 |
dnia 02.12.2012 23:33
Wiersz przypomniał mi pewnego znajomego, miał już swoje lata, na którego przyszedł czas. Staruszek długo się męczył, ale co było w tym odchodzeniu zastanawiajace. Otóż twierdził, że oni są wszędzie, siedzą na szafkach, stole, na krawędzi łóżka. To byli ważni dla niego ludzie, w różnym wieku, których pochłonęła śmierć, a teraz chcą mu towarzyszyć. Tak twierdził i tak właśnie czytam dziś Twój wiesz Ewuniu. Pozdrawiam Cię serdecznie (komórkowo) i posyłam uśmiechy :)))))) |
dnia 03.12.2012 04:45
gdy rozmawiam ze starszymi (?) to jest tak pół na pół tych lękających się. przede wszystkim dotyczy to ludzi słabej wiary lub agnostyków.
w wierszu obraz, jak w Zaduszkach wg Podkowińskiego.
pozdrawiam :) |
dnia 03.12.2012 06:53
dla mnie druga, wiem o czym piszesz, widziałem już ten tunel. wbrew opinii wyżej w śród agnostyków bywają osoby o wierze o wiele mocniejszej niźli ci klepiący bezmyślnie nakazane formułki. oni jak już uwierzą to nie wargami, ale "sercem" |
dnia 03.12.2012 06:59
Tak się wersy ułożyły jakby chciały powiedzieć:"na prawo patrz!"
a tam zegar pokazuje 00,05, no i ciarki przechodzą myszce
komputerowej, a Ty mimo wszystko klik... , no właśnie czy dokończyłaś . czy tak jak "kot w pustym mieszkaniu" nobliwie czekasz na "Powrót Pana" aby wyładować flust-racje?
czy?
no bo jeżeli jak modlił się J.P.II: z własnej woli czyniłaś dobre czyny, które Bóg z góry przygotował" to w świetle TEGO Światło samo znajdzie.
Pozdrawiam, nie lękajmy się.:) |
dnia 03.12.2012 07:30
Wiersz przygniata, ale i takie trzeba pisać, oszczędny w słowach, ale mówi wszystko.
Pozdrawiam, Idzi |
dnia 03.12.2012 07:31
wiersz bardzo przejrzysty w swojej tematyce
prosty i czytelny nakazuję odbiorcy zatrzymać się i zastanowić nad sensem tunelu pozdrawiam ewo
jomkobalt nie zgadzam się że wśród agnostyków bywają osoby o wierze lub z wiarą
agnostyk to jednostka bez wiary ani nie zaprzecza ani nie potwierdza jego istnienia
nie można być osobą wierzącą jeśli nie wiemy czy główny obiekt naszego kultu istnieje lub nie
agnostyk jest jak poeta niepewny
tak to widzę |
dnia 03.12.2012 07:52
infantylnie (gimnazjalnie), wtórnie (od sztancy), naleśnikowo - podane w sposób przewidywalny z płaczącymi środkami zwykłego użalania się.
wiesz, że napisałaś gniota, ale na bazie nick`a nie pomyliłaś się (są zachwyty).......................był czas, gdy PISAŁAŚ - teraz bazgrzesz... |
dnia 03.12.2012 08:12
potrzaskane zwierciadło
wierzy właściwie każdy, jeden wierzy że 'wierzy' , drugi wierzy że 'niewierzy'
gnostyk na podstawie rzeczywistej wiedzy (naturalnej) nie stwierdza istnienia Boga
ateista nie wierzy i zaprzecza,
teista wierzy i nie zaprzecza
a agnostyk może być zarówno ateistą jak i teistą bo nie wierzy, ale nie zaprzecza.
