|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Przedwieczny |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 20.11.2014 06:21
Trzeba przywołać Barta Simpsona pomysł na uniknięcie śmierci:
Jeśli znajdziesz się w tunelu, nie idź w kierunku światła! |
dnia 20.11.2014 09:52
Oglądnijcie filmik pod owym linkiem, https://www.youtube.com/watch?v=FrYhnqnVrK8 może zaczniecie inaczej patrzeć na moje pisanie i nie krytykami na temat mierności mojej poezji, lecz komentarzami na temat wiedzy zechcecie się dzielić. Żaden Bóg nie nagradza i nie karze nikogo, ale niezaprzeczalnym jest, iż ten olbrzymi wszechświata plac zabaw On skreował dla naszego intelektualnego rozwoju. Proszę sobie wyobrazić olbrzymi labirynt pełen niespodzianek, przyjemności, uciech, ale też dramatów i trwogi. Opuściliśmy na chwilę nasz realny dom i przypadkiem z ciekawości weszliśmy do owego labiryntu, z czasem zapominamy o swojej tożsamości i pochodzeniu. Bawimy się dobrze nie postrzegając, iż to miejsce nader śmierdzące i nam nie przynależne, ale znajduje się ktoś kto nie się rozbudził i postanawia innych obudzić, ale ci zauroczeni życiem materialnym patrzą na niego z politowaniem, uważając go za głupka. Żaden Bóg nie wyciągnie nikogo z tego labiryntu. Każdy musi, albo za przewodnikiem wyjść z niego, albo po wielokrotnych narodzinach i śmierci, sam dojść do tego, że tutaj tak naprawdę nie pachnie, więc zaczyna poszukiwać alternatywy do wielości kultów religijnych, które nic prócz sentymentalizmu nie dają. Zatem, czy zechcecie zdjąć okulary 3D i chociaż popróbować wydostać się z owego błędnego koła, którego obrębu wprost nie można opuścić o własnych siłach? |
dnia 20.11.2014 10:53
Pisze Pan o tym, że żaden Bóg nie może wyciągnąć nas z tego błędnego koła i jednocześnie, że sami go opuścić o własnych siłach też nie potrafimy. To zamierzony paradoks? Jeśli tak, czy coś z niego wynika? |
dnia 20.11.2014 11:07
Bardzo szumny, pełen wielkich słów sposób pisania. Autor ma dalekosiężne ambicje by pisać "głęboko", "filozoficznie". Ale nie tędy droga. Proponuję zacząć pisanie od kontaktu z rzeczami małymi, codziennymi. I dopiero od nich odskoczyć do uniwersalności. Bez tego wszystkie te sofizmaty są puste. |
dnia 20.11.2014 14:18
W grobie chyba nie grobu. Coś wszystkim dzisiaj egzystencjalne gra radio
czy co:-) |
dnia 20.11.2014 14:20
Aha You Tube proszę wywalić toż tam same ...
A Boga lepiej nie wzywać po próżności. |
dnia 20.11.2014 15:40
Panie adaszewski przecież wyraźnie napisałem; Każdy musi, albo za przewodnikiem wyjść z niego, albo po wielokrotnych narodzinach i śmierci, sam dojść do tego, że tutaj tak naprawdę nie pachnie, więc zaczyna poszukiwać alternatywy do wielości kultów religijnych, które nic prócz sentymentalizmu nie dają. |
dnia 20.11.2014 15:45
tak, tutaj lekkie przejęzyczenie, bo miało być do grobu, a wyszło trochę inaczej i źle |
dnia 20.11.2014 15:54
Panie Rzucidło po czym pan wnioskuje, iż to o czym dywaguję jest puste, że pan czegoś nie widzi i nie pojmuje, to nie znaczy iż Jaś z kijkiem za krowami jest na tym samym poziomie rozwoju duchowego co i pan Roman. Marysia chociaż nie potrafi wytłumaczyć, jednak może widzieć to czego znawca i uczony nie obaczy szkiełkiem, a może oglądać mędrca okiem. |
dnia 20.11.2014 17:16
Napisał Pan także:
"Żaden Bóg nie wyciągnie nikogo z tego labiryntu."
