dnia 21.06.2007 12:00
No i tu bez zmian. Znowu się podoba. Lubię takie "klimaty". Pozdrawiam. |
dnia 21.06.2007 12:24
rozumiem - całość przegięta i przekombinowana "z premedytacją".
jak dla mnie - momentami za bardzo, co nie zmienia faktu, że to sprawna i "sprytna" "skojarzeniówka".
ale w moim odczuciu intrygująco robi się dopiero w ostatniej strofce - pomysłowe, przekonywające "uogólnienie".
pozdrawiam. |
dnia 21.06.2007 14:27
ostatnia strofa "robi" ten tekst. myślę, że to jest ok. pozdrawiam! |
dnia 21.06.2007 16:49
Jak Wierszofil. Pozdrawiam! |
dnia 21.06.2007 16:56
ciekawie. czyta sie. |
dnia 21.06.2007 18:52
jak na Łukasza Podgórni to całkiem czytelnie. :) |
dnia 21.06.2007 20:20
końcówka zajebista jest, ot co. zaliczyłeś zarz. kult.? ja nie. |
dnia 21.06.2007 20:40
a mnie się najbardziej podoba pierwsza i ostatnia strofa. Cyrkiel wymiata ;-)
Pozdrawiam. |
dnia 21.06.2007 21:32
niech mi ktos wyjasni o czym to jest, bo nic nie kumam |
dnia 22.06.2007 07:00
czyli mam rozumiec, ze ten zachwyt nad belkotem, w ktorym jest jedna dobra metafora to objaw jakiegos lokalnego TWA? |
dnia 22.06.2007 08:44
zwału sfery star- to mnie drażni brzmeniowo, treściowo zresztą też, aczkolwiek wiersz jak najbardziej na tak, zwłaszcza pierwsza strofa, ostatnia i mnożenie przez niezaradność- niesamowicie się podoba
pozdrawiam ciepło:)
ellena |
dnia 22.06.2007 11:57
Dzięki za czyty. Odpozdrawiam Pozdrawiaczy.
agata,
zdałem to i wszystko inne w zasadzie też. Tylko angielski, cholera.
nemo,
oczywiście, mamy tu do czynienia z paskudnym TWA. Stawiam browar każdemu, kto sypnie pochlebstwem - nie wiedziałeś o tym? Przyjdź do mnie, to też Cię wkręcę w ten proceder.
A wyjaśniać to można prozę Żeromskiego. |
dnia 22.06.2007 12:24
proza Zeromskiego nie jest belkotem, to jest co powyjasniac.
a proceder, ktory tu kwitnie mnie nie pociaga, wole go obserwowac z boku, wtedy ma jakas wartosc, choc tylko satyryczna.
a pozdrowic tez moge, pozdrawiam, bo czemu by nie. |
dnia 23.06.2007 16:30
Co się Pan tak szamoczesz z tym bełkotem? Widzę, że muszę udzielić elementarnych podszewek. Poezja językowa - jak sama nazwa wskazuje - przede wszystkim mówi o języku, nie sposób więc jej wyjaśnić, bo jak opowiedzieć o rusztowaniu gotową fasadą? Uprawiam niechęć do rozumowego dyskursu, a bełkot - owszem - cenię sobie wysoko, jeśli chodzi o sposoby literackiej komunikacji. Poezja - nie odkrywam tu, rzecz jasna, niczego nowego - może być odczuwana i przeżywana. Wyjaśniać, by zrozumieć - to się raczej tyczy żargonów użytkowych. |
dnia 27.06.2007 20:54
szału ni ma, czkawka za to od wczoraj <lol> |
dnia 03.07.2007 22:24
no to już nie wiem czy mam chwalić czy ganić, a moze szczerze?
poezja językowa jest to |