wiotki krajobraz ściele się w wilgoci
tężeją mięśnie ust w zgaszony uśmiech
łyk wody mineralnej koi przełyk
realne znowu zażądało tantiem
czym się wypłacę w tej miałkiej godzinie
gdy mowa to kołek a na nim znaki mylne
selekcjonuję nowym obyczajem śmieci
bezużyteczne resztki po biografii
i nie mam wiele żeby opowiedzieć
może zanadto porzucałem siebie
wyłącznie jakiś specjalista od umysłu
niby bezdomny chciałby tu pogrzebać
złożone i pofałdowane skręcone
życie zwątpieniu jest posłuszne ściśle
co było było zbieram się do wyjścia
jakże zdeformowany całkiem niemy
byle co byle jak i w byle sposób
stopniowo popadam w bylejakość
patrzę na ręce niezbyt pewnie
czy ze mnie szkło czy plastik
Dodane przez samozrzejmie
dnia 20.09.2012 16:01 ˇ
2 Komentarzy ·
637 Czytań ·
|