|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: tu i ówdzie |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 09.05.2013 14:48
Coś jak Etiopia lecz ładniej:), tak śpiewał Lech Janerka. Jest tylko - tu, z małymi wyjątkami, (a może piątkami:), pozdrawiam stamtąd:). |
dnia 09.05.2013 16:53
wszechswiat - jak szybko się rozszerza? Ano, teorie są - rózne i trudno rzec w tej materii coś pewnego. Za to na pewno z tą wiedza, szczególnie u nas (ale nie tylko, niestety), bywa coraz gorzej, mozna by rzec, że się kurczą w "postępie geometrycznym", tak, że być może niebawem problemem będzie odpowiedź na pytanie: a cóż to za czort ten "postęp geometryczny", że o "hormonie wzrostu" nie wspomnę...Taka mi się refleksja nasunęła przy lekturze. Chyba, że pobładziłam...Pozdrawiam serdecznie, Ewa |
dnia 09.05.2013 18:05
Ewo i Bogdanie.
Ten tekst poświęcony jest w zasadzie głównie niektórym ludziom nauki. Choć nie tylko nim. To dotyczy w gruncie rzeczy wszystkich wypowiadających się nazbyt autorytatywnie, w klimacie nadmiernej pewności siebie, usiłujących narzucić swój punkt widzenia jako jedynie słuszny. W przypadku współczesnej nauki - mający wyzwolić przy tym bezkrytyczny powszechny entuzjazm dla prawdziwych ale też i tych nieprawdziwych jej osiągnięć. Ma to przesłonić twarde realia w postaci braku przekonującego wyjaśnienia natury czy przyczyn bardzo wielu zjawisk. Te dziewięć wersów mówi o demonstrowanej przez co niektóre "AUTORYTETY" zbytniej pewności siebie co do słuszności niektórych hipotez, naukowych przekonań. Czasem w sumie bardziej opartych na wierze, nie uzasadnionym wystarczająco racjonalnie przeświadczeniu niż na merytorycznej empirycznej weryfikacji. Stąd postęp - zwłaszcza w kontekście zagrażających ludzkości w bliższej czy dalszej perspektywie kosmicznych żywiołów i kataklizmów - jest jednak naprawdę dalece niewystarczający. Możemy przez to jako gatunek najzwyczajniej w pewnym momencie nagle przedwcześnie wyginąć. W istocie mimo przechwałek uczonych niewiele mamy pewnej wiedzy o początkach wszechświata oraz jego przyszłych losach w dalszej przyszłości. Wysuwane są często wzajemnie i drastycznie wykluczające się koncepcje. Nie jesteśmy teraz nawet pewni czy prędkość światła w przestrzeni kosmicznej jest stała. Nie mamy żadnej pewności jak szybko rozszerzał się nasz kosmos na samym początku w epoce inflacji. Ani nawet czy ta epoka inflacji, w której wszechświat powiększał się ponoć z prędkością o wiele większą od prędkości światła w ogóle miała miejsce. Podobno od lat 90. XX wieku mamy za to pojęcie jak teraz to nasze uniwersum się rozszerza: że coraz szybciej zamiast - jak do niedawno myślano - że stopniowo coraz to wolniej. Wszystko to wykoncypowano w oparciu o analizę wybuchów supernowych typu Ia. Zakładano, że supernowe tego typu wybuchając mają identyczną masę a tym samym i jasność eksplozji. To dawało możliwość porównywania wzajemnych prędkości i odległości nawet w bardzo dalekich obszarach kosmosu. Nowe dane pokazały jednak podobno, że niektóre supernowe typu 1a wcale nie wybuchają z taką samą siłą i jasnością. Podważa to słuszność hipotezy o coraz to większym tempie powiększania się Wszechświata. Z braku lepszej hipotezy tej jednak się nie odrzuca poszukując dla niej uporczywie jakichś nowych dowodów, które przeważyłyby szalę na korzyść odpowiedzialnej za przyspieszanie rozszerzania "ciemnej energii". Coś mi się zdaje, że człowiek - na razie przynajmniej - nie jest w stanie porwać się z motyką na Słońce, a cóż dopiero na cały Wszechświat. Mimo to nadal czyta się tu i ówdzie, że niektórzy szczególnie nawiedzeni uczeni wiedzą dokładnie co działo się w ułamki sekund po Wielkim Wybuchu. Może i kiedyś dojdziemy do znacznie większego poziomu wiedzy w tym względzie. Na razie wygląda to wszystko jednak niewiarygodnie. Na propagowanie nie tylko rzeczywistych, ale i rzekomych sukcesów nauki za wszelką cenę. I przeciw temu nieśmiało w powyższym utworze usiłuję sobie - zapewne bezskutecznie - poprotestować ;)
Bardzo dziękuję Wam za zajrzenie tu do mnie i zaprezentowanie swoich opinii.
