|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Kochanice |
|
|
Zdziry, szmaty. Odświętne stroiki na nieprzespane
podróże. Kiedy brakuje już sił, by znosić cierpliwie
czułość z mrożonek, są potrzebne. Znają swoje
miejsce, choć nie ma dla nich miejsca. Tylko nisze
bez obiadu w lodówce pod folią, prasowania
koszul.
Julie jednej nocy, jebane
pośpiesznie. Zaszyte w nowej kołdrze
na czarną godzinę. Niewymiarowe, pozwalają się
przymierzać raz na tysiąc niespotkań; wypuszczają
promienie donikąd. Suki wgryzione w pańską dłoń, węszą
za ciepłem. Zakwitają na dnie pudełek
z pamiątkami, wtedy piekło na ziemi,
zapieranie plam. Kochanie, przebacz.
Po każdym akcie nierządu zmieniają
sukienki, buty. W pępku przybywa kolczyków.
Jakże to kręci.
Między wizytą u dentysty a biznes lunchem
gdy zachciewa się dotyku gwiazd, wibrują,
upłynniają codzienność.
Światłotok nie do zatamowania.
Taygeta, Merope, Plejone, Celaeno i inne.
Kurwiszony, czarodziejki pustych pokoi, łóżek
niczyich. Warzą na rozgrzanych
brzuchach półsłodkie alembiki. Żeby wreszcie mu stawał, żeby
szybko dochodził. Milczenie, żadnych urojeń,
gdy należy wypełniać szczeliny, zatykać
językiem. W końcu pożegnanie
wytryskiem po oczach.
Rozumieją najlepiej, choć niewiele pojmują.
Spotkane zawsze za późno.
____________________
Glo.
Dodane przez Gloinnen
dnia 01.10.2013 15:38 ˇ
13 Komentarzy ·
1170 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 01.10.2013 16:01
hmmm, jeśli czegoś nie poputałam, bo z zagadnieniem zetknęłam się już ładny kawałek czasu temu, to w psychologii jest opisywany typ osobowości, nazwany "kochanicą". To - na ile pamiętam - kobieta, która potrafi zafascynować mężczyznę sobą, swoim poziomem inteligencji, sposobem bycia, talentami erotycznymi, i tak dalej na tyle, że facet jest skłonny wracać do niej po ten typ doznań. To ktoś na miarę dawnej hetery, przykładowej Aspazji czy inszej Fryne. To wielce niebezpieczna osoba, i wielce nieszczęśliwa, bo mało jest mężczyzn, którzy odważyliby się związać z nią na dobre i na złe - wola - okazjonalnie.
Teraz - skąd ta dygresja? Ano - z tytułu, który mnie zachęcił, by spojrzeć, bo a nuż będzie rzecz o takiej właśnie "kochanicy". A rzecz - o kochance, metresie, okazjonalnej "beneficjentce jednego numerku", z której się korzysta - uczciwszy oczy - jak z toalety: byle ulga, i do domu. I która o tym doskonale wie. I najpierw cierpi, botem już tylko czuje znudzenie i obrzydzenie... Mnie ten wiersz przekonał. Szczególnie druga cząstka. Dobrze Cię było poczytać, Glo. Pozdrawiam serdecznie, Ewa |
dnia 01.10.2013 19:00
Nie wymądrzam się. To prawda :) Jak "kaskaderska" poezja. |
dnia 01.10.2013 21:28
Hehe.. dużo emocji, a te nie służą sztuce - to sztuka powinna je wywoływać/wyzwalać, ale kiedy sama w sobie staje się płaszczyzną jedynie do odreagowania są tego takie właśnie a nie inne skutki, cóż ;)
Mam wrażenie, że tekst epatuje niesamowitą dozą nienawiści i pogardy i nawet kursywa, która może sugerować cytaty nie załatwia sprawy. Zupełnie się z nim mijam ze względu na sposób i styl narracji, który jest w tym wypadku wystarczająco skutecznym odstraszaczem. Zgadzam się z definicją Ewy, dot. kochanic/metres/faworyt, więc tytuł absolutnie nie koreluje z treścią. Mamy tu raczej do czynienia z krzyżówką galerianek i prostytutek, a to raczej nieporozumienie. Zresztą wiersz opiera się z jednej strony na grubych przerysowaniach, a w rewersie na dość stereotypowym/b.uproszczonym obrazie, który msz nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Mnie nie przekonuje tak prymitywne ujęcie tematu, może także dlatego, że opis i żonglerka epitetami, to jednak za mało na poezję - brak mi i zony inter i zony metaforycznej i zony refleksyjnej. chociaż doceniam lekkie pióro. Pozdrawiam. |
dnia 02.10.2013 06:17
Ok, rozumiem, że piszesz dłuuuuugie teksty. Na szczęście tutaj, mimo tej długości (a może po trosze dzięki?) napięcie utrzymujesz także długo. Dobre wstawienie kobiety jako kolejnego urządzenia, może gadżetu, do męskiego świata, mieszkania. Gdzieś między papierem toaletowym a niedopitą kawą albo brudnym kubkiem.