"...wydostać się z owego błędnego koła, którego obrębu wprost nie można opuścić o własnych siłach"
I dobrze. Lecz Pan się boi paradoksu. Jak można być przebudzonym (w Pańskiej wersji rozbudzonym, niezręczne przyzna Pan?) i bać się paradoksu? |
dnia 20.11.2014 18:01
Wiem w którym momencie rozwoju duchowego jestem, ale po opuszczeniu ciała nie wiem czy powrócę do Domu, czy dostanę przydział następnego ciała, ale to nie jest strata, bo może być to plan Boski taki, aby pełnić duchową służbę oddania w uświadamianiu i nauczaniu innych niewiedzących jaki obrać kierunek. I ten przydział nie jest czymś krzywdzącym dla świadomej swego duchowego istnienia, duchowej istoty. Nie boję się paradoksu, ale wolałbym już zakończyć ten etap reinkarnacyjnej wędrówki, bo w tym labiryncie jest łatwo upaść na powrót. Jeżeli wie pan co to jest(albo kto) Maja, to powinien pan zrozumieć o co tutaj chodzi i jeżeli się lękam, to jedynie upadku. Co to oznacza o własnych siłach? Nie można sobie wykoncypować własnej ścieżki duchowej realizacji, ona musi pochodzić z godnego źródła od bona fide mistrza duchowego. Tutaj może mi pan zadać następne pytanie, jak takiego poznać. Otóż zwracając się do Boga w pokornej modlitwie z pytaniem i prośbą wskazania tego prawowitego w sukcesji mistrzów i uczniów duchowych, nie pozostanie to pytanie bez odpowiedzi. Proszę sobie wyobrazić iż jakiś ktoś stworzył perpetum mobile, nakręcił je i ono działa już bez jego wpływu i dalszej ingerencji, tak jest ze stworzeniem wszechświata, Bóg je stworzył i to się kręci już samo i jest pięknie, ale nie dla każdego i ten, którego dopadają nieszczęścia jest vna najlepszej drodze by poszukiwać szyfru ucieczki, tym samym odnajduje poprzez samorealizację duchową siebie duchową istotę i jeżeli nie zgłupieje jego proces ewolucyjny może zakończyć się sukcesem duchowym. Proszę sobie przypomnieć werset z ewangelii; ten kto cierpiał odnalazł życie. Wbrew regułom wkleję wiersz zgodny z tematyką rozwiniętego wątku, może moderator nie postawi mnie za to w kącie
Do szyfru Klucz
Kompilatorem świata materialnego był Brama,
z ramienia Najwyższego On stał się kreatorem,
Wszechmocny w owe twory życie tylko tchnął,
a energią życia ciał, to wieczna duchowa istota,
i popatrz myślący, jak to perfekcyjnie skreował,
aby nikt tak łatwo nie nawiał z tego uniwersum,
póki nie zasmakuje wszelkich uciech doczesnych,
rozmaite formy ciał w tym świecie przyjmujemy,
byśmy nie pojęli, iż że to my w ciałach gnijemy,
ciało formy ludzkiej to furtka powrotu do Domu,
tu rozkosze mamy w pełnej umysłu świadomości,
i na przemian męskie, żeńskie ciała przyjmujemy,
więcej i więcej, w tej huśtawce rozkoszy chcemy,
w karuzeli śmierci i życia od prawieków tkwimy,
i by trwać i przetrwać, swych sił nie szczędzimy,
ale męska forma cielesna od żeńskiej wyżej stoi,
z żeńskiego są płonne nadzieje powrotu do Domu,
z męskiego ciała, wraz trudna do Domu ucieczka,
wszak żeńskie łacno powabem umysł powstrzyma,
rozsądź myślący, jakie to Brama pułapki ustawił,
by jaźń mogła dobra i złego smaku zakosztować,
to nie miłość, lecz seks nam rodzi przywiązania,
to nie z miłości, a z chuci samiec dzieci płodzi,
tu z mariażu męsko żeńskiego biorą się kłopoty,
by utrzymać rodzinę musisz się wziąć do roboty,
chrzciny, wesela i wnuki nie dają ci wytchnienia,
i słyszę; tobie dobrze, gdy ja to, czy tamto muszę,
czasu nie mam, by zająć się duchowym rozwojem,
a ciało zmarniało, udręki i śmierć po życia znoju,