Pozdrawiam Was serdecznie. |
dnia 09.05.2013 18:33
nitjer- wiele osób czytając lub zdobywając wiedzę,nie zwraca uwagi na ważne słowo- hipoteza.Twój wiersz pokazuje,że nie każdy z nas " bezmyślnie konsumuje doniesienia naukowe"Bardzo ciekawy i refleksyjny Twój własny komentarz.Człowieka cechuje pycha,która zbyt często zapędza Go w kozi róg.Pozdrawiam |
dnia 09.05.2013 19:53
W moim odczuciu za bardzo stawiamy na wiedzę (ludzką) a przez to ogólny rozwój człowieka(ludzkości) jest nieharmonijny albo nawet i wypaczony i mamy to co mamy.
a
"Stopnie poznania"
takie są:
"choćbyś poznał ziemię całą
milion gwiazd jeszcze zostało
choćbyś gwiazdy znał na niebie
jeszcze musisz poznać
siebie"
* |
dnia 09.05.2013 20:37
No, no niezły wykład, przeczytałam z apetytem. Mimo wszystko jestem zachwycona potęgą umysłu ludzkiego. Pozdrawiam:) |
dnia 10.05.2013 16:11
Kiedyś polemizowałem z Christosem Kargasem nt. tego ile jest wszechświatów (chodziło o światy równoległe). Tutaj zauważę, że wszechświat obejmuje także to co jest poza rozszerzającym się układem ciał niebieskich i najdalszego światła. Warsztatowo jednak wiersz dobrze skrojony, bez nadmiernych fajerwerków i uderza mocno w konkretnie i właściwie wybrane struny. |
dnia 11.05.2013 09:15
Co do idei postępu: pewna dziewiętnastowieczna panienka napisała w swym pamiętniku: "Z dnia na dzień staję coraz piękniejsza.Mój Boże, do czego to dojdzie?" Tak właśnie jest z postępem i wydaje mi się, że trafnie tę ideę ująłeś. "Do czego to dojdzie?" Wiadomo, że do niczego dobrego, linia prosta musi kiedyś się załamać. Pozdrawiam serdecznie z biblioteki w Nysie. |
dnia 11.05.2013 14:19
Aro :) Masz w zupełności rację kładąc akcent na znaczenie słowa "hipoteza". Sam kolekcjonuję w swoim komputerze co ciekawsze newsy o tematyce naukowej. Dość często przed dołączeniem jakiejś informacji do tej kolekcji, zmieniam jej tytuł. Z takiego utrzymanego w klimacie najzupełniejszej pewności odkrycia na przypominający o jego hipotetyczności. Miło mi, że zainteresowałem Cię nie tylko wierszem, ale i poprzednim komentarzem.
