|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: motyle w brzuchu |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 30.08.2013 15:16
Taki wiersz można zmasakrować, można polecieć zbyt powierzchownie. Udało ci się utrzymać pożądany dystans
Zdecydowanie sugerowałbym zmianę zawracają na cofają się (bo od razu odniesienie do raka) oraz sobowtóry na klony (bo klonowanie brzmi bardziej naukowo, medycznie).
Całość przypomina mi powiedzenie, że rak boi się noża. Co ciekawe, można to rozumieć dwojako i, niestety, wykluczająco się.
Rak boi się noża=znika gdy pojawi się nóż. Ale także rak boi się noża = ucieka w inne miejsca, rozprasza się, przerzuca. |
dnia 30.08.2013 17:56
"Motyle w brzuchu" to również ciążowe mdłości :) |
dnia 30.08.2013 19:18
Motyle w brzuchu kojarzą mi się z zakochaniem, a nowotwór to rak.
Tak się mówi, że kiedy się ruszy na niego z białą bronią, to i on rusza do boju. Pozdrawiam:) |
dnia 30.08.2013 20:18
motyl - to symbol transformacji, a tutaj, w kontekście całego wiersza - wyglądałoby, że motyl w brzuchu ma symbolizować przemianę zdrowej tkanki w - rakową? No, i jak się weźmie pod uwagę, że ćma - w końcu tez motyl, tyle, że nocny, jest w niektórych kulturach (tacy Celtowie dla naprzykładu) symbolem śmierci, to te sobowtóry - to byłby przerzut?...Coś mi się chyba bredzi od rzeczy, ale tak czytam. Pozdrawiam serdecznie, Ewa |
dnia 31.08.2013 07:15
Utarte symbole zacierają inne znaczenia słów,
motyle w brzuchu - mogą być wyrazem obawy i lęku.
Ciekawie. |
dnia 31.08.2013 07:52
jest wiersz. ciekawy, przez sposób prowadzenia słowa i jego symbolikę.
mnie zafascynowała mimika tego wiersza. autor zmusza w nim od lekkiego uśmiechu [poruszające się zające, to nader sympatyczne studium ruchu], aż po mrożącą krew bezsilność. to piękno tytułowego motyla bardziej aniżeli pozorne - przewrotne - w końcu przecież ten wykwit zabija.
na szczęście pozostaje wiara, nadzieja i miłość.
bardzo interesująco, Jurku.
pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 31.08.2013 11:13
rozwijasz się, nitjerze :) miło to widzieć, nie tylko na tym portalu :) masz interesujące wyczucie w opisywaniu erotycznych przestrzeni, które jednoczesnie wchodzą w inny wymiar, nieerotyczny. i o to chodzi, żeby było przynajmniej dwuznacznie, albo wieloznacznie. wtedy rodzi się poezja :)
zatem, niech sie rodzi, i niech się dzieje u Ciebie jak najlepiej :) skoro, jak widac potrafisz, wykorzystuj swoje możliwości w jak największym stopniu.
pozdrawiam :) |
dnia 31.08.2013 11:38
pożeracz motyli
to ostatnie chwile na ucztę motylową
na następną czekać trzeba będzie do lata
ciekawe, który wydaje się najsmakowitszy ?
paź, niepylak czy trupia główka ?
hey |
dnia 31.08.2013 16:02
haikerze. Owszem mówi się, że "choroba cofnęła się". To trafna więc sugestia. Z tym, że z kolei zające w strachu i niebezpieczeństwie raczej gwałtownie zawracają niż cofają się. Chyba jednak Twoją sugestię przyjmę i w tym miejscu zmodyfikuję tekst według tego pomysłu (oczywiście o ile wyrazisz na to zgodę). Co do "sobowtórów" to biorąc pod uwagę fakt, że wyglądem, skalą złośliwości nie są najzupełniej identyczne z guzem pierwotnym, ale bardzo go pod tym względem przypominają, pozostanę przy swoim określeniu. Bardzo interesujące są twoje spostrzeżenia co do "raka bojącego się noża". Dziękuję za ciekawy komentarz.
abirecka :) Przy wspomnianym prze Ciebie objawie, w miejscu ukrytym przed wzrokiem, ale nie przed czuciem, jedni zwijają się, a drudzy dopiero zaczynają rozwijać. I jedni, i drudzy - w fazie początkowej przynajmniej zdają się to odczuwać bardzo podobnie - z nieodłącznym udziałem motyli :)
PaULO :) Wszystkim nam się kojarzą z zakochaniem :) Jednakże życie ludzkie tak się przeważnie układa, że i te skojarzenia ewoluują i przemieszczają się w rejony zgoła nieoczekiwane...
