poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMPoniedziałek, 17.06.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
Chimeryki 2
slam?
Poezja dla dzieci
"Na początku było sł...
FRASZKI
Chimeryków c.d.
Limeryki
,, limeryki"
Co to jest poezja?
playlista- niezapomn...
Ostatnio dodane Wiersze
wyścig
Rekapitulacja
Drapki
Tak ciepło i Chwytliwy
dokąd
Tam-tam
Paprocie
Niektóre pseudomisty...
Frasobliwy
Ciemność
Wiersz - tytuł: Pępowina

Moja matka to czarna smuga wiatru zaznaczona na niebie
Jest jak ułamana kość wbita w moje serce aż po biodro
Kuleję z nadmiaru miłości a jej w sobie nie posiadam
Tylko papieros jak łza spływa po wargach do płuc Panie Boże

dlaczego uczyniłeś mnie kulawym Czytam twoje księgi a i tak swoją
wódkę piję w każdym momencie rozpaczy i nigdzie dojść
nie potrafię

Wiem że wolałbym być szczęśliwym a nie umiem Rany cięte grzechów
przyklejają się do moich członków jak rzep

Moja matka jest dobrem wchodzącym po drabinie do nieba
A ojciec jest taki sam jak ja na początku sieje ziarno zbiera plony
mieli na mąkę Był na wojnie wciąż widzę go z opuszczonymi powiekami
jakby się bał a matka się nie boi Jest niezniszczalna Zawsze
wypłynie na wierzch każdej kałuży i każdego oceanu Zawsze
ma rację. Nawet po śmierci przychodzi tak jakby nie umarła
I uparcie powtarza że mnie kocha I zawsze jest garnuszkiem
pełnym zupy który nigdy nie wystygnie
Dodane przez Jędrzej Kuzyn dnia 16.06.2015 01:48 ˇ 23 Komentarzy · 679 Czytań · Drukuj
Komentarze
Mithotyn dnia 16.06.2015 06:21
chaos majuskułowo (pomijam absolut) interpunkcyjny (jedyna kropka)

w minuskule (całościowo) byłoby dużo lepiej, bo tak, to czytanie staje się
takim PKP, pociąg staje, ale po cholerę w szczerym polu..?
adaszewski dnia 16.06.2015 06:58
sentymentalne, bez dyscypliny, nieudane
Kazimiera Szczykutowicz dnia 16.06.2015 07:09
Matkę porównujesz do ułamanej kości wbitej w serce lub do garnuszka zupy - strasznie prymitywne porównania, nie podobają mi się. Dla mnie matka jest moim duchowym pięknem. Ale to kwestia osobowości jak odbiera się świat zewnętrzny, dla jednych pępkiem świata jest ciało, a dla innych - nie.
Jędrzej Kuzyn dnia 16.06.2015 08:18
Bo to nie jest takie proste. Elementarzowe widzenie matki prawie jak madonna, która rodzi świętych. A to nie zawsze jest dobre. Znam wystarczająco dużo przykładów, gdzie miłość matczyna czyni więcej szkody niż daje nadziei. Na przykład samotne matki. Ich córki bywają równie często jak i one samotne. A inne cieszą się kiedy syn zostaje homoseksualistą czy kapłanem, bo mają go bardziej dla siebie. I to może właśnie jest wina w tym że za bardzo przykładamy wagę Kazimiero do duszy, nie traktując z odpowiedzialnością ciała.
Pozdrowienia dla komentujacych
Jędrzej Kuzyn dnia 16.06.2015 08:26
I to jest trafne spostrzeżenie. Pociąg to mój ulubiony symbol literacki. I z sentymentem do wąskotorowej.
Pozdrawiam
Jędrzej Kuzyn dnia 16.06.2015 08:30
Dyscyplina, dyscyplina, to taki bicz na czarownice. A przecież nie zawsze chodzimy w garniturach. Czasami ubieramy skarpetki i sandały i także jest fajnie. :)
zalesianin1 dnia 16.06.2015 08:59
"Moja matka to czarna smuga wiatru zaznaczona na niebie
Jest jak ułamana kość wbita w moje serce aż po biodro
Kuleję z nadmiaru miłości
...Panie Boże

dlaczego uczyniłeś mnie kulawym Czytam twoje księgi a i tak swoją
wódkę piję w każdym momencie rozpaczy i nigdzie dojść
nie potrafię

...Moja matka jest dobrem wchodzącym po drabinie do nieba
jest garnuszkiem
pełnym zupy który nigdy nie wystygnie"

