dnia 13.07.2007 16:25
Na PP liryka erotyczna jak widzę przeważa:) Tu akurat zamiast kwiecia -gwiazdy, zamiast treli ptasich - ufo, miast wdzięcznych uśmiechów i kołatań serc - gromy i prądy...bardzo to nowocześnie. No, czemu nie... Można:)) |
dnia 13.07.2007 18:21
Modraszku. Owszem. Uważam, że można właśnie tak. Byle w miarę czytelnie. Nie aż tak hermetycznie żeby nie odstraszyć zbytnio czytelnika preferującego w odbiorze dawniejsze sposoby pisania i odczytywania wierszy. Mam nadzieję, że tym tekstem nikogo nie odstraszę. Dziękuję za wizytę i komentarz.
Pozdrawiam. |
dnia 13.07.2007 18:41
Ja liryczna więc mnie nie przeszkadza natłok takich wierszy. A Twój Jerzy, podany w takiej formie to duża frajda. Uniknąłeś nielubianych dzisiaj sformułowań, a powiedziałeś to samo. Nie pogubiłeś w tym "zimnym" kosmosie znaczenia zwykłych ziemskich uczuć. I emocjonalnie dobrze:))). Podoba mi się . Pozdrawiam |
dnia 13.07.2007 18:52
"zderzamy się ze sobą niczym atomy"
gdyby się zderzały to byłaby rewolucja
we fizyce, hehehehehe
niech autor poczyta wpierw miast wypisywać brednie
MN |
dnia 13.07.2007 19:10
jak Sosna
pozdrawiam :) |
dnia 13.07.2007 19:26
Nie widzę nic złego w zderzaniu się atomów, to normalne zjawisko w wszechświecie. Odniesienie tego procesu do uczuć wydaje mi się bardzo dobre. bardzo mi się podoba ten wiersz. Pozdrawiam |
dnia 13.07.2007 19:29
Witaj:)
wiersz jakiego się nie spodziewałam tutaj zastać-i muszę powiedzieć,że po tych kilku czytaniach mam wrażenia bardzo podobne do Sosny-zatem potrafisz być aż tak liryczny...no nie będę więcej nic pisać-podoba się:)))
A teraz troszkę o samych atomach- jest takie coś ...takie niewielkie cosik co nazywa się atomy rydbergowskie.
Atomy rydbergowskie są to atomy, w których przynajmniej jeden elektron został wzbudzony do bardzo wysokich poziomów energetycznych.
Pierwotnie atomy rydbergowskie otrzymywano w zderzeniach. Jednak tak wzbudzone atomy mają różne energie i trudno jest otrzymać grupę atomów wzbudzonych do tego samego poziomu energetycznego. Przykładowe zderzenia mogące doprowadzić do powstania atomów rydbergowskich to:
- zderzenie atomu ze swobodnym elektronem,
- zderzenie atomu ze zjonizowanym atomem.
Kontrola nad stanem atomu jest bardzo ważna dla ich badań.
Obecnie, aby to uzyskać, atomy rydbergowskie wytwarza się krzyżując wiązki atomów z jedną lub więcej wiązkami światła laserowego.
Zatem jakiejś wielkiej rewolucji nie czynią zderzenia niektórych, wybranych atomów.Sa też spore osiągnięcia poczynione z zakresie zderzenia zimnych atomów oraz ultrazimnych atomów-gdzie zastosowano chłodzenie laserowe oraz pułapkowanie atomów-ale nie jestem chyba dobra z fizyki, i muszę przyznać,że z tego wszystkiego tylko dociera do mnie świadomość jak duże osiągnięcia są poczynione w tej dziedzinie i jak trudno byłoby mi opanować ten przedmiot nauki.
Jurku astronomicznie odczuwasz, bogato obrazujesz i dynamicznie -poczytam sobie jeszcze.
Pozdrawiam :))) |
dnia 13.07.2007 19:41
quasi - w fizyce, ok, ale to wszystko dzieje się laboratoryjnie, natomiast w świecie zwykłym, cóż, od czasu do czasu takie coś ma miejsce, ale zbyt silne wiązania i siły działające pomiędzy atomami i wewnątrz nich nie pozwalają, nie rzutują na takie stany
MN |
dnia 13.07.2007 19:49
Nagietek-to zależy gdzie patrzysz-kosmos, Ziemia,labolatorium....i jeszcze jedno-niedawno czytałam Twoje wypowiedzi na Forum odnośnie komentarzy-bardzo do mnie przemówiły, naprawdę:))) |
dnia 13.07.2007 19:56
prawdopodobnie Nitjer chodziło o Ziemię, hi,
a przepraszam, co ja tam takiego napisałem?
MN |
dnia 13.07.2007 20:18
To po prostu piękny, prosty, osobisty bardzo wiersz i nie mam nic przeciwko zderzaniu się atomów, nie rozumiem dlaczego nie można użyć takiej przenośni i dlaczego w poezji wszystko musi mieć ścisłe naukowe wytłumaczenie i podstawy, zwłaszcza w kwiestii tak niewymiernej jak emocje ?
