podpaliłem się
ktoś podrzucił mi do powąchania
mieszaninę egzotycznych ziół
i przyszłość zaczęła rysować się ślicznie
kruszały mury
rozszerzały horyzonty
nasycały się kolory
z dnia na dzień piękniały perspektywy
aż tu nagle toksyczna Magdalenka
najpierw umarło we mnie dziecko
z dnia na dzień było coraz cichsze
coraz bardziej milczące
powoli zacierały się we mnie różnice
między dobrem
a złem
nadchodziła szarość
przyzwolenie
oziębłość
najbardziej
mimo zaawansowanej znieczulicy
bolało
gdy umierały marzenia
bo gasły z nimi iskierki nadziei
zarzewia przyszłych
spontanicznych radości
i magia
nieuzasadnionej wiary w jutro
...
nie było ciała
nie było pogrzebu
jestem!
jestem ruiną
doskonałym miejscem
na założenie we mnie
muzeum tamtego człowieka
na pulpitach elektronicznych kiosków
upamiętniał będę minione czasy
emitując spoty o honorze
uczciwości i sprawiedliwości
takie tam klechdy
skrojone dla wycieczek szkolnych
niech dzieci popatrzą sobie
na dynozaura
Dodane przez Eryk
dnia 30.01.2015 11:38 ˇ
8 Komentarzy ·
545 Czytań ·
|