I
pole bitewne u schyłku dnia
w ordynarne bohaterstwo zamarzli ci którzy
na stalowych koturnach pychy
rano jeszcze chadzali
leżą teraz śnięci i nietrwali w oczekiwaniu
na ostateczny rygor rozkładu
kosmate bryły ciał zwierzęcych stoczyły się niemrawo
w stronę rzeki wystające z nich złamane
włócznie mają powab wolno
wsączanej trucizny krwawe zacieki
na niebie skapują w usta dogorywających
jakby podawano im puchar wina
przed snem w wychłodzonej komnacie
lecz to leje się po twarzy nie mogąc
trafić na zaschnięty język
wszak te ostatnie chwile światła
łapane bezradnie przez zaparowane oczy są
tylko ujawnieniem słabości która
nigdy nie usypia i tylko czeka
by dojść do głosu gdy
świadomość zatracenia obejmie umysł
i to rozczarowanie ostateczne a
nieuniknione przynosi owoc najtrwalszy
choć cierpki jak odrzucona prośba
bezwarunkową rezygnację w której
tak pogodne nastaje
oczyszczenie
II
na dnie zmierzchu osiada już
tylko pyłu szary kobierzec
odjechali już wszyscy którym
dane był wytrwać do końca
i tak już niczego nie zmienią ich zapewnienia i
wyrwane z mięsem hołdy
aureola wisi zatknięta na kołku
tylko przez kilka godzin nie istnieje
żadna świętość dla kopaczy rowów
zawsze bowiem na moment po klęsce ustają
wszystkie wyrocznie i żaden
z wieszczących nie waży się wejść w
panicznie uciekający tłum chyba że
zrzuciwszy habit razem z nim
pójdzie dokonywać szabru
zawsze na moment po klęsce
jest czas by odrzucić
domniemanie wszelkich pozaziemskich zrządzeń
i poddać się przerażeniu
tej najbardziej ludzkiej z cech
i to jest koniec
tej najprawdziwszej z epopei w której nic
z nieporuszonej dumy dawnych zwycięstw
ani sztandarów słanych pod stopy wodza
w której tylko popłoch uciekających
obrywa z dobytku przydrożne klasztory
ku niezawodnej potrzebie zadowolenia
najmniejszego z instynktów
Dodane przez Roman Rzucidło
dnia 25.12.2012 21:37 ˇ
5 Komentarzy ·
556 Czytań ·
|