to jedynie dusza wyeksploatowane ciało opuszcza,
kiedy umysł nie zrealizował cielesnych wymogów,
wobec czego następne przyjmuje, by ich dokonać,
swoją egzystencję ponawia i nie pokonuje progów,
spójrz myślący, jak niełatwo żądzę umysłu pokonać,
ten majstersztyk po to, byś do Chałupy nie powrócił,
co ci o powrocie prawię, gdy o Domie nic nie wiesz,
ciesz się materialną egzystencją, aż ci się nie przeje,
tedy, o co tu chodzi zachodził będziesz sam w głowę,
lecz wiec, że Maja Iluzja podsunie ci zabawkę nową,
abyś każdym członkiem mógł ruszać, tylko nie głową,
do Domu powrócisz, gdy wszystko porzucisz bez żalu,
to nastąpić może, kiedy wszelkie przywiązanie spalisz,
Bóg nikogo nie karze, nie zabiera, także nie nagradza,
pragnieniami umysłu sami się nagradzamy i karzemy,
nie dziękujemy, ale w niepowodzeniu wzywamy Boga,
chcemy czy nie chcemy przebywać w ciałach musimy,
napisanie zajęło mi niespełna minut dwadzieścia i pięć,
czy wiersz to, czy proza, wyłącznie tu przekaz ma sens,
do rozwoju życia duchowego miej inteligencję, nie chęć,
nikt cię nie upilnuje, dla siebie strażnikiem sam się stań,
w duchowej samorealizacji dyspens sobie nie udzielaj,
|
dnia 20.11.2014 18:07
Ile słów! Panie Jacku, tyle słów więc o jakim sukcesie duchowym Pan myśli? |
dnia 20.11.2014 18:25
Sukcesem jest zrealizowanie się duchowe i nawiązanie relacji z Najwyższą Osobą Boga. Dusza jest całym motorem powodującym to, ze ciało jest w stanie ożywionym. Wokół niej jest ciało astralne eteryczne, składające się z inteligencji, umysłu i fałszywego utożsamiania się jej duszy z ciałem. Ciało astralne jest czynnikiem niekorzystnym dla duszy i to ono powoduje jej reinkarnowanie. To umysł niestrudzenie kumulujący wszystko co zaoferują narządy zmysłów jest tym głównym sprawcą wędrówki dusz. Jeżeli podporządkujemy go sobie wtedy jest murowany sukces. Ale o tym, powoli, jeżeli czytający będą zadawać pytania, a nie krytykować - bo im się tak wydaje, będę publikował coraz bardziej rozjaśniając temat. |
dnia 20.11.2014 19:00
Próbuj dalej. Pierwszy krok za Tobą. Jeszcze mniej słów! Jeszcze mniej słów! I nie strzepuj pyłu z sandałów.. |
dnia 20.11.2014 19:01
jeśli chodzi o napisany tekst to niestety nie posiada on żadnych walorów poetyckich o czym pan jacek doskonale wie bo każdy mu to mówi
za wszelką cenę jednak niczym świadek jehowy lub inny domokrążca próbuję nam uzmysłowić jacy to biedni jesteśmy duchowo i to nie jest ok
jedni wierzą w ufo inni w latającego potwora spaghetti jeszcze inni wcale nie wierzą to ich sprawy drogi mentorze
moim zdaniem musi pan poszukać innego forum o innej tematyce
bo konfliktów będzie mnogo |
dnia 20.11.2014 19:06
Nic się nie zmieniło. Autor jest niereformowalny. Jak pisał słabo tak pisze dalej. Całkowity brak wrażliwości literackiej. Teksty jak skała granitowa ciosana tępym narzędziem. Teksty nie dają żadnych większych powodów do wzruszeń czy chociażby do przemyśleń. Ale z punktu punktu socjologicznego i psychologicznego to nawet ciekawa postać tutaj na PP. Interesujące co nowego wymyśli, żeby udowodnić jak jest wielki i jak daleko doszedł w swoich poza cielesnych wędrówkach. Ja osobiście cieszę się, że tych "wymyślaczy" boga jest tak mało. Bo gdyby jeden na dziesięciu był taki to świat byłby nie do zniesienia. Bo świat prosty i zwyczajny, zwierzęcy, potrzeba nam dystansu do boga, żebyśmy będąc ludźmi mogli sami go odnaleźć we własnych wędrówkach, w spokoju ciszy i zadumani.a nie gromowładnych mędrców, którzy chcą myśleć za miliony.
