Wyślizgnęłaś mi się w tańcu,
gdy trzy kroki podrobiłem,
wbity w kończyn gęsty łańcuch,
ślad zapachu utraciłem.
Gdzieś błysnęły jasne włosy,
gdzieś wyjrzała smukła talia,
w żyłach palił się niedosyt,
rdza utraty już się wżarła.
Pytam twarze o twe kroki,
w której smudze się schowałaś,
ktoś przy barze oczy złowił,
ktoś cię poczuł w innych ciałach.
Nagle jedne szczere usta,
wlały wzruszeń smutnych prolog,
na parkiecie snu oszusta,
cały czas pląsałem solo.
Dodane przez lasic
dnia 04.09.2014 20:21 ˇ
4 Komentarzy ·
430 Czytań ·
|