Wrócę tu jeszcze Jerzyku bo w tej chwili brak czasu mnie dopada
Pozdrawiam Cię serdecznie :)) |
dnia 13.07.2007 20:41
Nieza - żyjemy w świecie, gdzie jakieś podstawy muszą być zachowane, o atomach człowieczek dowiaduje się już na lekcjach przyrody w klasie IV, już chyba czas na ten podział humanistów i ścisłych i technicznych i roboli
MN |
dnia 13.07.2007 23:03
podoba sie bardzo, a atomy jak atomy, trafiaja sie*... czesem:)
serdeczne sle tam gdzie jestes:) |
dnia 13.07.2007 23:04
Ewo :) Twój odbiór tego wiersza jest szczególnie ciepły i szalenie sympatyczny. Wielką frajdę to Ty mi sprawiłaś swoimi
słowami komentarza. Dziękuję Ci za czas poświęcony i bardzo miłą wizytę :)
Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 13.07.2007 23:20
Szacowny Messalinie Nagietku. Gdyby istniała fizyczna absolutna niemożliwość zderzania atomów ze sobą Twoje uwagi uznałbym za sensowne. Niemożliwość taka jednak nie istnieje. Skoro fizyk może zderzyć atomy ze sobą w akceleratorze uważam, że osoba pisząca wiersz ma prawo użyć takiego rekwizytu w tworzonym właśnie tekście. Tym bardziej, że przeważnie zjawiska i efekty uzyskiwane w laboratoriach mają z reguły swoje odpowiedniki w przyrodzie. Jeśli nie odkryte dziś jeszcze to z dużym prawdopodobieństwem w bliższej lub dalszej przyszłości. Niekoniecznie muszą te zjawiska występować w przyrodzie naszej planety. Raczej we wnętrzach gwiazd gdzie gwałtowność i skala procesów czynią zaistnienie zjawiska atomowych zderzeń prawdopodobnym. W tym tekście można owszem zamienić zderzenia atomów na zderzenia protonów, kwarków czy innych cząstek. Uważam jednak iż właśnie atomy bardziej nadają się jako symbol gabarytowej odwrotności w stosunku do gromad galaktyk. Ponieważ starożytni uznawali właśnie atomy za najmniejsze składniki i przez wieki ten pogląd obowiązywał łatwiej do wyobraźni czytelnika będzie trafiać pojęcie zderzeń atomów niż mniejszych elementarnych cząstek. Jak by to nieestetycznie wyglądało gdybym zastosował tu jądra atomów? No groteskowo by wyglądało choć z racjonalnego fizykalnego punktu widzenia może i one bardziej pasują. Dlatego to atomy do zderzeń w tym utworze zostały użyte. Poza tym jak to kiedyś zauważył jeden z mądrych spostrzegawczych ludzi: "Nikt nie może przeskoczyć swojego cienia, ale poeci przeskakują swoją śmierć". Jeśli poeci to potrafią, a przecież naprawdę potrafią, to zderzanie atomów w swoich wierszach na wszelakie sposoby zdecydowanie mogą uskuteczniać. Nie uważam więc abym w tym podobającym się wielu osobom wierszu popełnił jakiś szczególnie rażący błąd logiczny, a tym bardziej abym wypisywał 'bzdury'. To słowo odbieram jako napisane w napastliwym tonie. Zasmuca mnie ten mało wybredny w doborze słowa atak na mój wiersz. :((( Odnoszę wrażenie, że jakaś destrukcyjna skrajna frustracja każe Ci doszukiwać się rzekomych wad w cudzych utworach. Najzwyczajniej szukasz przysłowiowej dziury w całym :)
Pozdrawiam Cię i życzę szybkiej poprawy mocno nadwątlonego, chyba jakąś frustrującą skrajniścią - jeszcze parę miesięcy temu zupełnie zdawałoby się normalnego - samopoczucia :) |
dnia 13.07.2007 23:23
Zet. Dziękuję Ci za obronę mojego wiersza. Bardzo się cieszę, że tak mocno spodobał się Tobie.
Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 13.07.2007 23:27
Lilko :) Również Twoje bardzo pozytywne wrażenia po lekturze mojego wiersza pozwalają mi wierzyć, że to co najmniej niezły tekst. Jestem Ci bardzo wdzięczny, że podjęłaś się natychmiastowej, rzeczowej, skutecznej i obszernej obrony tego mojego dzisiejszego pisania. Sam też potem znalazłem sporo materiałów o zderzanych atomach. I nie były to tylko atomy rydbergowskie. Spotykałem używane przez fizyków w tym kontekście pojęcia "zderzenia atomowe na powierzchni ciała stałego", "zderzenia atomowe w gazach" etc. Co świadczy, że atomy tu na Ziemi zderzane są w dzisiejszych czasach bardzo często. Człowiek jest częścią natury i jeśli za jego sprawą dochodzi do jakichś zjawisk obiektywnie zachodzą przecież one w tym samym miejscu, w którym my egzystujemy. Są więc nieodłączną częścią naszego świata. Wiedząc o tym wszystkim możemy to spożytkować w poetyckich tekstach. To jest jasne dla potrafiących obiektywnie trzeźwi spojrzeć na treść wiersza osób. Bardzo się cieszę, że do nich należysz :) Dziękuję Ci za czas tak ochoczo poświęcony na obszerny i bardzo merytoryczny komentarz.