Bo tyle samo jest dowodów na to, że jest jak i tyle samo, że go nie ma. I tutaj nie ma żadnego rozjaśniającego tematu. A raczej zagmatwanie i ignorancja. A z ignorancji jest ciężko się wyleczyć.
Za Gombrowiczem powiem, no nie wzrusza, nie wzrusza a śmieszy.
Pozdrawiam |
dnia 20.11.2014 22:26
Żeby było jasne, ja nic nie próbuję nikomu udowodnić. Inteligencja potrafi rozróżnić tło pytania, czy komentarza. Jeżeli pytanie jest szczere i poważne nie omieszkam na nie dać w miarę wyczerpującą odpowiedź. Gdy pytanie jest fircykowate, to pominę je milczeniem. Ale najczęściej są to komentarze stricte brylujących, zaczepne, wskazujące piszącemu gdzie jego miejsce. Chociaż zajmuję się swym duchowym rozwojem ortodoksyjnie, jednak nie mam zamiaru nadstawiać drugiego policzka i potrafię także ugryźć dotkliwą ripostą, ale za takową ląduję na parę tygodni w kącie. Zatem niech mądrzejsi ode mnie nie okazują tego w próbach poniżania czyjejś godności. Są także argumentacje rozsądnych, których trzeba pokonać argumentami. |
dnia 21.11.2014 11:36
Panie Jacku Dyciu, rozbawił mnie Pan swym totalnym zadęciem. Tak, na podstawie tego co Pan co Pan pisze w swych komentarzach, mogę z całą pewnością stwierdzić, że taki grzech Pan popełnia. Co do pąńskiej żałosnej odpowiedzi na mój komentarz( uj, jaka" dotkliwa" riposta!), gdybym był jakimś nadętym sensatem, obraziłbym się na Pana, gdyż używa Pan argumentów ad persona, podczas gdy ja komentowałem jedynie Pańską twórczość. Nie ma Pan prawa wypowiadać się na temat mojego poziomu rozwoju duchowego, bo mnie Pan nie zna. Przeczytałem kilka pańskich utworów, pisze Pan sporo o Bogu, wierze, ciałach subtelnych. Nie potępiam Pana światopoglądu, gdyż nie jestem rozjuszonym katolem ( a wręcz przeciwnie). Nie są mi obce spirytualistyczne idee, jestem reinkarnacjonistą jak Pan. Wypowiadam się jedynie na temat wartości literackich Pana utworów, a tych brak. W pełni podpisuję się podpisuję się pod stwierdzeniem J.K. że są to" teksty jak granitowa skała ciosana tępym narzędziem". To najbardziej zwięzła i wyczerpująca zarazem ich ocena. Trudno o coś bardziej napuszonego niż grafomański tekst"Podłoże niezachwianej wiary", zaś utwór "Astralne ciało" to popłuczyny po traktatach okultystycznych. Wolę siegnąć do żródeł(np. do książek Powella) niż czytać taką pseudopoezję. Dlatego nie próbuj Pan porównywać się ze mną, bo z tej konfrontacji wyjdzie Pan pokonany. Za mną stoją laury w porządnych, również tych prestiżowych konkursach i publikacje w prasie literackiej - czyli rzeczy dla Pana nieosiągalne. Nie mówię, że osiągnąłem wiele, ale na pewno więcej niż nic. Czy Pan to samo mógłby powiedzieć to o sobie? Dlatego śmieszne są te "dotkliwe" riposty, bo gdyby rzeczywiście był Pan tak bardzo rozwnięty duchowo, to miałby Pan więcej dystansu do samego siebie i swej twórczości. A na podstawie lektury pańskich komentarzy, z całą pewnością mogę stwierdzić, że Panu tego dystansu brakuje. Czy ma pan ochotę na jeszcze jedną polemikę ze mną? Tam gdzie używa się języka polskiego pokonam Pana zawsze. I będziemy to ćwiczyć, aż fundacje humanitarne zaczną błagać mnie o litość, a znerwicowany autor Jacek Dyć będzie z krzykiem budził się w środku nocy. Czy właśnie o to Panu chodzi? |
