|
dnia 04.03.2015 08:21
niesamowite sceny batalistyczne, a pod podszewką werble. to się po prostu czuje, aż po współuczestniczenie. gratki, pozdrawiam, Ewo :) |
dnia 04.03.2015 09:09
wiersz bardzo ciekawy, nasuwają mi się tu jednak refleksje o których warto by wspomnieć, ale o tym może nieco później, :) |
dnia 04.03.2015 09:10
Witaj, ja mam skojarzenia z Donbasem.... Obraz wojny sugestywny i uniwersalny, w zasadzie mieści się w kontekście każdego konfliktu, każdego strzału, każdej śmierci....
A że historia kołem się toczy a demony nie spią, więc pytanie brzmi - kiedy i gdzie ?
Pozdrawiam ciepło, A |
dnia 04.03.2015 09:18
Wstrząsające obrazy, jakby się było w środku ostrzału, tylko Ty tak potrafisz, i ta puenta... Pozdrawiam. |
dnia 04.03.2015 09:42
ostatni kawałek papieru w okopie
na pierwszej linii frontu
miałem już zarys miałem kontur
nie dał ulgowej mi los skąpiec |
dnia 04.03.2015 10:12
Ojej :( Taka roztrzęsiona płaksa jestem :(. I na dodatek - pacyfistka, która przyjmuje do wiadomości wyłącznie wojnę obronnę :((( |
dnia 04.03.2015 10:12
Rzeczywiście, wiersz nie pozostawia obojętnym. Poza tym, ciekawie Pani rymuje, o ile przez rym nie rozumie się wyłącznie współbrzmienia słów, ale całe zdania. |
dnia 04.03.2015 10:19
nie płacz abirecka, nie czas na łzy gdy czyn jest cny;) |
dnia 04.03.2015 11:44
Na mnie nie zrobił twój wiersz Ewo piorunującego wrażenia, zaliczył bym go do średnio udanych twoich wierszy. Pozdrawiam. |
dnia 04.03.2015 13:50
kasiaballou
ano, Kasiu, ja czasem (pochlebiwszy sobie) potrafię "spojrzeć" na wojnę. Ciesze się, że i Ty - spojrzałaś...Dziękuję Ci najpiękniej za odwiedziny, za dany mi czas i za słowo. Moc serdecznego do Ciebie, z uśmiechem, Ewa
Robert Furs
ooo, Robercie, toś mnie zaintrygował tymi refleksjami, o których - obiecałeś - wspomnieć...Ślicznie dziękuje Tobie za to, ze wstąpiłeś, pobyłeś chwilę, no, i - rzecz jasna - za "ciekawy". Samo serdeczne posyłam, i dyg oraz uśmiech, Ewa
Magrygał
pewnie, że każda wojna jest jednakowa: okrutna, krwawa, degradująca ludzi i resztę, i nie zawsze potrzebna. Więc i mój obraz może przystawać do każdego konfliktu, masz rację, Andrzeju...Pięknie Ci dziękuję, że zagościłeś, poczytałeś i podzieliłeś się ze mną Swoja refleksją. Ściskam ciepło, z uśmiechem, Ewa
silva
och, Silvo, pointa, cóż, po ostatnim strzele - dla siebie - już można widzieć wszystko...Cudeńkowe dzięki, ze mnie odwiedziłaś, pobyłaś chwilę i znalazłaś coś dla Siebie. Samo dobre posyłam do Ciebie, z uśmiechem, Ewa
pan_ruina
ano, w okopie na pierwszej linii - los najczęściej bywa skąpcem, jak diabli...Bardzo mi miło widzieć Pana u siebie, dziękuję najpiękniej za obecność, za dany mi czas i za słowo. Pozdrawiam serdecznie, z uśmiechem, Ewa
abirecka
och, Nelu, wojna to wojna, obronna czy agresywna - jednakowa: krew, ból, strach, degradacja emocjonalna, śmierć. Nie do uniknięcia, ludzie zawsze znajdą powód, by ją wywołać...Najpiękniej Ci dziękuje, że jesteś, ze przeczytałaś, mimo, że nie Twoja bajka, no, i za słowo, rzecz jasna. cała masę dobrego do Ciebie, z uśmiechem, Ewa
adaszewski
ooo, zauważył Pan? To mnie cieszy, bo ja bawię się rymowaniem, traktując jako rym nie tylko zdania, ale i strofy, albo wręcz - cały wiersz...Cudeńkowo Panu dziękuję za to, że Pan mnie nawiedził, dał mi chwilkę i powiedział takie ciekawe słowo o "rymiech". Wszystkiego najmilszego Panu, oraz dyg i uśmiech, Ewa
zdzislawis
och, Zdzichu, nie podejmuję się zadowalać Cię każdym moim słowem, bo to jest po prostu niemożliwe...Dziękuję Ci ślicznie, że wstąpiłeś, pobyłeś i rzekłeś Swoje zdanie. Pozdróweczki liczne z uśmiechami do Ciebie, Ewa |
dnia 04.03.2015 14:14
A jednak odnajduję happy end. Bo jest:"Ty? Dom? Idę..."