Pozdrawiam Cię serdecznie :))) |
dnia 13.07.2007 23:29
Krysiu :) I Twoje słowa wypowiedziane o poczuciu piękna i prostocie tego wiersza są dla mnie bardzo ważne i budujące. Również i Tobie dziękuję za zaangażowanie się - pomimo autentycznego braku czasu - w obronę tego, co tu napisałem. Oboje uważamy, że podstawy i sens zastosowania tej kwestionowanej metafory zostały tu zachowane. Cieszy mnie nasza jednomyślność. Dziękuję Ci za te dwie wstępne wizyty i mam nadzieję na jeszcze (nie)jeden Twój powrót tutaj :) I kolejny, dłuuugi tym razem, komentarz. Mam nadzieję, że pomimo wszelkich barier i trudności ze znalezieniem czasu, okaże się to wkrótce możliwe.
Pozdrawiam Cię Krysiu serdecznie :))) |
dnia 13.07.2007 23:42
Hewko :) Bardzo mi miło, że wiersz się Tobie podoba. Pewnie, że atomy trafiają się :) A gdy trafiają tak na siebie atomy przeciwstawnych sobie ludzkich poglądów zaczyna nawet iskrzyć ;)
Korzystając natychmiast z energii uzyskanej tu z tego iskrzenia jestem w stanie pozdrowić Cię szczególnie ciepło i serdecznie :)) |
dnia 14.07.2007 06:32
czytelne i czytalne, jak widzę "niczym" w porownaniu, to od razu jest wątpliwość czy autor wie co robi z językiem, jak nim myśli (w sensie poetyckim oczywiście), generalnie nie bolało |
dnia 14.07.2007 08:16
pointa jak najbardziej, ale imperium kontratakuje mnie podśmieszyło skojarzeniem
jak by co zderzenia zetknięcia itp. są podstawą reakcji chemicznych, ruch atomów w temperaturze powyżej zera absolutnego (powyżej ok -270 C) jest normalne a jak występuje ruch bezładny to występują także zderzenia cząstek (w bardziej obserwowalny sposób w koloidach - ruchy Browna i efekt Tyndala to taka skala maksi tych zjawisk) przez zderzenia cząstek materii roznosi się fala dźwiękowa i każda mechaniczna (ośrodek gęstrzy - szybsze przewodzenie czyli musi zależeć od odległości między cząstkami które przekazują sobie wzajemnie energię przy zderzeniu
poza tym zasady dynamiki Newtona (ciało A działa na B to i odwrotnie tylko z przeciwnym kierunkiem) czyli mamy zderzenie jak nic
MN jakiej fizyki i chemi się uczyłeś?? |
dnia 14.07.2007 09:02
Panie Piotrze. Cieszę się, że mój tekst dał się dobrze i w miarę bezboleśnie odczytać. Dziękuję za odwiedziny i podzielenie się swoimi - ustawiającymi ten utwór w korzystnym świetle - wrażeniami.
Pozdrawiam. |
dnia 14.07.2007 09:06
Tomm. Skojarzyłeś zwrot 'imperium' ze 'Star Wars'. To oczywiście naturalny tok kojarzenia, ale zauważ iż pojęcia 'imperium zła' zaczęto używać w poważnym tonie i w publicystyce politycznej jako nagromadzenia szczególnej ilości podłych zjawisk w jakimś państwie. W ludziach w ich związkach także bardzo łatwo odnaleźć ogromne ilości zła. A skoro bywają to zasoby wielkie i dysponuje się nimi, eksploatuje na wszelkie sposoby w celu osiągnięcia dominującej pozycji (nawet i w intymnym związku) dlaczego nie użyć takiego właśnie zwrotu w takim wierszu jak ten. Nie widzę specjalnych przeciwwskazań. Piszesz dużo o zderzeniach w mikroskopijnym świecie drobnych cząstek. Cieszę się, że rozumiesz zasadność użytej przeze mnie metafory o zderzeniach atomów. Po prostu wszystko w tym Wszechświecie i na należącej do niego Ziemi jest w ruchu. A tam gdzie jest ruch nieuniknione są zderzenia. W skali najbardziej makro są to zderzenia gromad galaktyk, potem galaktyk, czarnych dziur, różnych rodzajów gwiazd, potem planet z asteroidami czy kometami. A na globach w których istnieje życie obserwujemy zderzenia walczących o przetrwanie gatunków czy rywalizujących ze sobą osobników. Zderzają się też ze sobą pyłki, drobiny i cząsteczki. Dochodzi też i do zderzeń atomów bo przecież w świecie, którego immenentną cechą jest ruch niemożliwością byłoby aby one - atomy - wyjątkowo nie zderzały się ze sobą. Rzecz tylko w tym, że zderzeniom mniejszych od samych atomów jego elementarnych składników towarzyszą większe ilości wydzielonej energii. To ułatwia ich przegapienie, co zdarzyło się niestety MN. Dziękuję Ci za wizytę, czas mojemu tekstowi poświęcony i obszerny interesujący komentarz.
Pozdrawiam. |
dnia 14.07.2007 10:23
Wiersz kojarzy mi się z grami komputerowymi, taki nastrój.
Przeczytałam i przemówił:)
Pozdrawiam |
dnia 14.07.2007 11:12
po kolei:
tytuł, jak dla mnie, do uproszczenia, imiesłów ewakuując się dobrze mu nie robi. na początek może ewakuacja - jedno z drugiego?
