wóz, co dyszel miał złamany
życia kawał był mu zminął...
tak rozmarzył się skrzypiąco
za bieluśką limuzyną
gdy tymczasem starą wierzbę
los na garaż mu przeznaczył
wiór za wiórem, beznadzieja
jak tu życie odinaczyć?
tępa piła aż w stodole
zardzewiałe zęby szczerzy
to paradne, to ci romans
pewnie nikt by nie uwierzył
jak to chodzi po tym świecie
miłość durna, czasem ślepa,
jednym rzuci złota garście
innym daje z marzeń klepak
Dodane przez Alicja Wysocka
dnia 17.07.2007 09:19 ˇ
10 Komentarzy ·
983 Czytań ·
|