|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Via... |
|
|
Zawieszona pomiędzy sacrum i profanum,
skrywając tymczasowość pod rzeźbionym kształtem,
roztrwoniwszy, co cenne, wziąwszy nic nie warte,
wlokę się przez ten padół strojna, a w łachmanach.
Tu nagroda zniechęca, bo trudno dostępna,
tam znowu kara kusi, że tylko brać w ręce,
lekką, zmysłową stopą po lustrzanej klepce
idę uszargać dłonie w cuchnących cierpieniach.
Wsłuchana w wycia bólu i miłosne szepty,
poprzez płomienny szkarłat ku sterylnej bieli
niosę głowę wysoko, choć twarz w proch wtłoczona.
Z murmurandem lulanki dla pustki w ramionach
dziś już nie wiem, czy weszłam na drogę do celu,
czy tylko w którąś z odnóg labiryntu. Ślepych.
Dodane przez Ewa Włodek
dnia 14.08.2014 18:04 ˇ
23 Komentarzy ·
791 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 14.08.2014 18:09
No tak, cała Ewusia :-D Koniecznie potrzeba Jej się nauczyć na pamięć :))) |
dnia 14.08.2014 18:27
http://e-civitas.pl/zawieszony-miedzy-sacrum-i-profanum/ |
dnia 14.08.2014 18:42
Zawieszona pomiędzy sacrum i profanum,
skrywając tymczasowość pod rzeźbionym kształtem,
roztrwoniwszy, co cenne, wziąwszy nic nie warte,
wlokę się przez ten padół strojna, a w łachmanach.
Tu nagroda zniechęca, bo trudno dostępna,
tam znowu kara kusi, że tylko brać w ręce,..............bezmyślne
lekką, zmysłową stopą po lustrzanej klepce
idę uszargać dłonie w cuchnących cierpieniach.
Wsłuchana w wycia bólu i miłosne szepty,
poprzez płomienny szkarłat ku sterylnej bieli
niosę głowę wysoko, choć twarz w proch wtłoczona.
Z murmurandem lulanki dla pustki w ramionach
dziś już nie wiem, czy weszłam na drogę do celu,
czy tylko w którąś z odnóg labiryntu. Ślepych.
tekst wysilony, bez polotu i naciągany - spisany na archaiczną modłę elukubracji pod sobie a muzom |
dnia 14.08.2014 18:42
Rym w ostatniej strofie na tzw wyćwiczone uch. Dobre ale ten rym trza nieco poprawić. Tak zwiewnie:-)
Boże daj mi odejść wreszcie...
Pozdrwiam |
dnia 14.08.2014 18:43
Pozdrawiam |
dnia 14.08.2014 18:52
....................................tak miało być :-)
Zawieszona pomiędzy sacrum i profanum,
skrywając tymczasowość pod rzeźbionym kształtem,
roztrwoniwszy, co cenne, wziąwszy nic nie warte,
wlokę się przez ten padół strojna, a w łachmanach.
Tu nagroda zniechęca, bo trudno dostępna,
tam znowu kara kusi, że tylko brać w ręce,..............bezmyślne
lekką, zmysłową stopą po lustrzanej klepce
idę uszargać dłonie w cuchnących cierpieniach.
Wsłuchana w wycia bólu i miłosne szepty,
poprzez płomienny szkarłat ku sterylnej bieli
niosę głowę wysoko, choć twarz w proch wtłoczona.
Z murmurandem lulanki dla pustki w ramionach
dziś już nie wiem, czy weszłam na drogę do celu,
czy tylko w którąś z odnóg labiryntu. Ślepych.
tekst wysilony, bez polotu i naciągany - spisany na archaiczną modłę elukubracji pod sobie a muzom |
dnia 14.08.2014 19:06
mam nieodparte wrażenie, że wiersz traktuje o obcowaniu z poezją. takim doznaniom ulega peelka, kiedy z poezją obcuje. pójdę dalej: wydaje mi się, że peelka tym razem to sama Autorka, to Ty i Twoje wrażenia, oraz głębokie refleksje, jakim ulegasz, a że należysz do osób wyjątkowo otwartych i uwrażliwionych te doznania są bardzo malownicze, bogate, często gorzko-słodkie. bardzo podoba misie Twój wiersz, Ewo - pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 14.08.2014 20:18
-:))
no i widzisz ewa
jak tu pisać kiedy wielcy poeci poradniki jak zostać połetą chowają przed piszącymi w sejfach
mimo to udało ci się z wdziękiem wyjść z tej arcytrudnej sytuacji bezbłędnie
pozdrawiam _:))) |
dnia 14.08.2014 20:23
mefisto nie proś o coś czego tak naprawdę nie chcesz. To tak na marginesie a co do wiersza to jak zawsze Pani Ewa W. bardzo dobry utwór tylko co niektórzy szukają dziury w całym. A niech im tam! Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 14.08.2014 21:01
Wybacz Ewo, nie tym razem.
