no i mamy problem
oto Ona
nasza Kalliope
zestarzała się
przerzedziły jej się włosy
drżą ręce
i nie trzyma moczu
ze względu na jej nieśmiertelność
agonia trwać może całe wieki
w oddaniu
utknęliśmy z nią na salonach hospicjów
wiecznie gotowi
dolewać atramentu do gasnącego ognia
i wywijać nad posiwiałą głową
kadzidłami z zasuszonych słów
nigdzie
w zasięgu wzroku
nie faluje czupryna młodości
wylęgarnia nowych wyrazów
w której paliłby się bunt nieokiełznany
nadzieja na odrodzenie Kall
jesień
pozostaje nam zatem jesień
spacer po płonącym parku
wokół klombu kwitnącej gerontologii
sen mój był inny
burzyłem
i budowałem w nim domki z klocków
wciąż nowe dachy i fundamenty
wieczność toczyła się równo
jak fajera na drucie
i tak być miało
a tu masz
nagle
zestarzała się nam
nasza Kall
Dodane przez Eryk
dnia 19.10.2014 16:58 ˇ
6 Komentarzy ·
605 Czytań ·
|