A Bóg i tak wie swoje i zrobi swoje.Jest,który Jest.
pozdro. |
dnia 03.12.2012 08:17
Przejmująca wizja Ewo...zwłaszcza dotycząca kota...
po śmierci bliskich zwierzęta najpiękniej uzewnętrzniają żałobę
miałam okazję to obserwować...i Twój wiersz przypomniał mi te obrazy...
pozdrawiam serdecznie- M |
dnia 03.12.2012 08:17
nie o lęk tutaj chodzi :)
Pozdrawiam Ewo |
dnia 03.12.2012 08:43
maciejowy:
ano, różnie się zdarza, szczególnie, gdy człowiek coraz ostrzej uświadamia sobie, że jest tu tylko czasowo. Ciekawie przeczytałeś, Maćku, tym bardziej, że i ja słyszałam o takich zachowaniach. Dziękuję Ci za obecność, za czas i za słowa. Pozdrawiam ciepło, z uśmiechem, Ewa
kropek:
przede wszystkim, Kropku, ucieszylo mnie Twoje skojarzenie z "zaduszkami" Podkowińskiego - lubię jego malarstwo, ten obraz - tez, ale akurat nie on był inspiracją. Były - dwie, Jedna - faktyczne zdarzenie sprzed lat, o któryn slyszałam, i drugie - proroctwa "dni ostatnich", szczególnie Albino Reale wespól z jednym buddyjskim mnichem. A lęki przed śmiercią - każdy je ma - chyba, mocniejsze bądź słabsze, bo to wszak nieznane, a to, czego nie znamy, niepokoi nas. Dziękuję Ci najpiękniej za odwiedzinki, za chwilę dla słowa i za refleksję. Moc serdeczności z uśmiechem posyłam, Ewa
Jomkobalt:
tunelu - nie widziałam, nie "dotar;łam" lecz - mgłę - już tak...Co do wiary - myślę, że ona jest w każdym, niezależnie od religii. Ślicznie Ci dziekuję, że wstapiłeś, spojrzałeś i powiedziałeś wlasnie to, co powiedziałeś. Serdeczność z uśmiechem posyłam, Ewa
januszek:
coś jest w tym, co napisałeś - w tych "ciarkach", przebiegających przez myszkę, bo faktycznie z pewnych względów miałam opór przed pokazaniem tego wiersza. No, ale już jest, i teraz - po ptakach. Natomiast - co do lęków i dobrych uczynków, to myślę, że niezależnie od tego, ile ich mamy, nie jesteśmy wolni od obaw, od niepewności, my - ludzie, zwyczajni, którym daleko do aureoli. Cieszę się, że wstapiłeś, poczytałeś i powiedziałeś Swoje zdanie. Pozdrowieńka liczne posyłam, z uśmiechami, Ewa |
dnia 03.12.2012 08:58
Idzi:
przygniata, powiadasz? Coś w tym jest, bo mnie przygniatał, gdy pisałam, i nadal mnie przygniata. Jeśli myslisz, że jednak jest w jakimś sensie - potrzebny...Dziękuję Ci, Idzi, cudnie, że jesteś, że daleś czas słowu i powiedziałeś - Swoje. Moc serdeczności wysyłam do Ciebie, z uśmiechem, Ewa
potrzaskane zwierciadło:
nad sensem tunelu, nad odchodzeniem - zawsze warto sie zastanowić. Też tak uważam. Pięknie dziękuję za to, że zagościłeś, za chwilę dla mini i za ocenę. Pozdrawiam najserdeczniej, z uśmiechami, Ewa
Mithril:
ooo, a Cię dawno nie było! Dobrze, że jesteś! Co zdecydowanie zakontestuję - to użalanie się - a gdzie Ty je tu masz, skoro w tym temacie użalanie akurat - nie konweniuje. Zaś co do reszty -aaa, bo może mam - że tak powiem - "obniżenie na sinusoidzie"? W końcu - nie zawsze wszystko jest stałe, więc raz - spadek, raz - poprawa - miejmy nadzieję. Dziękuję, że wstąpiłeś, poczytałeś i powiedziałeś Swoje zdanie - dla mnie - zawsze ważne. Pozdrawiam serdecznie, z uśmiechem, Ewa
bombonierka:
ooo, tak - zwierzęta i ich żal po utracie ludzi - prawdziwe, widywałam. Natomiast jedna z inspiracji do napisania wiersza - to było zdarzenie sprzed kilku lat, kiedy to sąsiad moich znajomych zmarł w swoim mieszkaniu z głodu, a jego kot - razem z nim. Jak policja weszła do mieszkania - znaleziono ich obok sioebie na podłodze...Dziękuję, Gosiu, że wstąpiłaś, poczytałaś i powiedziałas takie właśnie słowo. Uściskania serdeczne z uśmiechami posyłam do ciebie, Ewa
ALUTKA:
nie o lęk, Alu, a w każdym razie - nie tylko o lęk. O coś znacznie więcej...Dziękuję Ci, że jesteś, że poczytałaś, a szczególnie za to, że dostrzegłaś to "coś"...Moc serdeczności z uśmiechem posyłam Tobie, Ewa |
dnia 03.12.2012 09:13
Kwiaty uschły. Kot z głodu już nie ma sił, by płakać.