Januszku. Sam wysoko cenię spore osiągnięcia naukowe naszego gatunku. Bez nich żyłoby nam się przecież dużo bardziej prymitywnie i niewygodnie. Nie cierpię jednak propagandowych nadużyć. Informowania opinii publicznej w sposób przesadzony, nie odpowiadający realiom. Ludzie nauki robią to z rozmaitych powodów. Przeważnie chodzi o zdobycie za wszelką cenę jak największego zainteresowania, pozyskanie jak największej ilości ludzi zaciekawionych ich badaniami nad jakimś problemem. Bo to ułatwia potem otrzymanie funduszy na ich kontynuowanie czy doprowadzenie do końca. Popularyzatorzy nauki też po swojemu przesadzają. Najwyraźniej obawiają się, że jeśli nie podadzą jakiejś informacji bez otoczki sensacyjności to nikt się nią nie zainteresuje. Stąd nawet często zdarzające się na ziemskim niebie koniunkcje planet czy Księżyca z jakąś gwiazdą określa się z grubą przesadą mianem "niezwykłego zjawiska". Najgorsze bywają oszustwa samych naukowców w rodzaju człowieka z Piltdown (z początków XX wieku) czy niedawne (sprzed 9 lat) doniesienia o rzekomym sklonowaniu psa i ludzkich zarodkowych komórek macierzystych. Doniesienia te napłynęły z Korei Płd i sporo ludzi na świecie one zafascynowały. W dwa lata później wszystko to okazało się fałszem, a autor tych wieści niejaki Hwang Woo-suk musiał przyznać, że to było nieprawdą. Okrył się dożywotnio hańbą. Odebrano mu też tytuły naukowe oraz dotacje. Irytujący bywają też kosmologowie w momencie gdy zapominają o słowie "hipoteza". Przecież do tej pory nie wiadomo jaka naprawdę była natura sławetnego Wielkiego Wybuchu. Niektórzy twierdzą, że jego przyczyną było zderzenie dwóch wszechświatów, a nie samorzutna eksplozja o której mówi się: "Wszystko zaczęło się od nieskończenie małego punktu". Inni teoretycy z kolei skłonni są głosić, że przy każdej odpowiednio dużej eksplozji supernowej - po której zamiast gwiazdy neutronowej/pulsara/magnetara tworzy się czarna dziura - wewnątrz niej powstaje nowy wszechświat. I że my również z całym naszym uniwersum żyjemy wewnątrz takiej czarnej dziury. Sprzeczność tych trzech koncepcji jest oczywista nawet dla każdego laika. Dlatego z różnych dziedzin nauki kosmologii, tworzonym na jej gruncie pozbawionym zupełnie empirycznych dowodów hipotezom/bajdurzeniom dowierzam najmniej. Cytat, jaki przytoczyłeś, jest bardzo interesujący i prawdziwy. Również uważam, że najpierw powinniśmy poznać siebie. Dokładne poznanie własnej natury pozwoliłoby na znacznie lepszy ogląd błędów, jakie notorycznie popełniamy. Zapewne znając dokładnie siebie i skalę własnych ograniczeń łatwiej byłoby nam bez fałszu, nadmiernego przedwczesnego entuzjazmu spokojnie poznawać rzeczywistość i największe nawet tajemnice materii oraz ducha.
PaULO :) Miło mi, że zainteresowałem Cię swoimi przemyśleniami. Zupełnie tak, jak Ty prawdziwie podziwiam moce jakimi dysponuje ludzki umysł. Nasza człowiecza natura nie jest jednak zupełnie pozbawiona słabości i wad. Myślę, że dobrze jest je sobie uświadamiać, pamiętać o nich, a od czasu do czasu ośmielić się przypomnieć o tym wszystkim innym.
Haikerze. Widzę, że ten tekst okazał się dla Ciebie znacznie bardziej interesujący niż poprzedni. Zdarza mi się pisać rozmaite. Czasem moje pisanie próbuje nawiązać do wyżyn ludzkiej myśli, a czasem do instynktów, które uchodzą za "niskie". Tak już mam, że interesuje mnie i zainspirować może niemal wszystko. Pamiętam tamtą dyskusję o światach równoległych. To co jest poza naszym rozszerzającym się układem ciał niebieskich określa się raczej mianem Wieloświata, a czasem Multiświata a nie Wszechśiwiata. Multiświat to wedle współczesnych pojęć i hipotez kosmologicznych zbiór wszelkich mniej i bardziej podobnych do naszego kosmosu wszechświatów. Wszystko to jest niesamowicie hipotetyczne i nie poparte konkretnymi dowodami. Podobno zaczyna się ich szukać. Intrygującymi przesłankami do takich poszukiwań jest m.in. nie dające się na razie sensownie wyjaśnić zjawisko tzw. ciemnego przepływu. Galaktyki położone po dwóch stronach niektórych wielkich skupisk grawitacyjnych (w rodzaju Wielkiego Atraktora) nie zbliżają się do niego. Po obu jego stronach płyną w tym samym kierunku co robi wrażenie jakby przyciągał je nie np. Wielki Atraktor lecz jakiś zupełnie inny jeszcze potężniejszy ośrodek grawitacyjny. Niektórzy dopuszczają ewentualność, że jest to obiekt zewnętrzny - położony poza naszym Uniwersum. Wszystko to jednak bardzo niepewne. Świadczy to o ograniczoności współczesnej ludzkiej wiedzy. Jestem usatysfakcjonowany faktem, że powyższy tekst nie najgorzej trafił do Ciebie haikerze.
