|
dnia 02.03.2014 15:49
A zaczęło się od Kaina i Abla, gdy ten pierwszy podniósł rękę z kamieniem? z kamiennym nożem? na swego brata.
Powód? Od samego początku chora ambicja z czołobitnym zmiataniem językiem prochu przed bożkiem pt. "mamona".
Później już wszystko toczy się lawinowo. Do dziś.
Strona artystyczna wiersza? Niczym z wiadomości telewizyjnych zatrzymane w kadrze zwielokrotnione obrazy. Na dodatek zunifikowane. Niczym tasiemcowy przemarsz mrówek; chociażby - faraona ;) |
dnia 02.03.2014 19:26
bardzo na czasie wiersz! A siódma cząstka - sedno i clou!...Poczytałam, zadumała się, i tez jestem tego zdania, że maja przed sobą "wielką przyszłość", niestety...Pozdrawiam serdecznie, Ewa |
dnia 02.03.2014 21:09
Guzik prawda, Pani abirecka - Kain podniósł rękę z czymś tam zupełnie otwarcie (dla Boga, który widzi wszystko, i on o tym wiedział), mali ludzi zaś podnoszą z "przyczajki", niekoniecznie z kamieniem czy nożem, jakże często ze słowem, gestem, co współczesna technika zwielokrotni w zbliżeniu na telebimie.
A co to znaczy chora ambicja z czołobitnym zmiataniem językiem prochu, bo to tak zapętlone, że sam Bralczyk by się pogubił? I jeszcze jedno - niekoniecznie mamona, są rzeczy dużo bardziej zaspokajające ambicje małych ludzi - zaliczam do nich przede wszystkim poczucie władzy. A tak na marginesie - mrówki faraona żywią się słodyczą; karmiąc się moim wierszem, zdechłyby niechybnie z głodu, szanowna abirecka. I niestety, nie ma tu żadnej unifikacji ani tym bardzie zwielokrotnienia, jest dokładnie tu i teraz.
Ewo Włodek, cieszę się, że dostrzegłaś dwie furtki - jakże często trafiają nie tam, gdzie ich miejsce! Dziękuję pięknie za czytanie ze zrozumieniem. |
dnia 02.03.2014 21:29
Odwołałam się wyłącznie do prehistorii. Dalszych milleniów i stuleci wymieniać mi się nie chce, bo wyścig szczurów, przepraszam: "małych ludzi" zawsze będzie ten sam tylko w innych strojach z epoki ;)
"Chora ambicja z czołobitnym zmiataniem językiem prochu przed..." to zapamiętana myśl autorstwa pewnego bardzo poważanego przez "Tygodnik Powszechny", wielebnego. Niezłego zresztą kaznodziei :-) Umyślnie wpisałam ją sobie do notatnika :-)
Nie zastanawiałam się nigdy, czym mrówki faraona się żywią, widziałam jednak ich przemarsz, teraz przeze mnie skojarzony z tymi, co:
"jednakowi w czarnych garniturach i butach na obstalunek"
A pieniądze, Pani Mariolu, zawsze dają władzę! Bez pieniędzy władzy się nie uświadczy. I taka jest gorzka, przezierająca z Pani wiersza, prawda ;). Bo "mamona" to nie tylko pieniądze w ich brzęczącej postaci. Także wspinanie się po plecach drugich i rozmnażanie (przez pączkowanie) własnych ambicji oraz ambicyjek ;) |
dnia 02.03.2014 22:29
Odwołałam się wyłącznie do prehistorii. Dalszych milleniów i stuleci wymieniać mi się nie chce,A są jakieś dalsze w ludzkiej historii?
wyścig szczurów, przepraszam: "małych ludzi" - Ja też przepraszam, ale to zupełnie dwa różne wyścigi; szczurom zawsze chodzi o pierwsze miejsce na mecie, małym ludziom o wielkość. Nie ma więc mowy o jakimkolwiek kostiumie z epoki.
to zapamiętana myśl autorstwa pewnego bardzo poważanego przez "Tygodnik Powszechny", wielebnego - znam jednego, ale on nie używa takiego pseudonaukowego stylu, operuje językiem normalnym, zrozumiałym dla wszystkich - bardzo proszę o podanie źródła, czyli nazwiska wielebnego i publikacji tego fragmentu wypowiedzi.
