W gardle coś dławi, nie przełykam.
Już cieniem jestem. Nie rozumiem.
Smak. Co to smak jest? Nie znam, nie wiem!
Nic. Ciepło, zimno, świt - nie czuję!
Zobojętniałam tamtej nocy.
To znieczulenie było w sam raz.
Kamień, gruz może, suche drzewo,
polodowcowy najtwardszy głaz.
Tylko mam w gardle ciągle pełno.
Nie mogę przełknąć! Muszę spluwać.
Zaraz tę ślinę powycieram.
Schylę się niżej... Wyprostuję.
Nie muszę szukać. Wiem czym czyścić.
Rękawem, bluzką - tym, co w sobie.
Za szmatę przecież w cyrku robię.
Dodane przez Milianna
dnia 11.08.2015 20:46 ˇ
5 Komentarzy ·
614 Czytań ·
|