Pozdrawiam jak zwykle serdecznie. |
dnia 04.03.2015 16:13
Evi, niezwykle z wyczuciem oddałaś statystyczny dzień wojny, dzień żołnierski . tu gwizdnie, tam huknie. Tu podrzuci, tam przewróci. tego zabije innego obwieszą medalem. ot i wojenko, wojenko
pozdrawiam zdecydowanie pacyfistycznie |
dnia 04.03.2015 16:26
Słychać strzały ..i łomot serca..i lęk o bliskich...i retoryczne nasuwa się pytanie - dlaczego te okropności wojny ciągle powracają...,
wiersz bardzo "na czasie", no i forma-jak zawsze wyszukana, pokojowe serdeczności posyłam, Wiesia |
dnia 04.03.2015 16:46
Krzysztof R Marciniak
ano, Krzysztofie, dla ciężko rannego żołnierza, bez nadziei na jakąkolwiek pomoc medyczną, czasem ostatnia kula, ta samobójcza, jest happy endem. Później - może być nawet dom...Dziękuję Ci cudnie, że wstąpiłeś, dałeś mi chwilkę i - mimo wszystko - zobaczyłeś coś jaśniejszego w tym ciemnym obrazie. Pozdrawiam najcieplej, uśmiech posyłam, Ewa
Juliusz Karowadzi
och, Jules, może tk tak zwana "pamięć komórkowa", czy jak się tam to licho ma nazywać? W końcum - krew z krwi tych, co to na miecze, na szable, na bagnety, i tak dalej. A wojna - zawsze jednakowa...Bardzo się cieszę, z Ciebie u siebie, dziękuję Ci cudnościowo, żeś kuknął, luknął i rzekł. Pozdróweczki liczne oraz dy, dyg, uśmiech, uśmiech do ciebie, Ewa
mgnienie
ach, Wiesiu, wiersz - z inspiracji, zaś temat, niestety, nieśmiertelny, w końcu nie ma dnia, żeby gdzieś na naszej Ziemi nie trwała jakaś wojenka, większa czy mniejsza...Ślicznościowe dzięki za odwiedziny, za ofiarowany mi czas i za dobre słowo. Serdeczność z uśmiechem posyłam do Ciebie, Ewa |
dnia 04.03.2015 17:35
również jestem pacyfistą, nie wierzę nawet w tak zwane wojny sprawiedliwe. Wszystkie zawieruchy wojenne najczęściej wywołują fanatyczni politycy, lecz rzadko biorą w nich udział bezpośrednio, chociaż znane są w historii wyjątki, lecz wtedy ci politycy nadawali sobie wysokie stopnie wojskowe. Pal licho gdy giną żołnierze zawodowi i najemnicy, to ich chleb powszedni, za to biorą pieniądze, jednak największe grupy poległych zwykle stanowią: cywile w tym dzieci, oraz obywatele przymusowo wcieleni do wojska, :(((((((( i z tym nigdy się nie pogodzę, |
dnia 04.03.2015 17:50
Robert Furs
nie ma wojen sprawiedliwych czy niesprawiedliwych, bo zwykle są dwie strony konfliktu, więc i jednoznacznej sprawiedliwości bądź niesprawiedliwości być nie może, gdyż każda ze stron ma swoje zdanie w przedmiocie. I masz rację, Robercie, że wojny przeważnie wywołują rządzący, kimkolwiek by nie byli. A koszty (w tym koszty krwi) ponosi ogół społeczeństwa. I to wszystko prawda. Ale druga prawda jest taka, że - niestety - historię gatunku homo sapiens piszą wojny i konflikty. Reszta - to to, co dzieje się "między wojnami". Niestety. A mój wiersz - to nie gloryfikacja wojny, to moja wizja tego, co zostało opowiedziane w wierszu, który był dla mnie inspiracją.
