 |
Nawigacja |
 |
 |
Wątki na Forum |
 |
 |
Ostatnio dodane Wiersze |
 |
|
 |
Wiersz - tytuł: Obejmij, nim... |
 |
 |
Komentarze |
 |
 |
dnia 16.04.2012 05:45
Ewo, uzależniam sie od Twoich wierszy - stają się one moją ulubioną lekturą.
a. proponowałbym w miejsce zaledwie mgnienie , zastosować zaledwie chwila bo mgnienie wg mnie staje się zbyt wymyślne/pretensjonalne
b. proponuje , w pierwszym wersie drugiej zwrotki zrezygnować z Więc
c. zastanowiłbym się nad zaćmi w ostatnim wersie, bo nawet metaforycznie brzmi fałszywie(zaćmić może bardziej dym, kurz...), proponowałbym jakiś synonim zasłony lub a mrok spowoduje nieuchwytność istnienia
asad |
dnia 16.04.2012 06:58
Ostania chwila skazańca jako sytuacja liryczna - świetny pomysł.Porusza.Pozdrawiam serdecznie.Romek |
dnia 16.04.2012 07:31
Ewuniu! Jak zwykle: obok Twoich wierszy nie można przejść obojętnie! Czytać je należy wielokrotnie! Za każdym razem odkrywam coraz bardziej głęboki sens!
Tak! Jak już wspomniał Roman, beznadzieja skazańca!... Mocne! Pozdrawiam najserdeczniej! To już niedługo!... |
dnia 16.04.2012 07:33
asad:
ooo, Asadzie - słowo czytane - żyje, a wiec moje wierszydełka też, skoro mają Czytelnika w Twojej Osobie. Dziękuję Ci najpiękniej za te słowa...
zaś względem Twoich konstruktywnych uwag - powiem tak:
- "mgnienie" - na razie zostawię, ale rozważę sugestię, rozważę...
- Więc" - w wersji tak zwanej podstawowej było "I", które zmieniłam w ostatniej chwili, i chyba niepotrzebnie, więc je przywrócę...
- "zaćmi" - użyłam w jednym tak zwanych "znaczeń słownikowych" - zaciemnić, przyciemnić; jesli może np. "mgła zaćmić swiatło reflektorów", czy - w związku frazeologicznym - "coś może zaćmić komuś rozum, pamięć" - tutaj mrok dałam w znaczeniu śmierć, czyli zbliżonym do frazeologizmu...
Bardzo się Cieszę, Asadzie, z Twoich słów, lubię konstruktywne uwagi o swoich wierszydełkach. I całe mnóstwo serdeczności wysyłam Tobie, z uśmiechem, Ewa
Roman Rzucidło:
ano, właśnie Romanie...Wyrok wykonano 15 kwietnia 2005 roku...Dziękuję Ci za odwiedziny i dobre słowo o wierszyku, cieszę się, że pomysł znalazł Twoje uznanie. Moc ciepła z uśmiechami i dygnięciami posyłam do Ciebie, Ewa |
dnia 16.04.2012 07:36
lechkidzior:
bardzo, bardzo sie cieszę, że - jak mówisz, Leszku - do moich wierszyków można wracać. To dla nich dobrze, tyle ich życia, ile uwagi Czytelników. Dziękuję za to, dziękuję...I moc pozdrowieniek serdecznych posyłam do Ciebie, i uśmiechy, Ewa |
dnia 16.04.2012 08:09
Pewnie, że nie można przejść bez pochylenia się i słowa, pochylam się więc i zostawiam takie słowo: peel tuż przed kulą. Może uda mu się jednak przeżyć w ostatniej chwili. Może ten, który wydaje tę kulę policzy do dwudziestu i da tym samym szansę ucieczki? Pozdrawiam cieplutko Ewuniu i uśmiechy posyłam :)))))))))) |
dnia 16.04.2012 09:32
w moim odczuciu bardzo sugestywnie oddajesz ostatnie chwile przed...naprawdę w kilku słowach skondensowałaś dramatyzm zdarzenia. ukłon głęboki posyłam a i serdeczności wiele |
dnia 16.04.2012 10:16
Pięknie, pięknie ! Nigdy nie chciałabym być na miejscu bohatera. Krótkie studium przeżyć, a jakie poruszające. Jak widać, w poezji nie trzeba ględzić dokładnością i wielością słów. Ciepły deszcz i mrok powiedziały więcej.Ale nie zawsze nam się to udaje. Pani Ewie się udało ! Pozdrawiam z uśmiechem i mrugnięciem. Hej ! |
dnia 16.04.2012 11:52
Ewp, ślicznie. pozdrawiam. |
dnia 16.04.2012 15:36
Nie wiem kto i za co. Nie wiem gdzie i kiedy. A na kredyt i w ciemno nie współczuję. Tyle jeśli chodzi o peela.
