|
dnia 25.02.2015 08:45
Autorka, wielkie dzięki za ten wiersz szczere gratulacje. Jest super. Nie tylko mnie zatrzymał, ale wręcz wbił w fotel :) Jest aż gęsty od rosnącego napięcia, choć w tonacji lila-róż.... Niskie ukłony, A |
dnia 25.02.2015 09:01
To jest świetny przykład jak dobrze pisać wiersze w klimacie abstrakcji
pozdrawiam |
dnia 25.02.2015 09:47
Też tak twierdzę, przeczytałem na jednym wdechu, cacko malowane. Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 25.02.2015 10:31
Wyciekający fiolet lilaróż- przecudny, reszta też do delektowania się. Pozdrawiam. |
dnia 25.02.2015 10:48
Poetycki ale i niebezpieczny ten "wyciekający fiolet/lilaróż".
Ta przestrzeń "poza" niepokojąca. Rośnie napięcie.
A z innej strony... Czy można oswoić lęki?
A ta odwaga+ to odwaga" czy obawa rozstania...
Pzdr.Ola |
dnia 25.02.2015 11:39
zawilec beztreściak |
dnia 25.02.2015 14:47
Przeczytałem kolejny raz uważnie i zgadzam się z Pierrotem. Pozdrawiam.😊 serdecznie.😊 |
dnia 25.02.2015 15:30
nad ranem, jak sławetna "godzina wilka". Bezpieczny dla peela/ki obszar - to w zasadzie tylko to, co pod powiekami. Oczu się nie otwiera, bo gotowe "wpuścić" zło, to, które czai się w ciemności za łóżkiem...Bardzo dobry wiersz o tym, co się w nas, ludziach, czasem miota. Pozdrawiam ciepło, Ewa |
dnia 25.02.2015 21:28
"ciemność za łóżkiem przegryza gardła". Lemury do zagrania w horrorze musiałyby przejść specjalne przeszkolenie u zwampirowanego misia koali. |
dnia 26.02.2015 16:59
przepraszam, że sobie pozwalam na komentarz do komentarza, konkretnie do słowa Pani Ireny Michalskiej, ale - ad vocem: lemury - w dawnej polszczyźnie określenie na upiory czy insze byty demoniczne. Obecne nawet w literaturze, a pierwsze, co mi się nasunęło - to didaskalia w "Fauśćie" (lemury kopią grób dla ociemniałego Fausta, zapewniając, go, że kopią coś zupełnie innego)...Pozdrawiam Autorkę i Czytelniczkę, Ewa |
dnia 26.02.2015 22:42
Dziękuję za miłe słowa, kontempluję krytykę :)
Ewo, czuję, że dzięki Tobie kiedyś odkryję o czym piszę, buziaki :) |
dnia 27.02.2015 10:48
Ewa Włodek. Ach, to te drapieżne, podstępne lemury, o ustanowionej w mitologii i przez Goethego w literaturze, renomie, straszą Panią Poetkę no_name o niepokojącej dla wszystkich, nadrannej, pełnej duchów godzinie. Diabeł naprawdę utkwił w szczególe. Podziwiam gotowość pamięci i wiedzy. Pozdrawiam.
no_name. Myślałam, że trzeba poczciwego lemura zaadaptować do nadrannego koszmaru zalęknionej świadomości, a tymczasem on już od dawna ma mocno nadszarpniętą opinię. Proszę mój żart, który miał tylko załagodzić poetycki lęk, potraktować również z poczuciem humoru. Pozdrawiam. |
dnia 27.02.2015 21:57
Pani Ireno :) |
|
|