Księżniczka miała piękną twarz
i bardzo czułe serce,
a książę z nią zatańczył raz,
raz - i już nigdy więcej.
Czekała potem wiele dni
na konia jego tętent,
lecz książę nie przyjeżdżał, by
poprosić o jej rękę.
Zaś taniec tak namiętny był,
że mała księcia cząstka
wniknęła w nią jak gwiezdny pył
i bardzo szybko rosła.
Królewska para wpadła w gniew,
lecz ochłonęła szybko.
Na każdy kłopot rada jest,
a królom wolno wszystko.
I tonąc w strugach gorzkich łez
wylanych przez księżniczkę,
nadworny medyk zgasił w niej
maleńką życia iskrę.
W ten sposób zgasił i ten żar,
co oczom blask nadawał.
Lecz dosyć łez! Orkiestro, graj!
Na zamku trwa karnawał!
Nim osłoniła maską twarz,
na klucz zamknęła serce
i zapłakała jeszcze raz,
raz i już nigdy więcej.
Dodane przez Yagoda
dnia 15.10.2013 00:27 ˇ
9 Komentarzy ·
592 Czytań ·
|