1. strofa:
- niczym, jak dla mnie, wyjątkowo się tu broni (w swego rodzaju "stopniowaniu") porównań.
2. strofa:
- zdecydowanie do odchudzenia - zaplątało się tutaj kilka "wypełniaczy", niepotrzebnie powtórzyło się jak; moja propozycja:
nie potrafię tego ogarnąć
po raz kolejny jesteś
najlepszym przewodnikiem gromów
miotanych bez opamiętania
3. strofa:
- w moim odczuciu przydałby się remont, w związku z imiesłowem, z bez trudu (które wynika z najlepszego w poprzedniej strofie) i z czynisz, trochę tutaj dziwnym; moja propozycja:
zamieniasz je w prądy
które* wiecznie błądzą po powierzchni ciał
* - rozpatrzyłbym również wersję bez którego.
4. strofa:
- w 2. wersie znowu imiesłowy, tym razem w niezręcznym zestawie lotniczym; jak dla mnie - można się go pozbyć w całości, wtedy w koncówce dwuwersy:
imperium zła próbuje odejść w przeszłość
i znowu możemy się kochać*
choć nadal jestem nieodłączną cząstką
świata którego tak szczerze nienawidzisz
* - pozwoliłem sobie skrócić o w moim odczuciu niepotrzebne dopowiedzenie - nie ma imperium zła => wiadomo, że bez przeszkód.
poza tym: ładna, prosta puenta.
pozdrawiam. |
dnia 14.07.2007 11:36
Astronomiczna erotyka, wczoraj czytałam ale nie miałam czasu na koment, fajnie piszesz, wizja bardzo ciekawa chociaż w tych kosmicznych wersach widzę życie, konflikty które źle wpływają na stosunki z najbliższymi, proza życia w nowoczesnej scalonej konstrukcji.Bardzo ciekawy ,niekonwencjonalny:))Pozdrawiam |
dnia 14.07.2007 13:04
Bogusiu :) Ciekawie i w nieoczekiwany zupełnie dla mnie sposób ten wiersz czujesz i odbierasz. Skoro jednak przemówił i trafił nieźle do Ciebie taką właśnie drogą pozostaje mi wyrazić wdzięczność i podziękować za poczytanie oraz zapis odczuć tu pozostawiony.
Pozdrawiam Cię serdecznie :)) |
dnia 14.07.2007 13:09
Rafał. Sugerowane przez Ciebie zmiany powodują, że wiersz przybiera taką oto postać:
ewakuacja - jedno z drugiego
zderzamy się ze sobą niczym atomy
(a może tylko jak gromady galaktyk?)
nie potrafię tego ogarnąć
po raz kolejny jesteś
najlepszym przewodnikiem gromów
miotanych bez opamiętania
zamieniasz je w prądy
wiecznie błądzą po powierzchni ciał
imperium zła próbuje odejść w przeszłość
znowu możemy kochać się bez przeszkód
choć nadal jestem nieodłączną cząstką
świata którego tak szczerze nienawidzisz
Nie żal mi w Twojej powyższej wersji latającego spodka. Tu wiersz po jego pozbyciu się i w moich oczach rzeczywiście istotnie zyskuje. Co do tytułu. Oczywiście Twoja jego wersja jak najbardziej poprawna. I całkiem w porządku. Ale hmm... Narażę Ci się, jednak mnie to użycie imiesłowu w nim jakoś ... bardziej leży. Mam wrażenie ładniejszego - takiego bardziej bezpośredniego nieskrępowanego - wejścia w pierwszy wers i w konsekwencji w cały ten wiersz. Wyjaśnij mi dlaczego imiesłowy są uważane za coś znacznie gorszego w wierszach od czasowników. Zawsze tak uważano? Czy dopiero od pewnego czasu takie preferencje pojawiły się? Usuniętych z drugiej strofy słówek 'zupełnie' i 'całkiem' szkoda mi. Dla Ciebie to takie tam zwyczajne zapychacze. A według mnie dodają większej dawki emocji wierszowi. Ożywiają go - nic na to nie poradzę, że akurat takie mam wrażenie. Ale mam niestety wrażenie tego typu, że amputując je, czynię wiersz jakimś w tych fragmentach bledszym, mniej emocjonującym. A to przecież tekst o gorących ludzkich namiętnościach, które nie zawsze dobrze dają wyrazić się skrótowo. Pozwoliłem sobie trochę sobie z Tobą popolemizować :) Ale oczywiście bardzo jestem Ci wdzięczny za wizytę pod tym wierszem i uwagi interesująco poczynione. Bardzo dobrze jest przecież poznawać sposób odbioru swoich tekstów przez osobę która ma tak duży zasób wiedzy o współczesnej poezji. Dziękuję Ci więc raz jeszcze za czas poświęcony kolejnej mojej poetyckiej próbie.
Pozdrawiam. |
dnia 14.07.2007 13:13
El-roso :) Czasami najlepiej udaje mi się właśnie w ten - pozornie zbyt odległy - sposób wyrazić ludzkie uczucia i przeżycia. Fajnie, że moje wizje przyciągają Twoją uwagę a słowa tu napisane są ciekawą dla Ciebie lekturą. Takie Twoje odczucia są dla mnie czymś bardzo pokrzepiającym. Dziękuję Ci za ich przedstawienie.
Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 14.07.2007 13:42
cała przyjemność po mojej stronie:)
co do imiesłowów - nie widzę problemu w samym używaniu imiesłowów, tylko w ich nadużywaniu, co, w moim odczuciu, jest charakterystyczne dla Twoich tekstów, oczywiście na pewno nie wszystkich.
z czasownikami jest na pewno mniej problemów - w związku z rytmem, brzmieniem, zachowaniem czegoś, co na potrzeby rozmowy o Twoich tekstach można nazwać "dynamiką przekazu". imiesłowy, ogólnie rzecz biorąc, spowalniają.
co do różnego rodzaju dookreśleń - jak najbardziej dodają emocji, ożywiają tekst, pod warunkiem, że są w nim niezbędne/konieczne. w innym przypadku pozbywałbym się ich, bez żalu, m. in., jak dla mnie, tutaj, w 2. strofce:) po prostu dookreślają coś, co już samo w sobie jest wyraziste => to się nazywa przedobrzanie;)
pozdrawiam. |
dnia 14.07.2007 14:31
Czyli z imiesłowami, jak ze wszystkim - używać ich owszem można, byle nie w nadmiarze. Muszę zatem spróbować bardziej przestawić się na czasowniki. Najtrudniejsze jest to, że w przeciwieństwie do Ciebie - intuicyjnie nie odczuwam tak wyraźnie owego spowolnienia dynamiki przekazu przy zastosowaniu imiesłowów. Ale to zapewne kwestia pewnego przestawienia się. Dawniej zdarzały mi się przecież często inwersje, a teraz po pewnej modyfikacji (dzięki doświadczeniom na PP) spojrzenia na swój sposób pisania potrafię ich unikać. Mam nadzieję, że za jakiś czas podobnie dziać się będzie z imiesłowami. Dookreślenia - tu czuję, że czasem będziemy różnić w ocenie konkretnych sytuacji co w nich jest, a co nie jest przedobrzeniem. Ale z czasem ewolucja naszych spojrzeń na ten problem może doprowadzić do zbliżenia stanowisk w przeważającej części przypadków. Dziękuję Ci za ciekawe wyjaśnienia. Na pewno przemyślę je - niewykluczone, że wielokrotnie :)
Pozdrawiam ponownie. |
dnia 14.07.2007 15:35
tak szczerze ładny wiersz |
dnia 14.07.2007 16:25
niestety gwiezdne wojny zawładnęły z rozmachem wszelkie takie skojarzenia mimo iż zasadne starsze itp. no nie sprzeciwiam się przecież ale dzielę własną refleksją taką natychmiastową |
dnia 14.07.2007 17:47
Anonimie. Witam serdecznie u siebie. Cieszę się, że wiersz w Twoim guście.
Pozdrawiam. |
dnia 14.07.2007 17:48
Tomm. To bardzo dobrze, że szczerze dzielisz się swoimi refleksjami. Dzięki za ponowne zajrzenie. |
dnia 14.07.2007 21:53
Dobrze, wpadnę tu albo po przyjeździe , albo z kafejki - przydrożnej ;)
teraz lecę - morze wzywa :))
ps a Twoja wersja tylko bez wersu latającego lepsiejsza od proponowanej wierszofilowej , ha!
ściskam :) |
dnia 14.07.2007 22:42
Krysiu :) Sprawisz mi wielką frajdę zaglądając tutaj. Możesz tu pojawić się w każdej chwili, w której zew morza okaże się ciut słabszy od Twojej rosnącej zapewne z każdym dniem tęsknoty za PP :))) A co do wersji rostomaitych, to bardzo szczególnie cieszy mnie, że czujemy ten wiersz tak podobnie. Życzę Ci Krysiu bardzo udanego wypoczynku.
Ściskam mocno! :)) |
dnia 14.07.2007 22:43
Zastanawiałam się jakby ten wiersz wyglądał z domyślym rymem- i wyszło mi tak:
znowu zderzeni niczym dwa atomy
(a może tylko słońca w galaktyce ?)
i nie potrafię ogarnąć przytomnie
kiedy tak po raz już kolejny widzę
że przewodnikiem gromów jesteś świetnym
jakbyś w miotaniu się zapomnieć chciała
bez trudu piorun zmieniasz w dreszcz szlachetny
co wiecznie błądzi po powierzchni ciała
by ślady zła zacierać z przeszłych wizji
które odlecą od nas bezszelestnie
i znów bez przeszkód wolno nam się wyśnić
choć przecież cząstką nieodłączną jestem
świata którego nadal nienawidzisz
- i co powiesz na to? starałam się zachować po 11 sylab w każdym wersie i praswie wszystkie słowa jakich użyłeś, czasem musiałam je przestawić, tylko "kochać się" nie dało się podporządkować rygorom z czego nie jestem zadowolona bo "wyśnić się" a "kochać się " to jednak inne ładunki emocji,inny poziom -wyśnić jest mniej dotykalne, mniej wyraźne. Wpadnę jeszcze poczytać wiersz i komentarze.P:))<L> |
dnia 15.07.2007 08:08
Lilko :) Powiem, że bardzo podoba mi się Twoja wersja. Jestem pełen uznania dla Twojego talentu i pracowitości. I z "wyśnić się" - choć to faktycznie inny ładunek emocji - pięknie to wygląda. Zaglądaj, zapraszam Cię. Miło mi będzie gościć osobę, która tak wiele czasu z ochotą poświęca moim wierszom. Udanej niedzieli Ci życzę :)) |
dnia 15.07.2007 10:40
OJ, przeczytajcie na litość Boską "De rerum Natura" Lukrecjusza i jak tam jest rozumiany clinamem. Pozdrawiam. Henryk |
dnia 15.07.2007 11:28
Panie Henryku. Wbił Pan klina tym clinamenem :) Hm ... Błędna interpretacja? ...Trzeba będzie zerknąć do "De rerum Natura". Ale za zajrzenie tutaj serdecznie Panu dziękuję.