dnia 21.11.2014 16:56
Cóż mogę więcej powiedzieć, to wszystko jest żałosne, po prostu próby zabłyśnięcia kosztem innych. |
dnia 21.11.2014 22:52
Spójrz myślący, postrzegasz to co ja? Każdy z tych komentatorów wynosi się ze swoją poetycznością, a p.Roman szczególnie podkreśla swoje wyróżnienia i laury, zaznaczając, iż nigdy nie osiągnę tego co on, ale i on nie osiągnie tego z pewnością co ja. On chce się konfrontować, by poniżać, gdy ja wolałbym dyskutować. Ich komentarze myślący są pełne pychy, dworowania ze mnie i patrzą jakby można było jeszcze bardziej mi przypieprzyć. Popatrz myślący, ja sobie tylko piszę i nikogo nie skłaniam do tego, by czytał i nawet nie staram się pretendować do miana poety. Oczywiście - tak staram się pisać by tekstem prowokować, przymuszać do myślenia i wreszcie myślałem, że mi się to udało i nawiąże się owocna rozwijająca umysł dyskusja Jednak to nie to, ci wszyscy mnie atakują, nie stawiając argumentów do polemik, widocznie ich bardzo niepokoi poruszany przeze mnie temat. I cóż z tego, że ktoś zaznacza iż jest ateistą, jak i tak myśli o tym, że musi coś być ponad to całe uniwersum. Kuzyn zarzuca mi nawet ignorancję, a wiedzy na płaszczyźnie duchowej w ogóle nie posiada, ale zażarcie dyskutuje, i to jest właśnie ignorancją panie Jędrzeju. Zaś poeta od potrzaskanego zwierciadła zapowiada, ze nie popuści i obiecuje na przyszłość mnogo konfliktów. I cóż to jest innego myślący, jak nie zajadłość w mniemaniu o swojej wielkości. Gdy oni piszą o dyrdymałach, ja myślący poruszam tematykę o rzeczach ponadmaterialnych, gdy piszę o podróży astralnej, także kpią, bo ani wiedzy, ani wiary w to nie mają. I cóż, że Pana Rzucidło skronie przyozdabiają wieńce laurowe, gdy jego poezja zbiera klakę w prestiżowych porządnych konkursach, a publikacje znajdują miejsce na łamach w literackiej prasie, a ja nawet o tym nie marzę. Lecz cóż, on będzie musiał nabyć bilet, by z paszportem udać się w męczącą podróż na Hawaje, a ja mogę tę podróż odbyć bez mąk i kosztów. Panie Romanie, nie wiem czemu chce pan mi narzucić, nawet zepchnąć, bym zaczął pisanie od kontaktu z rzeczami małymi, codziennymi. wszystkie materialne rzeczy są do osiągnięcia, i jak się zawezmę, to i laury zdobędę i będę głaskany w literackiej prasie, a pan ze mną się nie zabierze, bo to rzeczy dla Pana nieosiągalne i lepiej gdyby pan ze mną nie polemizował, bo może to grozić zawałem i cóż pan zrobi gdy umrze, gdy ja tylko odejdę. Nie osiągnąłem na drodze duchowej zbyt wiele, ale na pewno to więcej niż nic. Czy Pan to samo mógłby powiedzieć o sobie? Gdyby rzeczywiście stał Pan tak bardzo wysoko na platformie poetyckiej, to z pewnością miałby Pan więcej dystansu do samego siebie i swoich osiągnięć twórczych i obdarzał szacunkiem nieudolnie piszących. A na podstawie pańskich komentarzy, z całą pewnością mogę stwierdzić, że Panu tego dystansu brakuje. Kij ma dwa końce i ja jedynie użyłem w owym tekście pańskich sformułowań i wyrażeń.
