mi się z pulsowaniem życia. Stolik w rogu, lśniący bielą i filiżanka espresso to dla bohaterki sceneria do pisania ciekawych wierszy. |
dnia 10.09.2015 04:26
potrzaskane zwierciadło
kawiarnia to nie knajpa |
dnia 10.09.2015 04:37
czytam dużo ostatnio wierszy
ale tu
za dużo tej śmierci i krwi
wampiryczna ta współczesna poezja |
dnia 10.09.2015 05:24
"jeśli zapamiętam kroplę krwi zapiszę sny" na "wybranej śmierci w kawiarni" - rozumiem, że na tym białym obrusem bohaterka wiersza zaćpa się na śmierć. Nie podoba mi się nawet podjęty temat. |
dnia 10.09.2015 06:49
bohema, nie bohema |
dnia 10.09.2015 07:53
(a teraz próbuję się wczuć w nastrój stworzony w wierszu)
zamówię szatana by popić dziesięć na raz
w krysztale szampana podniosę do lustra
w ścianie naprzeciwko przekrzywia lica obraz
ostatnim łykiem potwierdzam swoje frustro
splamiona biel obrusu rozlany szampan z ręki
oczy przyjęły rozmiar pękatej filiżanki
to koniec tańczy z diabłem trzy hymny dla panienki
wargi nabrzmiałe jęczą pogardę dla poganki
niewiara w siebie wyszła naprzeciw i zwyciężą
potrzeba tu miłości bo ona jest orężem |
dnia 10.09.2015 13:31
sentymentalne na stare kopyto |
dnia 12.09.2015 20:31
Bardzo serdecznie wszystkim dziękuję za uwagę. Susza jest to i rozpisywać się nie ma co. Pani Kazimiera mnie zaskoczyła z ćpaniem, naprawdę i taki odbiór może być ? W sumie to dobrze. Serdeczności :) |
dnia 14.09.2015 11:36
wiersz jak scena z filmu, przywołuje obrazy, emocji nie |