Mówisz: nie ma żadnych lekarstw, jest tylko wódka.
Dobra, to tylko dystans, ciepłe morze, które właśnie
chciałbym przepłynąć. Dobra, to tylko zimne kostki,
zimne stopy, jeszcze ciepłe ścieżki lunatyków.

Modlę się do twoich świętych, niech odwrócą to
miasto, światło, ogień, stymulację do której chciałbym
przywyknąć. Uwierz, nie ma żadnych lekarstw, są tylko
słowa, które pieścisz językiem. Miejsca w których
byłaś, naznaczone kredą, kiełkują.