Pozdrawiam. Jerzy |
dnia 15.07.2007 11:55
nie do końca mnie przekonuje, trochę jakby pocięty, mało płynie, ale jeden wers (zresztą prosty) zatrzymał mnie na dobre
po raz kolejny jesteś
- nie wiem czemu, ale przy tym wersie mięknę;)
pozdrawiam ciepło;)
ellena |
dnia 15.07.2007 13:39
Elleno :) O podobnych sprawach każde z nas pisze inaczej. Stąd m.in. Twój niedosyt. Oczywiście nie twierdzę, że ten tekst jest pozbawiony usterek. Tak doskonale to ja niestety jeszcze nie piszę. Gdybyś znalazła czas i spróbowała po swojemu poprawić ten wiersz. Tak, aby ładniej popłynął :) Tak po Twojemu :) Byłbym Ci wdzięczny za taki mix. To byłaby duża frajda oprócz wersji Wierszofila i Quasi mieć i Twoją. Bardzo lubię czytać Twoje wiersze. Oczywiście to tylko nie zobowiązująca Cię do niczego moja - taka nieśmiała - prośba. Cieszę się, że wybrałaś ten prosty wers :)
Pozdrawiam równie ciepło ;) |
dnia 15.07.2007 14:04
Zajrzałam i przeczytałam raz i drugi najpierw a później zjechałam sobie tu na parter i piszę:
1 erotyk - po tytule, bo on zadzierzysty i z humorem
2 atomy czy galaktyki - ok, jestem w domu, czyli obrazy jak u znajomego imć Nitjer'a porównania, przeciwstawienia
3 mitologia - bo dalej te gromy i Zeus się wyłania
4 ale też pojawia się interesujący obraz pocierania się ciał niebieskich, no niby niebieskich, bo tu już erotyk nabiera przejrzystości
5 ale, ale, co się dzieje? nagle pojawia się imperium zła, więc jednak nie dwa ciała a nasza kochana ziemia i podziały na dobre i złe i ścieranie się dwóch postaw
6 jednak to złe nie odleci, bo ogólnie rzecz biorąc nie wierzymy w latające spodki więc to zło jedynie próbuje wystartować w kosmiczny wymiar, jedynie próbuje - podkreśla Autor
7 no i puenta - doprowadzeni do niej widzimy, że jednak tak, że jednak miłość - i w sumie nieważne czy fizyczna czy też nie - na nowo wchodzi na plan
i optymizm zwycięża na przekór wszystkiemu, na przekór światu, który jest zły miłość ogłasza wiktorię!
Wiersz, panie Autorze zatrzymał jak widzisz, a komentarz w dobrej wierze napisany i mam nadzieję, że Autor nie weźmie mi za złe jego tonu :)
Wracam na górę, żeby poznać tych, co przede mną :)
zapraszam
¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
słoneczności z mojego przybrzegu
wmba |
dnia 15.07.2007 14:18
Hm, zajrzałam na dach :)
Poczytałam...
i ? Well, jak mawiają starożytni Indianie, to czego się dowiedziałam to zupełnie inna niż moja bajka :)
Jednakże obstaję przy swojej.
¤¤¤¤¤¤¤
emba |
dnia 15.07.2007 14:46
Zdolna ta Quasi, dorobiła muzykę do twojego tekstu i nadała mu swoją płeć, po prostu w tych dwóch wersjach widać kobietę i mężczyznę:))Pozdrawiam i jeszcze raz twierdzę,że jest to bardzo dobry wiersz i do tego jeszcze inspiruje. |
dnia 15.07.2007 15:19
Panie Henryku, Jurku
-a jeśli z "De rerum Natura" zabrać sobie pod uwagę ten fragment:
...pokrótce dowiedz się, co nam porusza
Ducha i jak do umysłu dochodzi to, co dochodzi.
Po pierwsze chcę ci powiedzieć o wizerunkach, że krążą
W ogromnej liczbie, na wiele sposobów, we wszystkie strony.
Ulotne jak pajęczyna lub płatki złota, i jeśli
Trafem spotkają się ze sobą w powietrzu, łatwo się łączą.
Lukrecjusz, De rerum natura, (IV, 722-727)
Przełożył Grzegorz Żurek
--czy spotkanie się nie jest pewnego rodzaju "trafem"tym bardziej gdy myśli się o sobie jak o cząstce, jak o najmniejszej cząstce, jak o atomie, składowej natury
i jeśli dodać sobie do tego z Lukrecujsza, że :
(...) gdy suknie rozwiesisz na falą zmywanych skałach,
Same ci wodę wchłoną i same na słońcu wyschną,
Ale nie ujrzysz, jak wilgoć do szat zdołała się wcisnąć,
Ani jak się w powietrze ulatnia z nich na upale.
