Przyleciała,
Najpierw przecięła z wdziękiem niebo,
zrobiła kilka kółek
jakby chciała zakodować
swoje szczęście.
Wzniosła się ku słońcu
i
na chwilę zastygła
na warkoczu złotych promieni.
Zapomniała się.
Chciała tylko poczuć piękno,
jak dotyk,
który niesie spokój,
jak, niewinny , muślinowy pocałunek,
jak ramię przygarniające
jej smutek.
Roztrzaskała się o szybę.
Złudzenie.
Pozostał cień.
I samotność.
I tęsknota.
I ból złamanego skrzydła
Dodane przez niepoetka
dnia 02.10.2014 18:20 ˇ
4 Komentarzy ·
495 Czytań ·
|