Myślę myślący, iż Pana Romana zawsze pokonam na płaszczyźnie wiedzy duchowej. Bo widzisz myślący, kiedy po mnie jadą jak po burym koniu, pan moderator tego nie dostrzega, ale kiedy ja odgryzam się, pan moderator grozi paluszkiem i stawia do kąta, a przecież nikogo nie obrażam, jedynie bronię swojego honoru. Na koniec pozdrawiam wszystkich serdecznie, nawet tych którzy upatrują w moich publikacjach tego, iż próbuję ich indoktrynować szeroką bramę i drogę. |
dnia 22.11.2014 01:25
Uważam, że takiego świata jakim emanuje Jacek Dyć nie ma. A legnie się on tylko w w Jego głowie. Nie niech się legnie, tylko po co on emanuje nim na około? Czyżby chciał zostać kolejnym mesjaszem? Jeden wystarczy. Kilku mesjaszy to chaos. Moim zdaniem jest to sekciarskie odbieranie świata, ja się przed tym bronię. Bo uważam, że więcej niesie szkody niż publicznego pożytku. Chcę świata logicznego i dlatego staję w opozycji. |
dnia 22.11.2014 11:23
nie obiecywałem konfliktów ze swojej strony bo wisi mi twój fanatyczny światopogląd mówiłem o sporach z użytkownikami czytaj pan z uwagą
mnie osobiście przerażają takie osóbki jak twoja drogi mentorze i mam wyrobione na ich temat dość okropne zdanie którego na tym forum przytaczał nie będę
mogę ci tylko obiecać z mojej strony że to już ostatnia wizyta pod twoimi arcydziełami pisz sobie spokojnie dalej co chcesz i w jakiej chcesz formie jednego masz już z głowy
i jest opcja że za moim przykładem pójdą inni i całkowity brak komentarzy pod twoimi pisadłami wyłączy cię z tego forum skutecznie
mimo wszystko pozdrawiam serdecznie i życzę samych radości |
dnia 22.11.2014 14:38
Panie j. dyć. Zarejestrował się Pan na forum poetyckim. Niech więc nie dziwi go, że publikowane tu teksty automatycznie są oceniane przez czytelników przede wszystkim pod kątem zawartości artystycznej bądź jej braku. Ponieważ poetyckich walorów w Pana pisaniu dotkliwie brakuje, otwarcie i dość powszechnie tu się o tym Panu mówi. Poezja-Polska to nie jest miejsce na szerzenie "wiedzy duchowej". Na tym polega główne nieporozumienie. Powinien Pan sobie poszukać w tym celu dużo bardziej przesiąkniętych klimatami metafizycznymi miejsc w internecie. W moim pojęciu samo używanie frazy "wiedza duchowa" jest praktyką obarczoną istotnym błędem. Sprawy duchowe powszechnie kojarzone są bowiem słusznie nie z wiedzą, a wiarą. Bowiem to wiara nie wymaga dowodów, a prawdziwa wiedza bez nich obejść się w żadnym wypadku nie może. Używając słowa "wiedza" i sklejając je z dookreśleniem "duchowa", dokonuje Pan intelektualnego nadużycia, na które nikt się tu nie nabierze. Swoje nie poparte żadnymi dowodami objawienia i światopoglądowe dogmaty mógłby Pan owszem próbować tu forsować tylko wówczas gdyby Przedwieczny nie poskąpił Panu (w aż takim stopniu!) talentu literackiego. Niestety jest Pan antytalentem w dziedzinie poezji dlatego nic ze swojego światopoglądu w takim miejscu, jak to, nie uda się Panu skutecznie rozpowszechnić, czy nawet zaszczepić. Jest to z góry skazane na niepowodzenie - zwłaszcza przy tak często objawianym pańskim przeświadczeniu, że wszystko wie lepiej od innych, że trzeba się właśnie od niego uczyć właściwego podejścia do spraw ducha. Jednym słowem chce Pan tu zostać guru i nie tyle dyskutować, co narzucać innym swój światopogląd, indoktrynować ich, zanudzać pouczeniami, które i tak natychmiast zostaną odrzucone, jako nachalne, a przy tym bezsensowne bo wynikające nie z wiedzy czy życiowych doświadczeń, a urojeń. W tym urojeń o swojej wyjątkowej roli i takimże znaczeniu. Ludzi z taką mentalnością wszędzie się odrzuca. Dlatego przypuszczam, że nie zagrzeje Pan długo miejsca także na forach internetowych o zupełnie innym przeznaczeniu, charakterze i tematyce. Mimo