|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: w decydującym o wszystkim momencie |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 21.09.2012 23:29
Tekst powyższy umieściłem w nawiązaniu do wiersza Jacoma Jacama "wyrozumiałość"
http://www.poezja-polska.art.pl/fusion/readarticle.php?article_id=31887
korespondujący jest on także z obecną sytuacją międzynarodową, którą niektórzy obserwatorzy postrzegają jako niesamowicie groźną i dramatyczną
http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/atak-iran-moze-nastapic-25-wrzesnia-w-swieto-jom-kippur
http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/wielkie-manewry-armii-rosyjskiej-w-poblizu-iranu |
dnia 22.09.2012 08:25
całkiem realistycznie
i ta zmiana kierunku ewolucji niepokojąca
;) |
dnia 22.09.2012 09:09
Bardzo podoba mi się ten utwór, dlatego, że o najbliższej przyszłości świata mówisz bez złudzeń. A znam wielu, którzy takowe posiadają.To nic optymistycznego, ale taka wizja dalszego biegu historii wydaje mi się wysoce prawdopodobna. W krótkiej formie przedstawiłeś to wyraziście i sugestywnie. Pozdrawiam z biblioteki w Nysie. |
dnia 22.09.2012 09:32
Tak naprawdę ważna jest tylko chwila. Księżyc na pół, a pan Twardowski naszej przypilnuję, resztę szablą odbierzemy, żryjmy dłużej, uczta już się rozpoczęła, na Miami mówią, że to rok ostateczny, podobno nie warto kupować kalendarza na następny rok. Mocny i prawdziwy wiersz. Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 22.09.2012 12:04
upadek każdej cywilizacji łączy się - zawsze - z upadkiem/kryzysem obyczajów i moralności, pożywką dla piranii.
mocny wiersz.
pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 22.09.2012 14:18
Ostry obraz muszę stwierdzić.
Bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam |
dnia 22.09.2012 15:23
ano, rację masz, Nitjerze, nie my pierwsi, nie my ostatni. Najpierw - degrengolada i zastąpienie wartości - antywartościami, a później - pył, dżungla i tak zwane warstwy kulturowe, pokrywające to, co zostaje. A na nich - następni zbudują swoje złudzenia...Dobry wiersz, skłania do myślenia, szczególnie teraz, w tych czasach. Pozdrawiam z uśmiechem, Ewa |
dnia 22.09.2012 16:32
Rozumiem że ostrzegasz jak prorok Niniwę,
obyśmy tylko posłuchali
*
pozdrawiam.
PS.
Posypmy więc głowy popiołem .. |
dnia 22.09.2012 17:05
Co za wiersz! Katastroficzna wizja i chyba samospełniająca... napisałeś tak oszczędnie a jakżeż wymownie...
Pozdrawiam serdecznie ! |
dnia 22.09.2012 19:18
najbardziej podobają mi się piranie w trzewiach :)
ciekawa myśl, nadająca się na osobny wiersz :)
pozdrawiam |
dnia 23.09.2012 08:10
I tego się obawiam, trochu
Pzdr:) |
dnia 23.09.2012 10:09
Dobre. Pozdrawiam. Irga |
dnia 23.09.2012 14:11
Aleksandrze. Po każdej chyba masowej zagładzie ewolucja robi rozmaite zygzaki. To co było wielkie - karleje, a na jego miejsce do tej pory malutkie - rośnie, bywa że ogromnieje. Ostatni stają się pierwszymi. I vice versa. Jako, że my teraz pierwszymi, istotnie to niepokojące. I to nawet bardzo.
Romanie. O złudzenia coraz trudniej. Tyle było wojennych cierpień i nauk z nich płynących, a mimo to nadal wybuchają nowe krwawe konflikty zbrojne. W dodatku strony walczące/przygotowujące się do decydującego starcia dysponują coraz większymi możliwościami zadawania śmierci i dokonania totalnego zniszczenia. Trudno być więc optymistą. Choć moment wybuchu następnej wojny światowej może ulec odroczeniu nawet o kilka czy kilkanaście lat. To niebezpieczeństwo mogłoby się oddalić w sposób trwały gdyby rządzący tym światem politycy i finansiści środki finansowe przeznaczali na cele naukowe i socjalne, a nie militarne. Ale trend jest odwrotny. Odchodzi się całkowicie od idei państwa opiekuńczego/socjalnego. Obcina się też często dotkliwie środki na pokojowe badania kosmiczne. Efekt - zwłaszcza w obliczu narastających różnic i agresji międzykulturowych - może być niestety tylko jeden...
Bogdanie. Masz rację. Jak to śpiewał Dżem w życiu piękne są tylko chwile. A gdy to są chwile takie prawdopodobnie ostatnie - stają się najważniejszymi.