Dziękuję Ci ślicznie za Twoją refleksję, uśmiechy posyłam i dygnięcia, Ewa |
dnia 04.03.2015 18:06
A mój wiersz - to nie gloryfikacja wojny, - akurat ten fakt wychwyciłem od razu, dlatego bez wątpienia mogłem powiedzieć, że wiesz się mi widzi, widzi, :) pozdrawiam jeszcze raz |
dnia 04.03.2015 18:13
*wiersz - sorry, coraz gorzej już widzę, :) |
dnia 04.03.2015 18:15
Ostatnie trzy słowa umierającej świadomości żołnierza przywołują obraz
kogoś bliskiego i domu. Czy jest to pocieszenie? Nie. Nikt nie ma prawa wysyłać ludzi na śmierć. |
dnia 04.03.2015 19:48
Robert Furs
och, Robercie, to jest nas dwoje - takich gorzej widzących, a te literki - takie malutkie...Moc dobrego Tobie, Ewa
Irena Michalska
tak, pani Ireno, te ostatnie trzy słowa umierającej świadomości żołnierza, przywołującej dobre obrazy - tak miało być. A czy to jest pocieszenie? ja nie rozstrzygam. Zostawiam refleksję Czytelnikom...Dziękuje najpiękniej, że Pani zdecydowała się u mnie zagościć, ofiarować mi Swój czas i powiedzieć mądre słowo. Moc pozdrowień z uśmiechami do Pani posyłam, Ewa |
dnia 04.03.2015 20:24
Wiersz jak zwykle:):):):):)
Przesłanie z tytułu "giń" i zakończenie- śmierć żołnierza, wszak to ostatnia kula i widzenie przedśmiertne domu i ukochanej...
Ściska mnie w gardle.i
Nie lubię tak:(:(:(
Pozdr.Ola |
dnia 05.03.2015 08:07
-;)
lapidarnie i celnie
ten ostatatni nabój to jedyny nabój...