Choć go swoją krwią karmisz, odejdzie razem z tobą.
że podlir - to wiem, jednak w tym przypadku na bazie empirycznej
.......................jako i końcówka drugiej strofy |
dnia 03.12.2012 10:29
no , nie ... następny smutas ...:(
ale jakże realistyczny, boszeeeeeeeeee
... chociaż troche hallowenowy :) |
dnia 03.12.2012 10:34
Jest w tym wierszu refleksja, która i mnie jest bliska. Gdy stając przed tym co nieuniknione, towarzyszy nam i nadzieja i obawa jednocześnie - tak czytam.Wiersz niby prosty a przecież przejmujący. Pozdrawiam serdecznie z kafejki internetowej "małpka" w Nysie |
dnia 03.12.2012 12:00
nie patrz w okno w ciemności zmarli wloką cienie
pod drzwiami zakwilił ptak głosem dziecka
tunel jak strach innego nie będzie
pozdr:-)) |
dnia 03.12.2012 13:16
Mithril:
no, popatrz, a ja tu widzę raczej - zdarzenie, nie fajne, i owszem, i samo w sobie skłaniające do zastanowienia się nad tym, co nas - od czasu do czasu - otacza. Ale - skoro Ty widzisz użalanie - to przecież jest indywidualny odbiór. i tak ma być, bo przeciez i piszemy i czytamy - przez siebie...
Serdeczności, Ewa
muki:
ano, smutas - bo smutasy - to też element życia, niestety, choć może lepiej by było, gdyby wszystko wokoło było łatwe i miłe. A hallowenowy - no, interesująco Ci się skojarzyło, też można. I tez bym chciała, żeby taka choćby smierć z głodu byłe elementem gry: jest, do czasu, dopóki się nie zapali światła, i wtedy wszystko ciemne i złe - znika, i wracamy do kolorowej rzeczywistości. Może kiedyś tak będzie? Oby...Dziękuję Ci ślicznie za odwiedziny, za czas dla słowa i za Twoję refleksję - istotną. Pozdrawiam serdecznie, z uśmiechem, Ewa
Roman Rzucidło:
ano, Romanie, zawsze boimy się tego, czego nie znamy. A nie znamy najblizszych pięciu minut, dopóki się nie staną byłymi pięcioma minutami. A że przejmujący - jak inspiracja, ta o człowieku zmarłym z głodu...Dziękuję Ci najpiękniej za to, że wstąpiłeś, że dałeś wierszowi czas i wyraziłes Swoją refleksję. Pozdrawiam Cię najserdeczniej, uśmiechy posyłam, Ewa
Jacom Jacam:
ooo, JJ! Ależ Ty mnie kapitalnie przeczytałeś! Podoba mi się, podoba! Dziękuję Ci najpiękniej za uwagę, za czas i za taki komentarz, że ho, ho...Pozdrowieniek moc posyłam z uśmiechami licznymi, Ewa |
dnia 03.12.2012 17:54
Ewo, dzisiaj bardzo smutny Twój wiersz, powiedziałabym, że depresyjny, ale prawdziwy, a ponieważ ze mnie dumacz, to ja też często myślę o życiu, tunelu, przychodzeniu, odchodzeniu, sensie istnienia i o takich tam naszych ludzkich sprawach. Dlatego nie zaskakuje mnie tematyka, bo co ludzkie nie jest nam obce. Pozdrawiam:) |