Nie zastanawiałam się nigdy, czym mrówki faraona się żywią, widziałam jednak ich przemarsz, teraz przeze mnie skojarzony z tymi, co:
"jednakowi w czarnych garniturach i butach na obstalunek" - nie każdą mrówkę, symboliczną (!) stać na buty, a co dopiero na obstalunek! Przemarsz tychże to chyba jakaś ucieczka z Eldorado! Gdzież ja wtedy byłam, no gdzie?
A pieniądze, Pani Mariolu, zawsze dają władzę! Bez pieniędzy władzy się nie uświadczy.Wręcz odwrotnie, Pani abirecka, władza daje pieniądze. To jest ta kolejność. |
dnia 02.03.2014 23:23
Pani Mariolu,
widzę,iz nadajemy na zupełnie innych falach, bo ja jedynie podzieliłam się ze swymi odczuciami, Pani z kolei wie aż nadto dobrze, że w momencie kiedy "wrzuci się wiersz" bywają rozmaite reakcje;
Ad "wyścig szczurów"
"pierwsze miejsce na mecie" = wielkość [par.: miejsca medalowe]. Sport jest [przynajmniej powinien] szlachetnym zajęciem, jednak czy zawsze szlachetną bywa sama rywalizacja typu fair-play? Temat na dalszą bardzo długą dyskusję;
Ad 2: nazwiska wielebnego [z lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku Pani nie podam, Pani wybaczy, to nie przesłuchanie, zaś ja nie miałam żadnego obowiązku, by wpisywać do prywatnego notesu pełne dane bibliograficzne]. W każdym razie podobnego zwrotu użył też grecysta Prof.Mieczysław Brahmer w swoim przekładzie Dziejów Herodota. Zresztą proszę w wolnych chwilach sobie poczytać nawiązujące do tematyki antycznej inne zbeletryzowane opowieści na temat tyranów, tyranii, bogów i bożków, gdzie poddani jak ostatni niewolnicy czołobitnie padają do stóp "wielkości" zlizując/zmiatając sprzed nich proch...
Nie podoba się Pani forma samej wypowiedzi? Jeszcze nie taka najgorsza, inni piszą mniej starannie :-DDDD
Ad 3 Mrówki mają prawo mi się skojarzyć z wersem Pani utworu, bowiem prawo czytelniczej wyobraźni jest takie jakie jest. Czyli samorządne i niezależne od autorskich intencji.
Prof. Kazimierz Wyka też w swoim czasie "zhuśtał" Brunona Schulza za "Sklepy cynamonowe", aż się Pan Bruno z tego powodu pochorował. Ja natomiast ani nie jestem Profesorem Wyką, ani niczego złośliwie nie skrytykowałam. Szczególnie Pani lirycznego dzieła. Jedynie doń się ustosunkowałam ;) a to mi przecież wolno ;)
Ad 4: "mali ludzie" wpierw zdobywają kasę, żeby "se kupić wadzę", czego znamiennym przykładem są późniejsi nietykalni na rozmaitych prominenckich szczeblach złotej drabiny rządów, zarządów, nierządów, itp. |
dnia 03.03.2014 01:35
witam
środek do zwalczania małych skurwieli to ignorancja - wiadomo, najgorsza jest mentalność kaprala, zresztą zwał jak zwał
cały czas wierzę, że będą skwierczeć
taka jest właśnie demokracja - larwy much, przeciętniaki wybrani przez przeciętniaków - ludzie żryjcie gówna - miliony much nie mogą się mylić |
dnia 03.03.2014 07:34
Mali ludzie wyróżniają się często wielką siłą przebicia. I z tym nie da się chyba nic zrobić. |
dnia 03.03.2014 08:30
Dla małych ludzi szkoda dedykacji. Są tak "mali" i prymitywni, że tekst nie dotrze. No a i dedykacja nobilituje- nie oto przecież chodzi.;) Ci, co nie tak ograniczeni, będą udawać, że nie rozumieją lub że sprawa ich nie dotyczy. Spłynie o nich "jak po kaczce".
