dnia 05.04.2014 16:59
O rety!
Proszę Moderatorstwo o poprawienie horyznotu na horyzontu. Dziękuję z góry. |
dnia 05.04.2014 18:20
a tutaj - morze z jego "ryczącymi czterdziestkami" - jakby kostium dla mózgu, dla wszystkich tych różności, które się w nim dzieją. A wspomnienia - nieraz nietrwałe, jak ślady na wodzie...Przemówiłeś do mnie, Romanie. Pozdrawiam serdecznie, Ewa |
dnia 05.04.2014 19:54
"Horyzont" poprawiony :)
Pozdrawiam. |
dnia 06.04.2014 04:59
nawe, nawet całkiem dobre jeśli myślałeś o tym samym pisząc co ja myślałem czytając. Pozdrawiam. |
dnia 06.04.2014 06:46
Dziękuję moderatorowi za szybką reakcję.
Ewa - dziękuję za spojrzenie na tekst, celne, jak zwykle.
I ja serdecznie.
etszked - ha! w takim razie na pewno myśleliśmy o tym
samym;) Również pozdrawiam. |
dnia 06.04.2014 08:11
Najważniejsze to wrócić do siebie i znaleźć ślady na wodzie, i nie tylko. Pozdrawiam |
dnia 06.04.2014 09:47
otulona - ot właśnie, ślady znajdujemy i pozostawiamy,
wracamy, by znów odejść. Dziękuję za ślad zatem
i pozdrawiam. |
dnia 06.04.2014 17:23
A zaraz po tej nerwowej fazie oczekiwania - po śladach na wodzie dookoła świata! Albo - gdyby wiatry inne zawiały - do najbliższego portu, do jakiejś czterdziestki, która też w oczekiwaniu - na taki właśnie finał wyprawy ;) No, ale odliczający ostatnie siedem dni przed swoim wielkim rejsem prawdziwy wilk morski to przecież nie jakiś tam pies na kobiety. Odpłynie pewnie bardzo daleko i na znacznie dłużej niż sam przewidywał. W sumie fajny wiersz. Zatrzymał na dłużej.
Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 06.04.2014 17:53
Jerzy - oczekiwanie pewnie najgorsze, ale jeśli ziściłby się Twój scenariusz, a rzeczona czterdziestka nie byłaby w dodatku rycząca, to warto czekać;)
A oceaniczna pustka jest - podejrzewam - pełna słów powiedzianych i nie.
Dzięki za odwiedziny i komentarz, pozdrawiam również. |
dnia 06.04.2014 18:36
Bardzo dobry wiersz, kapitalne porównania .Brawo! |
dnia 07.04.2014 12:32
Megan - jeśli trafił, to bardzo się cieszę i pozdrawiam. |
dnia 07.04.2014 13:12
Ucieczka od codzienności, która boli. Nikt nas nie znajdzie. Nawet my sami gubimy ślady swojego życia. |
dnia 07.04.2014 14:30
Robert - myślę, że tak do końca nie gubimy, nasze myśli pozostają być może w polu morfogenetycznym lub jako fala wędrują przez wszechświaty. Pozdrawiam. |