Romanie. Jakiś obiektywny postęp - moim zdaniem - istnieje. I można, mimo wszystko, wiązać z nim pewne ograniczone nadzieje. Wedle mojego odczucia nie wolno natomiast wpadać w hurraoptymizm, nadmierne samozadowolenie z dotychczasowych osiągnięć czy egzaltację w stylu celnie zacytowanej przez Ciebie dziewiętnastowiecznej panienki. A do czego dojdzie? Można rzeczywiście być pesymistą. Byle nie doszło do jakiejś totalnej wojny, kataklizmu naturalnego w rodzaju upadku asteroidy lub superwulkanizmu czy choćby ogólnoświatowego, na dziesiątki lat rozciągniętego, kryzysu ekonomicznego. Jeśli to wszystko nas ominie, wtedy - pomimo najrozmaitszych przeszkód - chyba jakoś to będzie ;)
Przepraszam, że odpowiadam na Wasze słowa dopiero teraz. Wolałem znaleźć nieco więcej czasu, aby moje odpowiedzi były pełniejsze, a nie zdawkowe. I dopiero dziś znalazłem odpowiednią ilość chwil.
Pozdrawiam Was serdecznie. |
dnia 11.05.2013 19:57
Brawo nitjer, wiersz godny pochwały. Ale jeszcze lepszy komentarz, mój drogi, pełna podziwu.
Pozdrawiam:)) |
dnia 11.05.2013 23:28
Cieszę się mocno, że tym razem w tak dużym stopniu zdołałem Cię zainteresować Anastazyo :) Dziękuję za miłe słowa :)
Serdeczności :)) |
dnia 16.05.2013 11:19
Co jest hormonem wzrostu wszechświata? |
dnia 16.05.2013 11:20
Albo może - kto jest? |
dnia 16.05.2013 15:28
Chyba niemal wszystko co rośnie na tej planecie tempo swojego wzrostu ma regulowane tym specyficznym hormonem. Także w przypadku nauki rozwijanej przez nasz gatunek można chyba ekstrapolować i - zwłaszcza w wierszu - zaryzykować stwierdzenie, że także wzrost ludzkiej wiedzy może być regulowany przez tego typu czynnik. Tyle, że są ludzie, którzy spodziewali się po owym czynniku znacznie lepszych efektów. Tymczasem wygląda na przereklamowany przez propagatorów naukowych odkryć.
Dzięki za zajrzenie achilleo :) i ślad w postaci pytań po lekturze pozostawionych.
Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 17.05.2013 11:25
Myślę, że hormonem wzrostu wszechświata jest myśl.
Zrozumiałam, co chciałeś napisać w swoim tekście i dzięki za odpowiedź autorską na zadane pytania. Twój tekst zasiał wątpliwość, zrodził pytania ( nie całkiem związane z jego treścią może ). Dzięki. To dobrze:) |
dnia 07.06.2013 16:25
Nie dodam nic nowego - uchylę jednak kapelusza i pobędę jakiś czas... :-) |
dnia 08.06.2013 22:38
Bardzo interesująca koncepcja i zarazem hipoteza achilleo :) To bardzo dobrze, że dzieki Twojej kolejnej notce dane było mi ją poznać. Dzięki :)
amilo :) Najważniejsze, że tu jesteś i zatrzymałaś się na dłużej. Dziękuję :) |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 27
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|