skasowane domy rozsiały się ziarnem
na przestrzeni kilku hektarów
a wiatr wydawał dźwięk rozpędzonego pociągu
wypełnionego zbuntowanym chórem niewolników
Bóg sięgnął po kilometrową brzytwę
przyłożył ją do twarzy ziemi
huragan tylko popychał dłoń
furtka nieba raz wpuszcza światło a raz leje kubłem
niespodziewanego dyngusa spijanego łapczywie
przez spragnioną ziemię i wisielca reklamówek
na kwitnących gałęziach złotego deszczu
mały dobosz obwieścił nadejście pokoju
żywioł nie sprowadził kamratów
w postaci ognia i wody
Dodane przez IZa
dnia 01.04.2015 19:20 ˇ
9 Komentarzy ·
564 Czytań ·
|