Rzeź i ucieczka do Egiptu
Nagle ton jakiś - a światu nieznany,
Wyszedł jak trybun - potworny i żywy,
Złowieszczy - twardy - smętny - ołowiany,
Prawdziwy - ciężki - lecz zawsze straszliwy.
Świat zamilkł - stanął - w te pieśni wsłuchany,
Umęczon w sercu - a tej pieśni chciwy.
Bóg uciekł... - gwiazda zaświeciła w dali
Niosąc w swym grzbiecie cień gwoździ ze stali.
Gdy łańcuch krwawy dzieł czynów haniebnych
Nie oparł się przeto bogobójców karze -
Rozbłyskiem strasznym dzieł wielkich nikczemnych,
Był ogień i krew - mnóstwa gadów twarze,
Wulkanem czynów szkarłatnych podniebnych,
Jak wężowiska w podskórnym pożarze.
Siła zagładna przelanej krwi bratniej
Przybrała kształty istności szkarłatnej.
Agamemnon
Dodane przez Agamemnon
dnia 05.01.2015 17:08 ˇ
8 Komentarzy ·
450 Czytań ·
|