Dla "jednolitości wzruszeń" pozostałem przy Matce.
Kość - złamana (młodzieńcza strzała), jako stałość "zatopiona w sercu", może nie najładniejsza, ale nie prymitywna, powszechny symbol, to czas dochodzenia do samodzielności uczuć i trosk, a Zupa, zbiór ciepła domowego, dotychczas podawana, a teraz do podania, sprowadza do odpowiedzialności za to, do czego się dojść udało.
Sposób przybliżenia nam Pana wzruszeń należy do Pana.
Moja Matka była tym wszystkim, o czym Pan napisał i Kimś-Czymś więcej.
Pozdrawiam, zalesianin1
Mithotyn dnia 16.06.2015 09:21
Jędrzej Kuzyn dnia 16.06.2015 08:30
Dyscyplina, dyscyplina, to taki bicz na czarownice. A przecież nie zawsze chodzimy w garniturach. Czasami ubieramy skarpetki i sandały i także jest fajnie. :)


"fajność" jest podobno kwestią gustu, gdzie u co poniektórych zbliżone ci-one do świńskiego menu, a przyporządkowane lachom (macho) popielate skarpety plus sandał lub bardziej wykwintne plastikowe klapki koniecznie w kolorze indygo, to na szczęście nie ogólnokrajowy trend

a bywa, że nawet gówno może mieć wygląd, aby uporządkowane w "kupki"...........................się refleksja taka
Jędrzej Kuzyn dnia 16.06.2015 10:09
zalesianin1 - Matka zawsze jest czymś więcej, ale to od dzieci należy przerwanie pępowiny. Inaczej będzie bolało. A i tak chyba boli w innych przypadkach? Może nawet bardziej.
Jędrzej Kuzyn dnia 16.06.2015 10:12
Mithotyn [b] - Gówno ludzka rzecz, jedni go spuszczają, inny budują z niego swoje zamki.
zyga66 dnia 16.06.2015 10:21
dobry wiersz, próba przecięcia pępowiny, czasami jest trudno z tym wszyskim żyć, pozdrawiam, Zyga
Ola Cichy dnia 16.06.2015 11:00
Chłopaki! - M. i J.K.( przezepraszam za spoufalenie)
"Fascynuje" mnie ( pojemnościowo- od hipnotycznego uzależnienia po inspirujące zbulwersowanie) cynizm M. i celny "jęzor" ( określenie jak najbardziej u mnie pozytywne i serdecznościowe) J.K., ale chyba przesadziliście z ekstrementami. G... ludzka rzecz czy w "kupkach" czy nie, ale... jakoś mi jako argument elity nie pasuje. Cóż, chyba mam mniej tolerancyjny dzień. Takie nastoletnie... ..... w dyskusji mnie wkurzyło. Piękna języka "się mi chce".
Z życzliwością dziś zgredziała Ola.:0
PS Wiem, wiem, bez żądeł i żadełek nudno, ale z łopatą trochę topornie i ...
Do tekstu jeszcze wrócę.:)
Pzdr. I "sorki" za prywatę.O.
kasiaballou dnia 16.06.2015 11:30
temat stary jak świat, ale tutaj w oryginalnej odsłonie, bo pokazuje rewers problemu. dotyka tabu i dlatego budzi kontrowersje. burzy obraz idealnej, ikonowo-laurkowej postaci matki i w tym jego siła, bo i takie matki istnieją, tylko rzadziej się o tym mówi/pisze. mnie ten wiersz przekonuje, jest prawdziwy w swojej wymowie. pozdrawiam
abirecka dnia 16.06.2015 11:30
Mama to jest Mama, jaką by Ona nie była. Wszystko na swoim miejscu, w swoim czasie, w swoim "Za- i odpępnieniu". Super wnikliwy i wyjątkowo mądrze pięknie napisany wiersz :)))