Pozdrawiam. |
dnia 14.08.2014 21:13
Ok szkielet. |
dnia 14.08.2014 22:01
via... dolorosa? Tak mi się skojarzyło, ale może niesłusznie - przecież nawet peelka nie jest pewna drogi, którą podąża, ani jej celu... ale w tę dychotomię życia (by nie powiedzieć wzniośle: istnienia), którą tak doskonale tu przedstawiasz, chyba jednak jest wpisane cierpienie... oczywiście, nie bezustanne, ale...
Świetnie ukazałaś te egzystencjalne skrajności, którymi jest poddawane ludzkie życie, fantastycznie obrazowo - prosto, ale precyzyjnie, z wrażliwością, ale bez patosu.
Wiersz skłonił mnie do refleksji i za to Ci dziękuję. I gratuluję tej maestrii słowa i świeżości spojrzenia na tylekroć już podejmowane treści.
Pozdrawiam serdecznie:)
Margita |
dnia 15.08.2014 05:35
Cieszę się Ewo, że mogę znowu czytać Twój wiersz - tak klarowny formą i pojemny treścią...czytam jako o próbie uchwycenia i zrozumienia czegoś co ze swojej natury jest ulotne...droga daleka a cel odległy..., najcieplej pozdrawiam, Wiesia |
dnia 15.08.2014 05:46
Ciekawy w treści- pozdrawiam |
dnia 15.08.2014 07:31
abirecka:
ano, Nelu, człek na zawsze wątpliwości, gdy patrzy na to, co ma za sobą, a niepewność - gdy pomyśli co ma przed sobą...Najpiękniej Ci dziękuję za wizytkę, za dana chwilę i za dobre słowo. Moc serdecznego dołączam, z uśmiechem, Ewa
mefisto35:
oj, na "ćwiczone uch", jako, że ostatnia strofa rymuje się z przedostatnią. Ale cieszę się, że zwiewnie...Pięknie Ci dziękuję, ze wstąpiłeś, chwile pobyłeś i powiedziałeś, co powiedziałeś. jest w tym (w westchnieniu o odejściu) coś, jest. Pozdrawiam serdecznie, uśmiechy dołączam, Ewa
Mithotyn:
dzięksy za link. Poczytałam. Nie wiem tylko, czy chciałeś zwrócić moją uwagę na owoż "między sacrum a profanum" - jako na zapożyczenie czy insze licho? Artykułu wcześniej nie znałam, ale skoro zapożyczenie - zawsze mogę zmienić pierwszy wers. Mogę tez wycofać wiersz (swoją drogą dziś już się nie da ustalić, kto pierwszy użył sformułowania "między sacrum a profanum" i od kogo zapożyczyli i autorzy artykułu pod linkiem, ja i wszyscy, którzy - na pewno nie raz- tego sformułowania użyli). Jeśli zasię chciałeś zwrócić moja uwagę na Herberta - cóż, ani się do niego porównywać nie zamierzam, ani mu dorównywać. Mam świadomość własnych niedoskonałości, ale w końcu - wiersze to ani mój fach, ani - ambicja, tylko forma zabawy z drobna pasją.... Za "tłuściochy" - dziękuję bardzo, wiem co chciałeś powiedzieć, i rzekłeś konstruktywnie. Pozdrawiam serdecznie, z uśmiechem, Ewa
kasiaballou:
oj, nie, Kasiu, to nie o poezji i obcowaniu z nią. Natomiast słusznie dostrzegłaś - jest to moja refleksja nad tymi ładnymi paroma dziesiątkami lat, które mam za sobą...Bardzo się ciesze, że zagustowałaś, cudnie dziękuję za odwiedzinki, za ofiarowaną chwile i za serdeczne słowo. Moc dobrego do Ciebie, z uśmiechem, Ewa
aleksanderulissestor:
och, Aleks, toś mnie uśmiał tymi poradnikami w sejfach i uradował dobrym słowem o moim słowie...Cudeńkowo Ci dziękuję, żeś kuknał, rzucił okiem i dobrym słowem. Cała masę serdecznego oraz dyg, dyg, uśmiech uśmiech do Ciebie, Ewa
etszked:
ooo, Etszkedzie, to się ciesze, że zagustowałeś...Ślicznie dziękuję za to, że wstąpiłeś, poczytałeś i powiedziałeś serdecznie. Pozdrawiam ciepło, z uśmiechami, Ewa
IZa:
ależ, IZo, nie mam co wybaczać. Nie zagustowałaś, po prostu. Szkoda, że nie tym razem, ale i nadzieja - ze za którymś razem będzie "tak". I dobrze...Pięknościowo Ci dziękuję za to, że zaglądnełaś, poczytałaś i powiedziałaś Twoje zdanie szczerze, co sobie bardzo, bardzo cenię. Bez liku dobrego, z uśmiechami, posyłam, Ewa