takich - jak mi się wydaje - uzasadnionych przeczuć, życzę tam Panu powodzenia. Byleby tylko tu dał nam Pan spokój i zaprzestał realizowania i tak skazanej na całkowite niepowodzenie - misji. Gdyby rzeczywiście Bóg za ową misją stał, wyposażyłby jej realizatora w niepospolity talent artystyczny, który umożliwiłby mu pozyskanie nie pojedynczych, a całego rządu dusz. Opór z jakim spotkały się tu pańskie zamiary i próby jej realizacji, powinny Pana w końcu skłonić do trzeźwych przemyśleń o realiach i porzucenia - szkodliwych głównie dla Pana - urojeń. Naprawdę najwyższy już czas by je od siebie skutecznie i bezpowrotnie oddalić. |
dnia 22.11.2014 18:36
No panie nitjer, tutaj zupełnie nie ma pan racji, od tego trzeba zacząć aby pan mi w jasny sposób wyjaśnił co to jest poezja, jak ją można rozpoznać w piszących wierszem i oczywiście co w pańskim pojęciu jest wiedzą. I niech pan i jemu podobni wreszcie zrozumieją, że równolegle do naszej egzystencji materialnej istnieje egzystencja także astralna, ale także materialna i to, że wy nie macie w to wiary bo tego nie odczuwacie i nie widzicie, to nie znaczy że jest to nieprawdą, zatem postrzeganie tego wszystkiego tak jak wy to postrzegacie jest niczym innym jak ignorancją i arogancją(proszę sobie znaleźć w słowniku co oznaczają owe słowa i nie szafować nimi bezmyślnie). I czy to nie jest wiedza, a zwłaszcza duchowa? Chory na żółtaczkę również w słodyczy odczuwa jedynie gorycz. Chcielibyście mnie ustawić, twierdząc, że jeżeli tutaj nie zaglądniecie inni pójdą w wasze ślady. Oj będziecie rozczarowani, a że nie pojawią się pod moimi publikacjami krytyki, które wy zwiecie komentarzami, to i bardzo dobrze. Kiedyś ktoś komuś powiedział; zobacz wszyscy cię nie lubią, na co ten odpowiedział; no i dobrze grunt że się mnie boją. Zatem drodzy poeci, lepiej gdybyście dali sobie spokój z tym impertynenckim wypisywaniem w próbach ośmieszania, bo jedynie sami się ośmieszacie pozując na wielce uwrażliwionych poetów na poezję. |
dnia 25.11.2014 14:48
Myślący, z pewnością wielu było świadkami bicia i kopania kogoś jednego przez grupkę napastników i to w miejscu publicznym, pośród obojętnie przechodzących ludzi, czy też napastliwości wobec dziewcząt. I ja byłem kilkakroć świadkiem takich zajść, obserwowałem zachowanie postronnych, którzy odwracali się udając iż tego nie widzą. Często interweniowałem, taki bity uciekał, a ja pozostając znajdowałem się w podobnie nieciekawej sytuacji co i zbieg, kiedy odwoływałem się do postronnej gawiedzi, ci zachowywali się jakby mieli uszy zapchane woskowiną.
Był tłok na przystanku miejskiej komunikacji, w tym tłoku dostrzegłem paniusię w kieszeni której trzymał sprytną rączkę kieszonkowiec, kiedy złapałem go za ramię pytając co tam szuka, a wskutek szarpnięcia aż panią również cofnęło ze stopnia, jednak ta widząc wyjmowaną łapę z jej kieszeni płaszcza, odwróciła się i nic sobie z tego nie robiąc weszła w głąb autobusu, a mnie jak psy obstąpili kolesie z ironią o nienawistnych twarzach. Podszedłem do kierowcy prosząc go by nie zatrzymywał się na przystanku tylko podjechał pod posterunek Policji, gdyż w autobusie znajduje się szajka kieszonkowców, ale ten mnie zignorował, typki wysiedli na przystanku, pokazując co ze mną zrobią.
Jest giełda samochodowa, w pewnej chwili ucieka przed grupą młodych mężczyzn takiż młody facio. Pewnie złodziej w mig pomyślałem, bo któż inny, zabiegam mu drogę łapię go. I chociaż dobrze, że w tym tłumie zaczęli inni krzyczeć do mnie; puść go człowieku to złodzieje go gonią. Właściciel straganu postawił się złodziejowi i musiał uciekać przed złodziejami, a trzeba powiedzieć, iż stoisko jego było pośród stoisk innych kupczących i nikt z nich nie stanął w jego obronie.
