|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Huragan |
|
|
All the leaves are brown
The Mamas & the Papas
Może ty mi powiesz, Jim, co to był za wicher,
Ten w złotych kolcach i czarnej skórze na narowistych
Japońskich motocyklach? Co to za huragan miotał się
Wtedy wrzeszcząc i płacząc w podartych rajstopach
Na samym środku ulicy, całe dnie rzucając puste butelki
Na bruk z wysokich pięter uniesienia? A potem kazał
Deszczowi wracać do nieba - ponad zrujnowaną farmą Yasgura.
I on wrócił do nieba - deszcz wrócił do nieba -
Między Lucy w stanie lewitacji, a jej diamenty
Połyskujące szaleństwem, w zgiełk blach żółtych łodzi
Podwodnych - Allen, sam powiedz - w skowyt głupca
Na wzgórzu ognistych szerszeni, ponad orgię splątanych liści,
Delirium truskawkowych pól, po wieki wieków i tysiąclecia
Tysiącleci. Mick, pamiętasz ten ostry poranny rozbłysk
Elektrycznego solo Hendrixa, siarczystego jak spirytus,
Jak koziołkujące sedno, przelatującego szczeliną obłoków
W helikopterach przypominających prehistoryczne kijanki,
Nad krajem skośnookich wojowników, aby ugasić ich gniew
Kaskadą napalmu?
Co to za tornado szalało porywając pryszczatych marzycieli,
Aby cisnąć ich do lotosowych stóp Timothy'ego - wtedy,
W sześćdziesiątym szóstym, gdy uroczyście proklamował
Nową erę kosmicznych odlotów i wielki nie-watykański sobór
Długowłosych na ulicach protestu i w komunach kokainowej
Rozkoszy? Powiedz, Carlos, co to był za orkan wymykającej się
Satysfakcji, kwiatów we włosach, włosów na niebie, nieba
Pęczniejącego w oczach i oczu świecących dobrotliwym Bogiem,
Powiek malowanych w hinduskie floresy, mrużonych
Do pocałunku fallusa oczyszczonego z wszelkich podejrzeń
I różowej waginy ogłoszonej świętą, w siwym dymie indiańskiej
Metafizyki tatuowanej ekstazą bębnów, i w kamiennym
Spokoju buddyjskiego dzwonu na stromej skale świata -
Ze stokrotką wsuniętą głęboko w mrok kalibrowanej lufy?
Cóż to był za subtelny zefir, Bob, cóż za wilgotna
Bryza, która kryjąc w zawiniątku odpowiedź wartą
Wszystkich skarbów świata biegła ponad grobami
Bezimiennych buntowników, przez pustynie Nevady,
Prosto na bulwary Las Vegas, aby tam z cudowną nonszalancją -
Wywołując z pamięci kolorowe duchy Lhasy i Marakeszu -
Przehulać fortunę, zapić się na śmierć i lec głucho u boku
Janis; przez resztę wieczoru wrastać z nią w korzenie traw
I pod czułą skórę pokoleń płynących jak trzcinowe flotylle
Po cichej, płaskiej rzece. Powiedz, Jim, czy ten huragan toczący
Po plaży upadłe słońca Nowego Orleanu i rozpędzone
Deszczowe kamienie, to była młodość?
Dodane przez mars
dnia 06.09.2012 18:41 ˇ
9 Komentarzy ·
841 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 06.09.2012 18:52
Kapitalne ! Ogromnie mi się podoba...Dzieci Kwiaty... i ta muzyka...Super :):):) ...to była młodość...
Pozdrawiam serdecznie - Ruth :) |
dnia 06.09.2012 19:04
była, była, jak najbardziej...Mocno skondensowany przekaz, gęsty, ale czytelny jak diabli. Dobrze było poczytać. Pozdrawiam serdecznie, Ewa |
dnia 06.09.2012 21:28
gadaj se zdrów, marsie, poezja to nie śmietnik.
JBZ |
dnia 06.09.2012 21:59
"(...) Różewicz interesujący się sztuką współczesną, znajduje sobie nowatorskie miejsce także w postmodernizmie. Począwszy od "Kartoteki" Różewicz kompiluje pomysły, układa i rozrzuca teksty. Powstaje rewolucyjny wynalazek Różewicza r11; "śmietnik". Najbardziej znanym tego typu tekstem jest "Przygotowanie wieczoru autorskiego".(...)" |
dnia 07.09.2012 05:41
kuźwa, gościu kapelonka uchylam, tak było |
dnia 07.09.2012 11:57
Jak już kiedyś na tym portalu deklarowałem, jestem zagorzałym fanem twojej twórczości, odkąd po raz pierwszy przeczytałem twój " Traktat o naturalnej równowadze między dążeniem do rozkoszy i obawą bólu." Wiersze takie jak "Ciało", "Plemnik Lestera", "Szunemitka", "Paramita" utrwaliły się mocno w mojej pamięci, jak rzadko które teksty znajdowane w sieci. Powyższy tekst też stanowi wyraźny przejaw twojego talentu i chyba jak wszystko co twoje czytałem go ze wzruszeniem. Czy można jednak czegoś się przyczepić? Zapewne ktoś upierdliwy krytykowałby ten wiersz za rozwlekłość, bo tu istnie barokowa eksplozja opisów, ale ja do takowych krytyków nie należę. Dla mnie owa "królewska powściągliwość formy" którą zaleca Karol Maliszewski( bardzo cenię i szanuję tego poetę i krytyka, ale nie zawsze się z nim zgadzam) nie jest kryterium ostatecznym.Pozdrawiam serdecznie i życzę wielu następnych znakomitych tekstów. |
dnia 07.09.2012 13:53
Ruth, Ewo, Jomkobalt i Romanie - przypomniałem się tym starszym nieco tekstem, by podzielić się z Wami i każdym, kto lubi moje pisanie, że tej jesieni ma się ukazać mój debiutancki tomik - "Wizja lokalna". Będzie tam "Huragan" i wiele innych tekstów, które zamieszczałem także na tym portalu. Tomik jest plonem konkursu; w zeszłym roku wygrałem Złoty Syfon w Brzegu. Podobno największą radością poety jest debiut książkowy. Delektuje się cierpliwym czekaniem :) Pozdrawiam serdecznie, także Jerzego, chociaż tym razem nie trafiłem w jego gust.
Jarosław Moser (mars) |
dnia 08.09.2012 11:36
gratulacje panie Jarosławie |
dnia 09.09.2012 18:30
Moje gratulacje :) Dobrze, ze "Huragan" tam będzie. Pozdrawiam. Irga |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 18
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|