Bardzo serdecznie :)))
Ola Cichy dnia 16.06.2015 11:59
Mama... "zawsze ma rację" i kropka *) .
Obraz matki złożony, ale... dla mnie jednak "czuły". Może źle czytam. Nie jest doskonały, ale przecież ludzki. No i co z tego że jak "czarna smuga wiatru" i "jak ułamana kość wbita w serce" ( a i przecież jesteśmy "kością z kości"- wszak jeśli można "z krwi".
Ułomność emocjonalna peela nie musi być winą tytułowej "pępowiny"- nie mówimy przecież o niezaradności życiowej... a nadgorliwość rodzicielska raczej tę wywołuje.
"Pewność" matki i jej brak lęków to skutek macierzyństwa. Ktoś musi być opoką ( albo sprawiać takie wrażenie). przecież ta "pewność" matki daje potomstwu poczucie stabilności i bezpieczeństwa.
Można go mieć czasem dosyć, ale troskliwość matki i symbolika "ciepłego garnuszka zupy który nigdy nie wystygnie" jest wzruszajacą potrzebą akceptacji. Gdzieś trzeba mieć dom- przystań (matka go symbolizuje) i lepiej czasem mieć dość "nadmiaru" miłości niż mieć matkę, która Ci powie "że przeszkadzasz jej w drodze do szczęścia" ( znam taki przypadek i sprawę o rezygnację z praw rodzicielskich).
Dla mnie portret wielowymiarowy. Także niedoskonałego peela, który zarzuca sobie niewrażliwość. Zbyt nadgorliwe.
Tak to dziś dla siebie czytam, ale chętnie.
Pozdrawiam ciepło.Ola.:)
Jędrzej Kuzyn dnia 16.06.2015 12:26
Zwierzęta wychowują swoje potomstwo z wielką czułością, i opiekują się swoim potomstwem aż nie dorośnie. A potem przecinają pępowinę raz na zawsze. U człowieka jest inaczej. Człowiek jest inny, ale ... Wielkie pewnie są te matki, które pozwalają szczególnie synom wypłynąć na szerokie wody. Inne trzymają się kurczowo macierzyństwa bo innej miłości nie znają. Ale nic nie jest tutaj jednoznaczne. Każdego dnia inaczej patrzymy na ten sam szczegół. Każdy z nas inaczej to odczuwa. Morał może być tylko taki, byśmy my potrafili zobaczyć siebie w przyszłości. I nie powtarzać potem błędów, które teraz sami wytykamy.
mgnienie dnia 16.06.2015 12:52
Wracam do tego wiersza, bo jest dla mnie bardzo wymowny i prawdziwy - piszę to jako córka mamy o silnej osobowości(która nie upada mimo trudów ale i wszystko chce "trzymać w garści" i jako matka dorosłych dzieci, których usamodzielnianiu na razie przyjaźnie się przyglądam mając mnóstwo swoich zajęć...ale jak będzie dalej...starość wiele zmienia) Przepraszam za tą osobistą dygresję. Wiersz bardzo mi się spodobał, pozdrawiam serdecznie:)
Jędrzej Kuzyn dnia 16.06.2015 13:07
[b][b]mgnienie[/b[/b]]
Moja mama nie żyje od pięciu lat, wiec mój stosunek do niej jest już bardzo baśniowy i coraz więcej żalu, że coś zgubiłem po drodze. A tekst jest wynikiem wielu świadomych, a bardziej chyba nieświadomych zapisów.
konto usunięte 80 dnia 16.06.2015 16:19
piszę jako syn mamy bo nie ma jak u mamy a dalej jak we wpisie mgnienia
Irena Michalska dnia 16.06.2015 22:53
Kuleję z nadmiaru miłości a jej w sobie nie posiadam.
Rany cięte grzechów przyklejają się do moich członków jak rzep
. Piękne.
Bogdan Piątek dnia 17.06.2015 16:12
Nierówny wiersz, ale zdarzają się bardzo dobre frazy. Pozdrawiam.
Ewa Włodek dnia 17.06.2015 18:21
hmmm, specyficzny związek emocjonalny syna i matki, Miłość czy emocjonalne uzależnienie, żeby nie rzec - zniewolenie. Jeszcze dramat, czy już - tragedia? Taki człowiek nie zbuduje sobie życia o własnych siłach...Zamyśliłam się przy lekturze, bo zetknęłam się z ludźmi w analogicznej sytuacji. Pozdrawiam ciepło, Ewa
Jędrzej Kuzyn dnia 17.06.2015 23:47
Oczywiście, mógłbym wykreślić wiele przymiotników. napisać ten tekst hermetycznie. zaszyfrować to wszystko w lapidarnej formie. Ale może wtedy pozbyłbym się emocji. A przecież o emocje tutaj chodzi. O chwilowe odczucie. Bo przecież nie jest to wiersz o prawdzie, tylko o uczuciach, czyli zagubieniu i samotności.
Pozdrawiam wszystkich za chwile wspólnie spędzone.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 21
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67891085 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005