Ewo :) Wśród wszelakich transformacji zdarzają się i bardzo niepożądane. Takie których objawy początkowo przywodzą na myśl zupełnie inne przyczyny. Miłe złego początki chciałoby się powiedzieć np. o bardzo smakowitej obfitej, a przy tym niezdrowej kancerogennej diecie. Nafaszerowanie się czymś takim też bywa, że wywołuje bardzo miłe wewnętrzne wrażenia. A potem jasna pora ulega tej ciemnej. I pojawiają się owe ćmy. Tak Ewo, trafnie odczytujesz: sobowtór w tym tekście to przerzut. Ty nigdy nie bredzisz po przeczytaniu wiersza :)
bols :) Zgadza się. Istotnie są one tutaj wyrazem obawy i lęku. Przy tego rodzaju tak bardzo źle rokujących schorzeniach, właśnie obawy i lęki wysuwają się nieuchronnie na pierwszy plan i skutecznie zasłaniają pozostałe znaczenia.
Witku. Jestem bardzo usatysfakcjonowany Twoim odbiorem tego utworu i sporządzonym przez Ciebie zapisem wrażeń. Tyle nieszczęścia przez te właśnie choroby na świecie. Widzi się to codziennie, czyta o tym wielokrotnie, śledzi rozwój badań, czeka przez dziesięciolecia bezskutecznie na jakieś panaceum więc bardzo często nie sposób uwolnić się od pełnych lęku oraz bezradności myśli. A gdy myśli takie prześladują człowieka lubującego się w tworzeniu i zapisywaniu rozmaitych skojarzeń taki tekst musiał się w końcu napisać.
Szklanko :) Bardzo Ci dziękuję za to, że jesteś i kibicujesz moim tekstom. Obserwujesz moje poczynania i tak pozytywnie je postrzegasz. To dodaje otuchy :) Dzięki :)
wiese. Zatem oby do następnego lata :)
Dziękuję Wam za poczytanie i komentarze. Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 31.08.2013 20:50
Przewrotny tekst, umiejętnie omija rafy związane z tematem:) |
dnia 31.08.2013 21:08
Których niestety nie jesteśmy w stanie pokonać,)
motyle i zające symbol nowego,)
jednocześnie motyle szkodniki,destrukcja,)
jest wiersz,pozdrawiam,Ewa. |
dnia 01.09.2013 05:44
sykomoro :) Tu jakoś szczęśliwie udało się je ominąć ;)
Ewko :) Destrukcja do ludzkiego wnętrza przedostaje się po cichu. Nie czyniące hałasu zające i motyle nadają się do zasygnalizowania jej podstępnych ruchów. To tak niewinnie jawiące się nam stworzenia, że nie spodziewamy się po nich jakichkolwiek złych skutków. Tymczasem...
Dziękuję Wam :) Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 01.09.2013 14:34
motyle w brzuchu? Jestem zaskoczona. Baaardzo zaskoczona. :-)) Pomysłowo. |
dnia 01.09.2013 20:18
Rób jak uważasz, to twój tekst. |
dnia 01.09.2013 20:20
Co do sobowtórów - one są praktycznie klonami.
Ale co byś powiedział na słowo sobotwór? - twór na własny obraz i podobieństwo... |
dnia 02.09.2013 20:23
Zmarszczko :) O ile tylko wena mnie nie zawiedzie, postaram się jeszcze nieraz zaskoczyć Cię pomysłowością ;)
haikerze. Nadal nie jestem pewien czy zawsze sobowtóry = klony. Weź np. mające chronić dyktatorów (w rodzaju Hitlera czy Stalina) sobowtóry. One będą bardzo podobne wyglądem do oryginału. Ale co do wszystkich własnośc, zwłaszcza psychicznych, niemal na pewno - dalekie były od pierwowzoru. Tak samo jest z nowotworami. Te pierwotne dają przerzuty do innych narządów. I w ich pobliżu rozwijają się odrobinę inaczej i z reguły dużo szybciej od pierwowzoru. Klon w moim pojęciu to odwzorowanie absolutnie identyczne. Dlatego pozostaję przy nie do końca doskonałych w owym odwzorowaniu sobowtórach. Zdają mi się po prostu ciut bardziej pasować.
Pozdrawiam Was serdecznie. |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 29
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|