Czemu? Bo ciecz jest z ciałek tak drobnych, że ich wcale
Ludzkie oko nie ujrzy. Pierścień, noszony stale
Przez długie lata słoneczne, znacznie się ściera od spodu.
Najtwardszą skałę wydrąży kroplami ciekąca woda,
A w pulchnej nawet ziemi oracza praca długa
Zjada niepostrzeżenie żelazne ostrze pługa.
Każdy widzi, jak dawniej równe gościńce kamienne
Starły się od nóg tłumu w zwykłej przechadzce codziennej;
Spiżowe u drzwi posążki, pozdrawiające z wnęki,
Wciąż krótsze mają prawice od podawania ręki.
Widać więc, że maleją przedmioty ścierane częściej -
Ale jakie co chwila z nich ubywają części,
To już zakryte oczom (...)
-to okazuje się, że sporo jest tego co dzieje się,czego nie widzimy, nie ogarniamy, a jednak ....wpływa na nas naturalną koleją rzeczy.
Pragnę jeszcze dodać, że w tym miejscu niczego nie stwierdzam- ja się pytam pana panie Henryku- czy tak mi wolno? czy mogę odczytywać tak to co pisze Lukrecjusz? A ponieważ napisal on także:
W każdym człowieku tkwią niejako trzej ludzie: jeden, który mówi, drugi, który słucha, a trzeci, który potrafi milczeć.
- to zamieniam się teraz w tego milczącego, z przyjemnością wysłucham pańskiego zdania i pochłonę każde słowo, bowiem przed pana wiedzą należy głowę skłonić w szacunku, milczeć, słuchać i uczyć się.Pozdrawiam serdecznie :))) |
dnia 15.07.2007 16:36
Embo :) Z dużym zaciekawieniem przeczytałem Twój obszerny komentarz. Gdzież miałbym tu mieć za złe cokolwiek?! :) Podziękować jedynie mogę za tak uważne wczytanie umożliwiające nie pominięcie wszelkich niuansów i trafne odczytanie autorskich intencji :)
Serdeczności ślę :) |
dnia 15.07.2007 16:38
El-roso :) Też się cieszę, że zainspirowałem Quasi do opracowania swojej wersji. Rad jestem również, że Tobie ten wiersz tak się podoba. Bardzo mi miło, że raz jeszcze zajrzałaś :)
Pozdrawiam :) |
dnia 15.07.2007 16:41
Lilko :) Wszystko co ludzkie, a więc także nasze tu teksty oraz widzenie ich - istotnie są nadzwyczaj ulotne i mogą być dostrzegane na wiele sposobów. Nie buntuję się przeciwko takiej rzeczywistości. Akceptuję ją i chętnie poznaję klimaty i szczegóły doznań innych osób przy lekturze moich wierszy. Aby je pełniej zgłębić proszę nawet o mixy. Jestem pod wrażeniem Twojej erudycji. I ciekaw jestem bardzo odpowiedzi Pana Henryka na Twoją niedawną tu wypowiedź.
Pozdrawiam równie serdecznie :))) |
dnia 15.07.2007 19:23
Tak quasi. Clinamen, czyli Uskok atomów, wyrywa nas z więzów Konieczności, jest zapowiedzią twórczego, nieoczekiwanego ('bifurkacyjnego" - ale to już z późniejszego języka alchemii). Pozdrawiam. Henryk |
dnia 15.07.2007 19:36
o;) wykombinowałam swoją wersję, choć całkiem po mojemu dałabym tam pełną interpunkcję
ewakuacja - jedno z drugiego
zderzamy się ze sobą jak atomy
(albo gromady galaktyk?)
widzisz - nie potrafię tego ogarnąć -
po raz kolejny jesteś
najlepszym przewodnikiem gromów
miotanych bez opamiętania
zamieniasz je w prądy które błądzą
wiecznie po powierzchni ciał
imperium zła próbuje odchodzić w przeszłość
znowu możemy kochać się
bez przeszkód
choć nadal jestem nieodłączną cząstką
świata którego tak szczerze nienawidzisz
pozdrawiam;) |
dnia 15.07.2007 22:42
Panie Henryku:)
to najwspanialsza wiadomość jaką teraz otrzymałam,
to oznacza tyle samo co początkowy chaos,ale i fraktale,i zderzenia...a z chaosu wyłoni się....i w wyniku zderzeń mogą powstać...np.: rozgałęzienia, odnogi...sieć możliwości ...eh chyba za daleko już sięgam-jednak przełożywszy owo nie tylko na to co jest związane z fizyką, chemią, astronomią, geografią...przełożywszy na kombinacje zderzeń, spotkań się różnych osobowości....i samo słowo "zapowiedź" ileż pozytywnego w nim ładunku -ono zawsze mi lepiej brzmi niż coś co już jest dokonane, zakończone- ono samo w sobie brzmi twórczo, prowokuje,skłania. Dziękuję bardzo, ucieszyłam się-pozdrawiam :))) |
dnia 15.07.2007 22:57
jeszcze raz: cała przyjemność po mojej stronie:)
i jeszcze ewentualna errata do zaproponowanej przeze mnie wersji tekstu - pierwszy dwuwers można by skrócić, jak w wersji Elleny. można, ale nie wydaje mi się to niezbędne/konieczne;)
pozdrawiam. |
dnia 16.07.2007 04:09
Elleno :) Sporo podoba mi się w Twojej wersji. Interesujący jest w niej sposób usprawnienia pierwszego dwuwersu i wejście w drugą strofę. Także wersyfikacja końcówki bardzo dobrze do mnie przemawia. Pozostanę przy swoim jeśli chodzi o tytuł i użycie słowa całkiem w drugiej strofie. Bardzo Ci dziękuję za czas poświęcony na mix. Okazał się dla mnie mocno pożyteczny :)
Pozdrawiam ;) |
dnia 16.07.2007 04:12
Rafał, dzięki za jeszcze jedno zaglądnięcie. Po miksie Elleny, na tę chwilę ten wiersz przybiera taką oto postać:
ewakuując się jedno z drugiego
zderzamy się ze sobą jak atomy
(albo gromady galaktyk?)