Witku. Lekceważenie moralnych zasad na pewno może być jedną z przyczyn upadku cywilizacji. Myślę, że charakteryzująca współcześnie - zarówno islamistów jak i interweniujących wojskowo w wielu miejscach świata Amerykanów - pogarda dla życia ludzkiego może stać się najważniejszą przyczyną eskalacji konfliktów, które mogą całą ludzkość doprowadzić do upadku nie tylko moralnego, ale i cywilizacyjnego oraz także technologicznego.
Apollo. Ostry obraz zawsze zyskuje na wyrazistości w porównaniu z nieostrym. Cieszę się, że go tak jasno i przejrzyście odebrałeś.
Ewo. To może (choć póki co jeszcze nie musi) być autentyczny Armageddon. My i nasi potomni mogą po nim nie zdołać już się podnieść. Może owi następni to przedstawiciele, któregoś z innych ziemskich gatunków. Biologia współczesna dowiodła, że myśleć, działać planowo, wykazywać zachowania narzędziowe - potrafią nie tylko osobnicy z gatunku homo sapiens sapiens. Jakieś popromienne specyficzne zmiany genetyczne mogą sprawić, że niszę po wyniszczonym gatunku ludzkim może wypełnić inny gatunek naczelnych i zacząć odtąd uważać się za "Panów Stworzenia".
januszku. Ten tekst można odebrać jako ostrzeżenie. Ale przecież nawet gdyby obiektywnie był sugestywnie przekonywujący to i tak bardzo znikomy procent ludzi będzie w stanie się z nim zapoznać. Utwór mój powyższy przeczyta zresztą najprawdopodobniej tylko kilkadziesiąt osób. Większość z nich wkrótce o nim zapomni, co jest oczywiste w natłoku/powodzi nowych wydarzeń. Nie mogę więc w żadnym razie czuć się Jonaszem ;)
Jarku. Czasem nachodzą mnie pesymistyczne myśli i katastroficzne wizje. A jeszcze gdy poczyta się aktualne doniesienia ze świata, analizy których autorzy próbują przewidzieć rozwój gwałtownych wydarzeń wszystko zaczyna przybierać mocno ciemne barwy. Pisuję przeważnie tak oszczędnie i staram się aby treść była bardzo wymowna. w wypowiadaniu się w ten sposób pomagają mi zapewne przechowane w pamięci lektury bardzo celnych aforyzmów Stanisława Jerzego Leca. On potrafił w jednym zdaniu wyrazić bardzo jasno to na co ja potrzebuję dwóch/trzech strof wiersza.
Szklanko. Te piranie w trzewiach to najprawdopodobniej odzywające się w podświadomości odległe echo obejrzanych w 1979 i 1986 roku dwóch pierwszych części horroru science-fiction "Obcy". Od dziecka interesowałem się wszechświatem i kosmitami więc te filmy zrobiły wtedy na mnie ogromne wrażenie. Rozwijający się w człowieku pozaziemski pasożytniczy organizm, "rodzący się" poprzez rozrywaną od wewnątrz człowieczą klatkę piersiową. To było coś zupełnie nowego w kinie s-f i zarazem wizualnie oraz emocjonalnie niesamowitego i długo zapadło w pamięć. Pewnie owe piranie w trzewiach nadają się na osobny wiersz. Tym niemniej jednak w tym utworze te drapieżne stwory, jako spektakularny efekt (nagłego choć ewolucyjnego - popromieniotwórczego) przemienienia się z bakterii, wydają mi się dobrym i spełniającym kryteria spójności z resztą tekstu - pomysłem. Staram się nie powtarzać rekwizytów a zwłaszcza fraz użytych już we wcześniejszych swoich tekstach. Trudno mi więc będzie skorzystać z Twojej interesującej sugestii.
sykomoro. Ja się również tego obawiam. Raz mocniej, raz słabiej. Ale naprawdę wygląda na to, że jest się czego bać.
IRGO. Cieszę się, że moje powyższe pisanie spotkało się z Twoją pozytywną opinią.
Dziękuję Wam wszystkim za przeczytanie i wyrażone opinie. Przepraszam, że nie mogłem odpowiedzieć tu już wczoraj. Byłem całodobowo w miejscu pracy od dwóch miesięcy pozbawionym dostaw prądu. Bateria w netbooku starczyła tylko na wypełnienie tych innych ważnych (portalowych) czynności.