Najgorsze, że nie ma na to rady. Sytuacja patowa. Do polityki nie garną się ludzie dobrzy i uczciwi... Tak myślę, niestety. A Ci co nawet próbują być uczciwi... Władza tak jakoś łatwo ich zeszmaca.;(:(
pozdrawiam Autorkę :):).Ola. |
dnia 03.03.2014 12:54
Są zwarci, zgrani i zdesperowani. Wyłowią Cię z oceanu głów. Dotrą do Twoich pseudoprzyjaciół i zdeklarowanych wrogów. Przyświeca im jasny cel i ciemne, niskie motywy własne. Przybiorą postać wilków w owczej skórze. Wkupują się w Twoje łaski, zyskają zaufanie. Wykradają tajemnice, żeby je potem przepotworzyć w zupełnie dowolny sposób. A że oceniasz ludzi po sobie, nie przewidzisz, nie pomyślisz nawet, z czym obcujesz. Wtargną do Twojego domu, chociaż nie otwierasz drzwi. W tysiącach masek wyniosą z niego, co tylko Twoje, najcenniejsze, nietykalne i wyrzeźbią z tego dowolną figurę retoryczną, na miarę swoich miałkich potrzeb. Poddadzą Cię wyniszczającej merytoryce, przefiltrują i odkształcą każde słowo. Podziałają podprogowo, skojarzeniowo, symbolicznie - nigdy wprost, ale Ty wiesz, że czarne chmury, to nie kaprys natury, a działania techniczne. A obecna technika pozwala na wiele, w pewnych sytuacjach nawet na bezkarność. Takimi narzędziami utoczą Ci krwi, nie pozostawiając śladu na skórze. Rzecz w tym, że krew, to za mało, wiesz, że mogą zjeść i ciało - namacalnie, w sposób rzeczywisty. Twoim udziałem stanie się zaskoczenie, niedowierzanie, przerażenie, ból, strach, niemoc. A zadzieje się tak, kiedy dotkną tego, co jest sensem Twojego istnienia i zapędzą Cię w zaułek, aż po rozwiązanie końcowe: ucieczkę, a może szaleństwo, a może samounicestwienie, a może... Żadnych zasad, żadnych barier, żadnych granic - cel uświęca i rozgrzesza wszelkie środki, przy cichym przyzwoleniu oczu wokół oceanu innych głów. I nie znajdziesz w nich wyrzutów sumienia, autorefleksji, bo idea, bo wartości dla nich rzekomo nadrzędne, bo setki innych ściemniaczy, celem zdjęcia odpowiedzialności. Na dno spuszczają jednostkę słabą, niedostosowaną, szkodliwą. Wyeliminowali przecież nowotwór na ciele wielkiego organizmu. Wspólnie, a więc nikt nie musi czuć bezpośrednio odpowiedzialny. To się stało w ramach zjawiska. Nie jesteś dla nich jednostką/podmiotem. ale elementem, wpisanym w statystykę, kolejnym nacięciem na niewidzialnej rękojeści. Co możesz? Ciebie już nie ma. Pozostanie teoretycznie bezimienne świadectwo, z przestrogą i batem dla/na innych. Cel został osiągnięty. Wiersz refleksjogenny. Pozdrawiam. |
dnia 03.03.2014 13:27
Pozdrawiam Komentujących i dziękuję za wnikliwe czytanie oraz mądre komentarze. Cieszę się, że mój tekst pobudził Waszą wrażliwość, wywołał refleksję, choć szkoda, że jego tematyka mało optymistyczna. |
dnia 03.03.2014 15:26
Pani Mariolu, wystarczy że treść wiersza pobudza do refleksji. Przecież o to zawsze chodzi Autorowi?
Że tematyka "mało optymistyczna"? Po prostu, prawdziwa! Gdyż (niestety) więcej jest tych, którzy chcą mieć niż "sobą być". Często wielcy ciałem, niziołkowaci duchem.
Kiedy odwiedzi Pani moją "rodzimą Wieliczkę" pokażę paru "takich" :-))) Zawsze uniżonych po wypadnięcie dysku czy nawet złamanie sobie ogonowej kości, kiedy wybory tuż, tuż :-) |
dnia 03.03.2014 18:27
Kiedyś pisałem Mariolu, że to bóg pieniądz pozamieniał ludzi w świnie,
ale to my sami nadajemy wartość ludziom, przedmiotom i zjawiskom
bezwartościowym; sami rozstrzygamy dylemat "mieć czy być"... |
dnia 05.03.2014 09:18
Dobre. Prawdziwe. Pozdrawiam. Irga |
|
|