dnia 03.12.2012 18:25
Ewusiu, nie jest tak! Przecież niemal mi towarzyszyłaś przy śmierci mojej Mamy :( A Ona zobaczyła Światło, wcześniej zaś bez strachu i bólu przesunęła się na Tamtą Stronę. |
dnia 03.12.2012 18:55
PaULA:
ano, ludzka tematyka, Ulu, ludzka, choć lepiej by było gdyby nieuniknione nie przychodziło akurat w takich okolicznościach... Dziekuję Ci, że wstąpiłaś, poczytałas i podumałas - razem ze mną. Mnóstwo serdeczności i uśmiechów posytła Tobie, Ewa
abirecka:
och, Nelu, ale Twoja Mama miała Ciebie i Twoje wsparcie w tych chwilach. A nie każdy ma to szczęście... Tak się cieszę, że jesteś, Rzadki Gościu, że wstąpiłaś na chwilę, dałaś Swój czas wierszykowi i powiedziałaś dobre słowo. Mnóstwo ciepła posyłam do Ciebie, z uśmiechami, Ewa |
dnia 04.12.2012 09:19
Zludzenia domysly nadzieje
A swiat jest nielogiczny i tak
I innego nie ma
Pozdrawiam |
dnia 04.12.2012 16:55
aleksanderulissestor:
złudzenia domysły nadzieje - tymi słowy streściłeś, Aleks, nasze "tu i teraz"? Nielogiczny swiat - prawda chyba. A czy innego nie ma - ano zdania na ten temat są podzielone, a opinie - różne...Dziękuję Ci, żeś wstąpił, rzucił okiem na tekst i rzekł słowo. Moc pozdrowien posyłam, z uśmiechem, Ewa |
dnia 04.12.2012 17:08
No tak, w zasadzie nie mamy co się bać śmierci, ale zwykle boimy się umierania i tego co będzie po, czy zobaczymy te światełko?
Taka refleksja mi się nasunęła
Pozdrawiam Eliza |
dnia 04.12.2012 19:21
el-rosa:
ano, Elizo, boimy się wszystkiego, co nieznane. Ponoć i zwierzęta też się tego boją, więc jest to jakby lęk przypisany wszystkim żywym istotom. A czy zobaczymy światełko? Załóżmy, że tak...Dziękuję Ci za odwiedziny, za chwilkę z wierszem i za słowo. Pozdrawiam ciepło, z usmiechem, Ewa |
dnia 09.12.2012 21:44
Masz rację, lepiej wejść w ten tunel
przynajmniej znajomy, z opowieści, przypowieści, od tych co podobno tam byli, albo tylko im się śniło.
Lepiej wejść, bez zastanowienia, bo jeżeli nie ma innego, to? No właśnie, co wtedy?
serdecznie, emba |
dnia 11.12.2012 18:39
emba:
myślę, Embo, że wejść - tak czy siak - będziemy musieli, co nie oznacza, że bez starchu. Dopiero jak juz przez ten tunel przejdziemy, będziemy wiedzieć, czy był powód, żeby się bac...Dziękuję Ci, że jesteś, że zaglądnęłaś i powiedziałaś ciekawe słowa. Pozdrawiam najcieplej, z usmiechami, Ewa |
|
 |