Pozdrawiam Was serdecznie :) |
dnia 23.09.2012 19:25
Jerzy - dla mnie to raczej intrygujący pomysł na wiersz, niż wiersz sam w sobie. Popracuj nad nim, bo myślę, że warto. |
dnia 23.09.2012 20:28
Grzegorzu. Ciąć to tu raczej nie ma już co. Twoim więc zdaniem powinienem go poszerzyć, zwiększyć jego objętość? Czy też chodzi Tobie o innego rodzaju korekty? Sprecyzuj, jeśli możesz :) I wskaż błędy jakie rzuciły Ci się w oczy. |
dnia 23.09.2012 21:49
przywołam zasadę paralelizmu na pomoc
jak się ma trwanie choćby największej cywilizacji
do połowicznego rozpadu w sensie czasowym
a już niemożebnym jest by w trzewiach kogokolwiek
bakteria zmieniła się w piranię, tym bardziej moich
w tym samym czasie
na paradoks to też nie wygląda więc się zastanawiam
jak rozumieć ten wiersz?
ja to mam problemy
nie to co poeci
trzask prask
w kilku słowy
i wierszyk leci
:)
pozdrawiam |
dnia 24.09.2012 06:29
sterany. Czasy połowicznego rozpadu są rozmaite. Niektóre liczone w ułamkach sekund, inne w minutach czy dobach. A jeszcze inne są porównywalne z właśnie czasem istnienia jakiejś cywilizacji. Np. izotop rad-226 połowicznie rozpada się w ciągu 1700 lat. Rozpad toru-230 wynosi ok. 75.000 lat, a uranu-234 ok. 250.000 lat i są to okresy porównywalne z czasem istnienia niektórych podgatunków praludzkich (np. neandertalczyków). Inne izotopy pierwiastków promieniotwórczych połowicznie rozpadają się np. w ciągu kilku milionów lat co odpowiada okresowi istnienia gatunku ludzkiego jeśli poszerzymy go o naszych przodków - hominidów. Tego typu liczby w moim mniemaniu uprawniają do sięgnięcia po zjawisko półrozpadu promieniotwórczego w wierszu. Tym bardziej uprawnione owo skojarzenie, że jesteśmy zagrożeni wojną z zastosowaniem broni nuklearnej po której zjawisko promieniotwórczości odegrać może bardzo znaczącą rolę w kształtowaniu późniejszego życia na Ziemi: zagładzie jednych gatunków, rozwoju w ich miejsce innych. Przemianę bakterii w piranie niekoniecznie trzeba rozumieć dosłownie. Można to pojmować metaforycznie jako mikrobiologiczne uzłośliwienie powojennej egzystencji naszych potomnych, prowadzące być może do ich całkowitej zagłady. Zresztą nauka nie jest jeszcze tak rozwinięta aby całkowicie wykluczyć nawet najbardziej nieprawdopodobne zmiany wykreowane przez promieniotwórczość. Pewnie dopiero po takiej totalnej wojnie o ile jedna ze stron konfliktu zdołałaby przetrwać na niezmienionym mimo wszystko poziomie cywilizacyjnym można byłoby w oparciu o obserwacje powojennych przemian biologicznych coś definitywnie wykluczyć w tej mierze. Na razie za wcześnie jest mówić o tym z całym przekonaniem. Bomby nuklearne (niewielkiej mocy w porównaniu z obecnymi) zrzucono jak dotąd tylko na dwa miasta. Próby z tą bronią przeprowadzano najczęściej w bardzo odludnych terytoriach - często polarnych gdzie życie biologiczne jest ubogie w porównaniu z pozostałymi terytoriami. Zresztą od ładnych kilkudziesięciu lat próby z bronią jądrową przeprowadza się w zasadzie niemal wyłącznie głęboko pod ziemią. Za mało więc do tej pory było obserwacji i badań w tym względzie. Badania naukowe dotyczyły głównie aspektów militarnych użycia tej broni, a te medyczno-biologiczne tylko znalezienia doraźnych środków mogących zminimalizować choć w części skutki jej użycia. Ona notabene odegrała skutecznie rolę straszaka. Bano się powszechnie jej wiadomych a głównie tych jeszcze niewiadomych skutków zastosowania - zwłaszcza na szerszą skalę. Zresztą nawet gdyby merytorycznie i doświadczalnie wykazano niemożliwość takich jak w moim tekście ekstremalnych biologicznych transformacji, zasada licentia poetica - dopuszczająca maksymalną wolność twórczą, w tym form niespotykanych i mogących w powszechnym nawet mniemaniu uchodzić za błędne - całkowicie mnie rozgrzesza i usprawiedliwia. To, że Ty nie dostrzegasz paralelizmu dowodzi najprawdopodobniej odmienności naszych lektur. Nie twierdzę przy tym, że to co ja czytam na codzień jest bardziej wartościowe od lektur