Kiedyś na deptaku byłem zmuszony do bójki z jednym, nie wiadomo skąd wziął się drugi i trzeci, ale jeden z nich siadł na komórkę w niecałe pięć minut zaroiło się od nich, rozmnożyli się w ponad dwudziestu, z przerażenia krzyknąłem do kumpla by dzwonił na psy bo mnie zabiją. Patrol policji w postaci panienki i jakiegoś wymoczka umundurowanego przybył co prawda w bardzo szybkim tempie, ale ci wszyscy zorganizowani porozsiadali się w ogródkach piwnych i szukaj wiatru w polu, a ja przez pół roku chodziłem z bejsbolem i czy z tych powodów jestem bohaterem?
Widziałem jak wataha psów opadła kotka, kotek przyparty w kącie do muru dzielnie się bronił, czy był on bohaterem? Nie mam przyjaciół, zatem więcej widzę mając oczy otwarte na wrogów, wiedząc że zawsze jestem sam muszę się bronić.
Jak myślicie, czemu się tak dzieje, że ludzie są ślepi i głusi na przemoc? Pewnie użyjecie wytartego sloganu, że to znieczulica. Otóż gówno prawda, to jedynie przejaw paraliżującego strachu i nic poza tym. Jestem pewny, że pośród czytających znajdują się ludzie po cichu mnie popierających, którzy myślą podobnie jak i ja, ale oni wolą się nie wtrącać by mieć święty spokój, a mogliby przecież zakomunikować swoją inność, lecz oni widząc grupę atakujących, wolą się nie ujawniać. A wy krytykanci ze wzajemnego kółka adoracji, czyż nie przypominacie tej odważnej siły grupowej? Bo widzę jak to się odbywa, gdy jeden r1;kopier1; inni odważeni jego śmiałością, mówią; a cóż mi tam, i ja kopnę, to mi ulży. |
dnia 28.11.2014 16:21
To, co nazywa Pan "kopaniem" to tylko zadziwiająco nieskuteczne próby poinformowania go, że pod względem poetyckim jego teksty są - jak na razie - bezwartościowe lub co najmniej bardzo niskich lotów. Tutejsi (z reguły nie nadzwyczaj wymagający) czytelnicy próbują tu Panu uświadomić, że na portalu poetyckim takimi tekstami się po prostu ośmiesza, a broniąc ich sposobami, jakie stosuje, ośmiesza się jeszcze bardziej. Gdyby utwory pańskie rzeczywiście posiadały walory artystyczne na pewno znaleźliby się tutaj ludzie, którzy wcale nie baliby się pokłócić z ich krytykami lub choćby od nich wyraźnie zdystansować. Tak się jednak nie dzieje i nie stanie - dopóki nie zacznie Pan po prostu pisać ciut lepiej. Tak niestety wygląda smutna dla Pana prawda. A nazywanie komentarzy krytycznych wobec Pana tekstów "kopaniem" jest niedopuszczalnym atakiem personalnym więc zarazem naruszeniem 29 pkt. Regulaminu PP. Na razie jeszcze wstrzymam się z ponowną blokadą pańskiego konta, aby dać Panu jeszcze jedną szansę na poczynienie bardziej sensownych i adekwatnych do sytuacji przemyśleń, a w ich rezultacie na definitywne porzucenie niemerytorycznych metod obrony publikowanych tutaj w okienku wierszowym tekstów. |
dnia 07.12.2014 18:06
Moderator nie dokonuje wpisu, a po terminie już dawno, zatem tutaj pocichutku wkleję, ale niecałe, to co nie chciała wkleić cenzura.Może kiedyś wklei moderator całość.
Alegorią adekwatnie
Wedyjskiej kuchni dania na szwedzki stół serwuję,
Jedni degustują inni nosem kręcą na polskiej poezji,
Nie odchodzą, a innym w smakowaniu wstręt czynią,
Podniebienia nawykłe do konsumowania lemieszki,
Wyszukują w wersach wiedzy, nieskrywanej poezji,
Kreują się na wytwornych grafologów w degustacji,....... |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 20
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|