Margita:
ano, Margit, słusznie odebrałaś: "Via dolorosa". Wiadomo, że cierpienie jest nieodłączną częścią życia, jak radość. Ale jak człek spojrzy za siebie - widzi minione i doświadczone, a jak popatrzy przed siebie - nie wie, co widzi, i czy to co widzi, to na pewno to, co jest. Ech, te dywagacje, czasem mi się zdarzają...Bardzo się cieszę, że Ci się spodobało, najpiękniej dziękuję za obecność, za lekturę i za refleksję, którą się ze mną podzieliłaś. Moc serdecznego i uśmiechy posyłam Tobie, Ewa
mgnienie:
ano, Wiesiu, ulotne, a jak się nam zdaje, że uchwyciliśmy, to za chwile widzimy, że...Cudne dzięki, że zagościłaś, że dałaś Swój czas mojemu słowu i podzieliłaś się ze mną Swoim przemyśleniem. Samo najlepsze posyłam Tobie, z uśmiechami, Ewa
femme:
ano, jak życie...Najserdeczniej Ci dziękuję za wizytkę, za ofiarowaną chwilkę i za dobre słowo. Pozdrawiam ciepło, z uśmiechami, Ewa |
dnia 15.08.2014 09:01
Wiersz uważam za w miarę udany i interesujący. Należę do tych, którzy w nim zagustowali. Poruszające są te gorzkie refleksje i zwątpienia peelki. Tchną szczerością i prawdą o ludzkim życiu.
Pozdrawiam :) |
dnia 15.08.2014 15:52
między sacrum i profanum
kształt rzeźbi tymczasowość
co cenne wziąwszy nic nie warte
padół strojny a w łachmanach
:-) |
dnia 15.08.2014 16:09
nitjer:
najbardziej mnie uradowało, Nitjerze, to, że dostrzegłeś w moim słowie - szczerość. I miło mi, że gustujesz...Dziękuję cudnie, że jesteś, że poczytałeś i podzieliłeś się ze mną Swoim zdaniem w tak zwanym przedmiocie. Samo dobre, z dygnięciem i uśmiechem posyłam do Ciebie, Ewa
Jacom Jacam
a Ty, J.J. - po Swojemu, ciekawie...Pięknościowe dzięki, że zawitałeś, poczytałeś i powiedziałeś, coś powiedział. Ogromnisatość dobrego posyłam Tobie i dyg, dyg, uśmiech, uśmiech, Ewa |
dnia 15.08.2014 16:42
maszeruje przez życie a w głowie fiu bździu,
doświadczyła już wiele, rozterek też,
chyba taki nasz żywot...
ale ona da radę, pozdrawiam |
dnia 16.08.2014 19:26
och, Abi, tak sobie myślę, że gdyby peelka miała w głowie fiu bździu, to by nie doszła do takich refleksji, jak wyżej. A może ja ją przeceniam, a Ty masz rację, czytając, jak czytasz? Najważniejsze, , że wierzysz, że peelka da radę! To krzepiące jest...Najpiękniej Ci dziękuję, że zagościłaś, dałaś słowu i peelce Swój czas i powiedziałaś coś interesującego. Całe mnóstwo serdecznego posyłam do Ciebie, i uśmiechy, Ewa |
dnia 16.08.2014 19:55
abi:
ostatni wpis - dla Ciebie, rzecz jasna... |
dnia 26.08.2014 06:36
Tekst lekki, nastrój poetycki, obrazujący człowiecze odczucia bezsilności, wątpienia, wspinania się i popadania w depresje, np "niosę głowę wysoko choć twarz w proch wtłoczona" i inne. Zmieściłaś także miłość, ból, niewinność, samotność i zwątpienie. Na temat tego wiersza możnaby pisać bardzo obszernie. To właśnie mnie pociąga w poezji - napisać w ciasnocie słów jaknajwięcej. W tym przypadku to właśnie się udało. Pozdrawiam |
dnia 26.08.2014 07:52
Kazimiera Szczykutowicz:
cóż, Kazimiero - Via prawie Dolorosa, czyli - życie ze wszystkim co do niego przynależy. A zwięzłość i "gęstość" przekazu - cóż, sonet to i tak dla mnie duża forma, ja lubię maksimum treści zamykać w minimum słów, i jeszcze jakiś czas temu nie wychodziłam poza sześc wersów...Cieszę się, ze znalazłaś u mnie coś dla Siebie, dziękuję najpiękniej za wizytkę, za podarowaną chwilę i za refleksję, którą się ze mną podzieliłaś. Pozdrawiam ciepło, z uśmiechem, Ewa |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 37
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|