Pełne uprzedmiotowienie udanie przedstawione, i wcale nie jest istotne czasowe upchnięcie, lecz właśnie przedmiotowe traktowanie.
Ostatnie dwie cząstki nazbyt edukacyjne, w sensie tłumaczące.
Zdanie "Rozumieją najlepiej, choć niewiele pojmują." jest pokraczne, jak napis z plakatu promującego higienę osobistą w poradni W. |
dnia 02.10.2013 07:12
Mnie, jak i Ewę ten wiersz przekonał.Pozdrawiam |
dnia 02.10.2013 08:10
tak nabluzgać kochanicom - a fe!!!! |
dnia 02.10.2013 12:04
Super!:)..fenomenalnie napisane..
..nie ma co..a ja i tak lubię:)..bezecnice.
Pozdrawiam autorkę - Joe:)Cocker Spaniel |
dnia 02.10.2013 12:39
Dobre. Pozdrawiam. Irga |
dnia 02.10.2013 16:20
zdziry
szmaty
kiedyś dno dna, teraz pachnące laleczki, wykształcone, zimne, wymagające - w odróżnieniu od tamtych;
a jednak marzą o nich mężczyźni, jednocześnie próbując je zepchnąć na "niziny"... to się nie udaje...
nie wszystkim też udaję się dostąpić ich łaskawości i zgody, a jeśli już - będą pamiętać miesiącami i latami ten lot do nieba, i wstydzić się będą, że tanio pachną, że nie w wielu językach, że takie denne ars amandi |
dnia 03.10.2013 08:25
Dziękuję wszystkim za komentarze.
Haiker, a masz jakiś pomysł, co zrobić z inkryminowanym zdaniem?
Chciałam pokazać tą konieczność rozumienia - zawsze - bo tego się właśnie wymaga od metresy. "Stara mnie nie rozumie" - to oczywiste. Ale kochanka właśnie jest po to, żeby rozumieć. Nie? |
dnia 03.10.2013 11:40
Jeśli nie chcesz wyrzucić to... rozbuduj:
Kochannica słyszą echa innych kochannic:
że go rozumie
że przyjmie wszystko
że spotkana za późno
że gdyby wcześniej to
zamieniłby je miejscami
Świadomie dodałem "n" do "kochanicy", jakoś mi tak pasuje.
W to, że faceci tak mówią to nie należy wierzyć, zresztą co ma mówić? Że go rozumie? To po coś przyszedł? Bo stara nie robi loda, bo uważa, że to obrzydliwe.
Gdzieś mi się przybłąkało powiedzenie, że faceci umawiają się z seksownymi blondynkami, a wychodzą za mąż za ustatkowane szatynki.
Myślę, że za tydzień napisz wiersz o kochankach (w sensie r. m. pluralis). Dlaczego kobiety zamężne spotykają się z kochankami. Nie wejdę ci w paradę. |
dnia 03.10.2013 14:51
Przy całym szacunku dla umiętności i sprawności Autorki - ten wiersz jest mi całkowicie obcy mentalnie, nie dlatego, że nie doświadczałam, że nie stykałam się z problemem, ale dlatego, że wywołuje odruch politowania i współczucia.
Biorą za to odpowiedzialność trzy strony, bo żony zwykle o tym wiedzą i godzą się na trójkąt. |
dnia 08.10.2013 13:35
ostro jedziesz, jak po brzytwie.
masz prawo tak widzieć, lub zauważać.
cóż, obcy mi, bez noża na gardle.
:)
pozdrawiam, witek |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 29
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|