widzę że masz wiadomości z pierwszej ręki trzeźwa i niestety prawdziwa ocena
to nie żaden defetyzm takie są fakty
kiedy to dotrze do decydentów
-;)
pozdrawiam |
dnia 05.03.2015 10:15
Piękny obraz chwili wojennej ujęty w treściwe i zgrabne ramy. Dlaczego chwila? Na wojnie, w czasie walki czas płynie inaczej, wszystko dzieje się w zastraszającym tempie, nawet myśli nie nadąrzają. Ostatnie dwa wersy są szczególne. Dołączyłem do długiego peletonu komentujących. Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 05.03.2015 10:58
...naciągane |
dnia 05.03.2015 13:07
Ola Cichy
och, Olu, postaram się pisać jak najmniej o tym, czego nie lubisz...Dziękuję Ci cudnie za to, że wstąpiłaś i przeczytałaś, mimo, że nie Twoje tak zwane klimaty, i ze powiedziałaś Swoje zdanie. Samo dobre posyłam Tobie, z uśmiechami, Ewa
aleksanderulissestor
z pierwszej ręki - powiadasz? W jakimś sensie - tak, bo wyobraź Sobie kukunię, która ledwie się nauczyła słuchać i co-nieco rozumieć, a już zasiadała za plecami dorosłych i z uszami jak nietoperz i pałającymi policzkami słuchała o frontach, potyczkach, akcjach, poległych, rannych, uwięzionych, z czasów ostatniej wojny, a i z wcześniejszych - też. No, i później, zamiast sięgnąć po "Anię z Zielonego Wzgórza" i podobną ambitną literaturę, podczytywała wspomnienia żołnierzy, opracowania na tematy wojenne, a na studium wojskowym wybrała nie służby sanitarne, ale wszelkie różności na bazie takiego Klausewitza, jako jedyna dziewczyna w grupie przyszłych" oficerów sztabowych" (widzisz pewnie to ogromne perskie, które teraz do Ciebie puszczam). A decydenci - a któremuż się zakołacze w myśli martwy żołnierz, albo i batalion martwych żołnierzy? Ważne, żeby syn takiego decydenta zdążył wyjechać do neutralnego kraju!...Cudeńkowe dzięksy, żeś wpadł, przebiegł przez to pole walki i rzekł po Swojemu. Serdeczność oraz dyg z uśmiechem do ciebie, Ewa
etszked
ano, podobno pole walki - to inna rzeczywistość, jak twierdzili ci, którzy je zaliczyli i przeżyli...Najpiękniej Ci, Etszkedzie, dziękuję za odwiedziny, za uwagę i za refleksję. Pozdrawiam serdecznie, uśmiechy dołączam, Ewa
Mithotyn
ooo, dawno Cię nie było! Naciągane - powiadasz? No, jasne!...Fajnie, że jesteś, że rzuciłeś okiem oraz słowem. Dziękuję pięknie, pozdrawiam serdecznie, z uśmiechem, Ewa |
dnia 05.03.2015 13:29
Ewciu miła! Wiesz, że to przekora. Nie lubię się smucić.... ale , że czasem trzeba coś przeżyć, więc ... czytam .
Umartwiam się i czytam.
:):):) dla wiersza.
O. |
dnia 05.03.2015 14:51
Staram się, Pani Ewo :-) |
dnia 05.03.2015 16:43
Ola Cichy
rozumiem, nikt się nie lubi smucić ponad konieczność. Więc - uśmiechnij się. Serdecznie, Ewa
Krzysztof R Marciniak
a te Pańskie starania, Panie Krzysztofie, to...? I uśmiechy do Pana, Ewa |
dnia 05.03.2015 19:16
Staram się zobaczyć coś jaśniejszego w tym ciemnym obrazie :-) Za dużo jest tego, czego nie chcę, nie życzę sobie, żeby było... Więc staram się...jakoś...zniwelować...uniknąć...
Nieśmiało, ale uśmiecham się do Pani także.
Krzysiek. |
dnia 06.03.2015 14:02
Krzysztof R Marciniak
ciemne obrazy maja to do siebie, ze występuje tam chiaroscuro, a to już odrobina światła, która może stać się więcej, niż odrobina światła...Z uśmiechem do Pana, Ewa |
dnia 14.03.2015 20:50
Właśnie skończyłąm czytać "Żmiję" Sapkowskiego.
Można uznać twój wiersz, Ewo, za świetny prolog. Brawo:))) |
dnia 15.03.2015 17:34
solaris
ooo! Poczułam się zainspirowana do poczytania "Żmii", której nie znam, choć Sapkowskiego - lubię. Musi to być "ostra" proza, skoro moje słowo mogłoby wystąpić w charakterze prologu...Dziękuję najpiękniej za odwiedzinki, za dany mi czas i za ciekawe słowo. Pozdrawiam ciepło, moc uśmiechów posyłam, Ewa |
|
|