jakim Ty poświęcasz swój czas. Są po prostu najwyraźniej inne i stąd głównie wystąpiły różnice w naszych poglądach na ten tekst. Mnie subiektywnie wydaje się, że lepiej jest interesować się wieloma dziedziami życia, nauki, polityki aby mieć szerszy - nie ograniczony tylko do poezji czy literatury - ogląd. Ma się wtedy raczej zdecydowanie większe możliwości tworzenia nawet dość odległych skojarzeń. Ma to tę złą stronę, że wtedy niektóre z owych skojarzeń oraz powstałych pod ich wpływem fraz, wydają się części odbiorców zbyt egzotyczne aby mozna było uznać je za poetyckie. Ponieważ wiekszość czytelników nie zgłosiła podobnych co Ty uwag odnośnie paralelizmu i sensu przekazu myslę, że tym razem jednak za bardzo sie w tej mierze nie zagalopowałem ;)
Pozdrawiam. |
dnia 24.09.2012 07:11
sterany. Powiedzmy, że moja obrona dosłownej interpretacji hipotetycznej popromiennej biologicznej transformacji bakterii w organizmy gabarytami przypominające kręgowce może wydać się czymś rzeczywiście zbyt karkołomnym i naciąganym. Tak. Powiedzmy, że karkołomnym nawet jeśli pamiętamy, że największe ssaki w epoce panowania dinozaurów miały rozmiary co najwyżej myszy a teraz są kilkaset razy większe osiągając gabaryty słoni czy wielorybów. Możemy jednak te moje wierszowe piranie interpretacyjnie śmiało utożsamić np. z guzami nowotworowymi. Wielkości gabarytowo porównywalne. A jeśli idzie o stopień agresywności i złośliwości pasują idealnie. Ruchliwe i drapieżne też są mocno niczym te agresywne ryby bo dają bywa że całe ławice przerzutów. No i należy pamiętać, że po nuklearnych eksplozjach zawsze bardzo wzrasta ilość chorób nowotworowych. Wszystko może się więc zgadzać, wyglądać dużo logiczniej i prawdopodobniej niż na pierwszy rzut oka. Wystarczy tylko lekko wysilić wyobraźnię. To nie przekracza chyba możliwości nawet przeciętnie oczytanego człowieka z jeszcze przecież nie skażonym promieniotwórczymi nuklidami mózgiem ;) |
dnia 24.09.2012 09:12
sterany. Jeszcze Ci coś dodam i zapodam ;) Wracając przy tym ponownie do dosłownej interpretacji przemiany bakterii w piranie. Gabarytowo to nie jest aż tak nieprawdopodobne. Czy wiesz, że największe bakterie są widoczne gołym okiem? Zajrzyj sobie tutaj:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Thiomargarita_namibiensis
Owe Thiomargarita namibiensis miewają rozmiary nawet rzędu 1 mm. Powiększone, wskutek jakichś nieznanych jeszcze nauce, ale niewykluczonych procesów, np stukrotnie, miałyby rozmiary rzędu 10 cm. Mniej więcej po tyle mają piranie. Najmniejsze właśnie około 10 cm, a największe 35 cm.
Bakterie są co prawda dość prymitywnymi organizmami w porównaniu z kręgowcami, ale pomimo to zaczyna się na serio dopuszczać że występuje nawet u nich życie... społeczne.
http://www.academia.pan.pl/dokonania.php?id=601&jezyk=pl
http://klid.pl/link/4815/quorum-sensing-i-biofilmy--spoleczne-zycie-bakterii/
http://www.academia.pan.pl/pdf/zlozonosc_zielenkiewicz.pdf
http://www.technologie-satelitarne.pl/?p=5707
Byłyby więc te drobne w tej chwili i z pozoru szalenie prymitywne organizmy zdolne wewnątrz ludzkich organizmów efektywnie współdziałać, zwłaszcza gdyby rozmiary ich centrów neurologicznych po promieniotwórczych mutacjach uległy wydatnemu powiększeniu i stanowiły jakiś jakościowy skok. Niczego więc tak naprawdę - przynajmniej w obecnej chwili - nie da się wykluczyć. Zresztą pisarze s-f miewali jeszcze bardziej nieprawdopodobne pomysły. I jak się okazuje - przynajmniej w dziedzinie techniki - dawne pisarskie fantazje współcześnie zmieniają się w rzeczywistość. Podobnie czasem może zdarzyć się z fantazjami bardziej niż z techniką - powiązanymi z nauką. Tak mi się przynajmniej wydaje :) |
dnia 14.06.2013 13:57
Im bliżej pointy, tym coraz bardziej poetycko na tak ważny temat . Ty to umiesz... :-)
W tytule pominęłabym "o wszystkim" - można wydedukować.
Pozdrówka! |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 30
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|