dnia 05.07.2007 09:56
To nie wygląda jak wymuszone, to jest lekkie i samo-się-mówi. Jak będą gadać bzdury, że tych imiesłowów za dużo, to olać bzdurzenie :). Końcówka pachnie Krystyną, imiesłowowanie zresztą też, bardzo mniemam iż świadomie. Pozdr. :) |
dnia 05.07.2007 10:15
super . trawiaste klimaty , ale czyta sie świetnie . co tam imiesłowy ! czym byłby ten kawałeczek bez nich ?? gratuluję .:) |
dnia 05.07.2007 10:35
bardzo
pozdrawiam |
dnia 05.07.2007 10:43
i mnie b. odpowiada, pa |
dnia 05.07.2007 11:17
Za wyjątkiem łamańca "I wtedy w kącie rozparty logos z wygiętą
logoreą na kolanach rzeknie spoza cienia:" podoba się bardzo... Takie "F.I.S.Z.-owe" mi się to zdaje, a może mosiewiczowe ;-) w każdym razie bardzo fajne...
Świetne fragmenty "w klatce dzwoneczek
w dzwoneczku serduszko" oraz "szafa wołała: tyś! a próg śpiewał: oto!". Ale juz najlepszy jest "Grzmiący kanarek, przez słomkę
wyssana burza," |
dnia 05.07.2007 12:20
mogę tu wpisać moje ulubione : bezpretensjonalnie :) |
dnia 05.07.2007 13:58
bossska jazzda! Oto przykład, że można grać slowami...
pozdrawiam:) |
dnia 05.07.2007 14:25
to chyba dobre. tak intuicyjnie tylko, bo zupełnie nie dla nas.
stąd to chyba :) |
dnia 05.07.2007 16:58
prędkie i zwinne :) |
dnia 05.07.2007 17:07
ale się samo czytało.
w klatce dzwoneczek
w dzwoneczku serduszko
oj dzwoni mi dzwoni w pamięci :)
pozdrawiam |
dnia 05.07.2007 17:46
no, ja już mówiłem. |
dnia 05.07.2007 20:39
"grzmiący kanarek" jest the best! |
dnia 05.07.2007 21:01
Wiersz trafiający mi do środka, jak przez słomkę wyssana burza. Ze smakiem go trawię.
Pozdrawiam :) |
dnia 05.07.2007 21:07
pierwsza mi się bardzo podoba. takim zadziornym tonem napisana jest trochę. |
dnia 05.07.2007 21:26
Ja nie rozumiem. Kolega skomentował tak: "Trzeba być bardzo pijanym, żeby to zrozumieć albo znać tę babę aby wiedzieć o co jej chodzi!
pozdrawiam |
dnia 05.07.2007 22:07
bardzo fajny tekst |
dnia 05.07.2007 22:13
amiś podziwia drugą strofę - grzmiący kanarek jawi się groteskowo, a i reszta też jako zjawisko na plus:) |
dnia 06.07.2007 09:21
bardzo zręczna hochsztaplerka. na poziomie biegłości słowa może się podobać - choć ciężko jej zaufać. wprawdzie jam to zabawa ale czasem też i prawdziwa magia - a tu mam wrażenie dość sztampowego odegrania standardziku. bez emocji, na "odwal się".i trzeba też zauważyć, że jam ma być zderzeniem różnych osobowości a tutaj: jeden wykonawca, jeden instrument. to generuje nudę. narzekam, bo chciałoby się ten pomysł widzieć zrealizowany z "kopem" a w takiej postaci ciężko powiedzieć cokolwiek o smaku. "dzwoniło" to już dla mnie nadużycie - bo powtórka z dzwoneczkiem gra fajnie. całość sprawia wrażenie formalne a takim wierszom chce się powiedzieć: mów jo body for the meaning ;P |
dnia 09.07.2007 14:10
--> Traveller, a nie widać tam po gramatyce, że "jam" tutaj akurat nie jest zderzeniem wielu osobowości? :) |
dnia 19.07.2007 12:39
fajne dziewczyńskie, pobrzękuje polską literaturą międzywojenną (spoko - in plus) |
dnia 19.02.2008 00:42
pytam autora
i o czym jest ten wiersz...oni czym
lubię kiedy wiersz zyje własnym życiem kiedy jest o czymś a nie o niczym
gra słów która nie w nosi nic odkrywczego
sprawny rzemieslnik pisze takie wierszyki z zamknietymi oczkami
pozdrawiam |