Idę w czerwonej sukience obcasy stukaja
po bruku
zespół mam odstawienia jak narkoman bez prochów pustka bez
ciebie mnie drąży boli jak ząb jak ucho
Stukotem obcasów zakłócę myśli splątane natrętne wędrówka bez sensu bez celu
nadaremnie
Poplątane słowa beznadziei pejzaże
ulice ludzi pełne uśmiechy mają na twarzy
Wyalienowana wśród tłumu obca im i sobie
co robię na tej ulicy chodzić już nie mogę
Wiatr dotyka mej twarzy łzy osusza ukradkiem
on jeden chce mi pomóc nie może Bóg mi świadkiem
Noc niedługo nadejdzie sen do mnie nie zawita
myśl tylko jak stara płyta kiedy następny świt
Tkwić muszę w tym obłędzie czekać na ciebie aż
jesień nićmi babiego lata chłodny przyniesie wrzesień
Gdy dzban zakwitnie wrzosami kasztany ułożę w koszach
wyjmę z szafy kalosze pojmę z cała mocą że wrzesień
już jesień ...
Dodane przez anna kaszuba
dnia 19.07.2015 11:48 ˇ
4 Komentarzy ·
754 Czytań ·
|