widzisz - nie potrafię tego ogarnąć -
po raz kolejny jesteś
najlepszym przewodnikiem gromów
miotanych całkiem bez opamiętania
zamieniasz je w prądy które błądzą
wiecznie po powierzchni ciał
imperium zła próbuje odchodzić w przeszłość
znowu możemy kochać się
bez przeszkód
choć nadal jestem nieodłączną cząstką
świata którego tak szczerze nienawidzisz
I chyba długo nic w niej nie będę zmieniał. Wydaje mi się najbardziej optymalna. Mimo dokonanych poprawek czuję ją jako swoją. Dziękuję Ci. Mimo mojego polemizowania co do niektórych szczegółów mam świadomość, jak wiele pomogłeś mi przy tym wierszu.
Pozdrawiam. |
dnia 16.07.2007 11:24
proszę bardzo:)
podsumowując (ostatni raz;)):
tytuł - jak sobie życzysz, jest bardziej "po Twojemu".
myślniki - również, chociaż wydaje mi się, że tekst sobie bez nich poradzi.
całkiem - jak minie "długo", mógłbyś mu się jeszcze przyjrzeć;)
próbuje odchodzić - jednak odchodzić? a dlaczego nie odejść?
bez przeszkód w osobnym wersie - tu mam wątpliwości, raczej zostawiłbym ten fragment piętro wyżej. i wtedy może całość dać w dwuwersach (dodatkowy enter po jesteś w 2. strofie)?
pozdrawiam. |
dnia 16.07.2007 12:38
Kosmicznie znowu, a jednak inaczej:)
Podoba się wiersz, a szczególnie ostatnie słowa:
choć nadal jestem nieodłączną cząstką
świata którego tak szczerze nienawidzisz
Pozdrawiam serdecznie:) |
dnia 16.07.2007 16:27
Rafał. Przyjrzę się i zastanowię się jeszcze (kiedyś tam) zarówno nad 'całkiem', jak i nad 'odchodzić'. Mnie się spodobał pomysł Elleny z 'bez przeszkód' w osobnym wersie. To przeniesienie nadaje większych pauz fragmentom tej wypowiedzi. Czyta mi się przez to teraz końcówkę tak jakoś z większym emocjonalnym wydźwiękiem, jako bardziej dramatyczną. Dlatego nie jestem skłonny jej zmienić. Dzięki za podsumowanie :)
Pozdrawiam. |
dnia 16.07.2007 16:28
Diani :) Bardzo mi miło, że kolejny mój wiersz podoba Ci się. Mnie też fajna widzi się końcówka tego utworu. Podobnie odczytujemy i odczuwamy poezję. To może tylko cieszyć :)
Pozdrawiam równie serdecznie :) |
dnia 17.07.2007 10:32
Tyle tu cudnych komentarzy,że tylko powiem tyle - wiersz klasy przedniej.
Messa - atomy naprawdę się zderzają - tu nie tylko fizyka, przede wszysatkim chemia dowodzi, że te zderzenia rodzą kolejne nowości (np weź chemię organiczną chociaż by). |
dnia 17.07.2007 17:38
Pozdrowionka Jerzyku - prawie z plaży ! |
dnia 17.07.2007 18:38
Mario :) Dziękuję Ci za te słowa. Miło mi :)
Pozdrawiam :) |
dnia 17.07.2007 18:45
Krysiu :) Bardzo uradowało mnie Twoje nadbiegnięcie prosto z plaży :)) Życzę Ci mnóstwo słońca i miłych chwil ochłody w wodzie :)) |
dnia 19.07.2007 14:52
tutaj to windom trza....tyle pięter:)))
"znowu możemy kochać się bez przeszkód
choć nadal jestem nieodłączną cząstką
świata którego tak szczerze nienawidzisz " to sobie wezmę do kanapki...eh..się Pan rozchulał wersami...
buźka:) |
dnia 19.07.2007 17:20
Reno :) Smacznego! :)
I buźka :) |
dnia 22.07.2007 20:41
podob mi się, dociera
(wersja poprawiona) |
dnia 05.08.2007 21:27
Otulona :) Miło mi, że wiersz w Twoim guście. Przepraszam za spóźnioną odpowiedź na Twój komentarz.
Pozdrawiam :) |