|
dnia 18.11.2013 03:55
proszę solnych wątków
podstępnie nie wykradać
one wszak przynależą
prawem wyłączności
do żupanów żup wielickich;
upatruję w tym tekście podstępnego
zawłaszczenia rekwizytów, a to nieetyczne est bardzo
poeci tak nie śmią robić;
no tak, ale gdzie ja moralność znaleźć chciałem?
hehe |
dnia 18.11.2013 07:44
konwencja baśni, tylko o kim? O "dziecku z probówki", co dziś jest takie "topowe", kalo zjawisku i wszelkimi etyczno moralno emocjonalnymi konsekwencjami tego? Czy o niewłaściwej, trudnej, może w jakimś sensie patologicznej relacji między dzieckiem a matką, której to dziecko odebrano, albo w jakimś sensie je utraciła (może - zerwany związek uczuciowy, a może śmierć, na to by mógł wskazywać powrót "solnego chłopca" do morza), i teraz nie bardzo wie, jak się w tej sytuacji znaleźć. A motyw powrotu do morza: morze, ocean - w uniwersalnej symbolice między innymi źródło życia, ale i miejsce śmierci, więc chłopiec jakby wrócił tak, skąd wyszedł? Od Stwórcy, do Stwórcy?...Bardzo do zamyślenia wiersz. Pozdrawiam serdecznie, Ewa |
dnia 18.11.2013 07:53
W klimacie jednej z bajek Andersena, albo tego co z niej pamiętam.
Zaczyna się laboratoryjnie, może to in vitro, może inkubator, ale raczej nie klimat Czwartej epoki Abe Kobo. Nieważne. Istotne jest, że "urodziłam" a nie "stworzyłam", "kupiłam" itp.
Druga wbiega niepotrzebnie w rewiry paragolemowskie.
Być może tego dziecka nigdy nie było, a niedoszła matka ani nie może płakać, ani wytrzymać z ładunkiem soli.
Właściwie przeszedłbym z pierwszej od razu do czwartej, z małym zdaniem, niby łącznikiem (może coś o soli właśnie).
Nie idź, nie czekaj - odparowuj. |
dnia 18.11.2013 13:12
Przejmujący wiersz. Zatrzymuje-tęsknota i pustka po stracie chorego dziecka. Tak odczytuję. Pozdrawiam:) |
dnia 18.11.2013 13:27
Ja też odnajduje tu pustkę po stracie dziecka i cierpienie i chorobę.
Przejmujący ból, brak możliwości zrobienia czegokolwiek aby pomóc.
Przejmujące. Piękne.
Pozdrawiam |
dnia 18.11.2013 16:40
podarowane życie - w jakimkolwiek znaczeniu...
czy to morze - to świat, który "zabiera" dziecko matce?? |
dnia 19.11.2013 07:24
Pięknie znaleziona metafora utraty i tęsknoty, pozdrawiam. |
dnia 19.11.2013 11:59
Zawsze obawiam się zaglądać do Twoich wierszy, sykomoro, bo ciężko mi się z nich wychodzi. i długo później trzyma przejmujący, jak ten powyżej, temat. pozdrawiam! |
dnia 19.11.2013 13:08
solny chłopiec który połączył się z morzem
to ładne
jakby to dopracować to byłaby bardzo piękna opowieść o śmierci, tęsknocie i mimo wszystko jakiejś nadziei
a tak mamy tylko ładny wiersz poświęcony chłopcu którego nie dało się zatrzymać w tej postaci ani dołożyć mu elementów aby się ostał dłużej na ziemi
pozdrawiam |
dnia 19.11.2013 14:45
Wiese - ano, zła kobieta jestem i sól kradnę, i później sypię nią w oczy dobrym ludziom:)
Ewa - dzięki za pochylenie nad tekstem, serdecznie pozdrawiam:)
Haiker - inkubator i golem, coś w tym jest, pozdrawiam:)
Mgnienie - fajnie, że się tak przeczytał, dzięki:)
Kingwithoutkingdom - dzięki:)
Intuna - może i tak, pozdrawiam:)
Bols - utrata i tęsknota, sól poezji chyba, dzięki:)
Eljen - a ja się często obawiam pisania i wklejania, bo zwykle reczywiście emocje są duże i z ekstremalnych rejonów, dzięki:)
Rabi - mogłaby być opowieść, dzięki:) |
dnia 19.11.2013 17:28
" hodowali synkowi serce
w klatce żeber sklejonych niedbale
formowali mu nogi i ręce
żeby pił bił, kradł ćpał no i palił..."
tak jakoś mi pobrzmiewa, ale to już zupełnie inna bajka. Chociaż - wypływa z tej Twojej, pełnej takiej, powiedziałbym, przyczajonej rozpaczy. |
|
|