Wiersz natomiast, czytam z przyjemnością, podziwiając nienaganną formę i melodię.
Pozdrawiam. |
dnia 16.04.2012 16:31
Bardzo konsekwentnie, ładnie przechodzisz w drugą zwrotkę, podoba mi się.Monika |
dnia 16.04.2012 16:35
Ja odbieram Twój wiersz Ewo ( nie wierszyk) bardzo osobiście dla Ciebie.
Wczoraj - ech, jutra - nie ma, dziś - zaledwie mgnienie - bardzo smutne.
Chciałabym, żeby dziś i jutro miało sens i radość, a wczoraj odeszło w cień, chociaż nie w zapomnienie. Pozdrawiam serdecznie:) |
dnia 16.04.2012 16:36
maciejowy:
niestety, Macieju, od wyroków Boskich nie ma odwołania, chyba, żeby w ostatniej chwili jakiś autentyczny cud...Niestety, peelowi nie było dane...A za pochylenie i przedobre słowo najcudniej Ci dziękuję i wiele, wiele uśmiechów z ciepłem posyłam Tobie, Ewa
RokGemino:
może dlatego, RG, że widziałam te ostatnie chwile przed...Bardzo się cieszę, że udało mi się - jak piszesz - skondensować dramatyzm zdarzenia, mimo upływu czasu...Bardzo się Cieszę z Ciebie u siebie, i z Twoich miłych, serdecznych słów. A na ukłony - dygam wdzięcznie i mnóóóstwo serdeczności wysyłam do Ciebie, Ewa
Kczajka:
nikt, Kczajko, nie chciałby być na jego miejscu, to nie ulega kwestii...Bardzo mi jest miło, że moje ukochane "krótkie, żołnierskie słowa" zasłużyły sobie na uznanie. Najpiękniej dziekuję za odiwedziny, za czas dla wierszyka i za dobre słowo, które bardzo mi miło czytać. I bez liku pozdrowień z usmiechami posyłam, Ewa
gajaa:
ooo, Gajo, to się cieszę, że mi się udało cos dobrego napisać jako wspomnienie o tym co było tak trudne. Bardzo Ci dziekuję za wizytkę, za lekturę i za miłe słowo. I moc pozdrowieniek serdecznych Ci wysyłam, Ewa
Jacek Madynia:
hmmm, Jacku...Kto? Dobry człowiek. Za co? Takich wyroków się nie dostaje "za coś". Gdzie? W Krakowie. Kiedy? Siedem lat temu. A współczuć mu nie ma powodu bardziej, niż wielu, wielu innym, podobnie jak on skazanym przez nieuleczalną chorobę. To względem peela...Natomiast Twoja obecność bardzo mnie ucieszyła, i szalenie mi miło, że miałeś przyjemność, czytając mój wierszyk. Dziękuję Ci najpiekniej za to, że zagościłeś i za takie dobre słowa o wierszyku. I moc pozdrowień posyłam do Ciebie, z uśmiechami, Ewa |
dnia 16.04.2012 16:45
helutta:
ooo, Moniko, pochwała warsztatu - to mnie na prawdę cieszy, na prawdę...Cudnościowo Ci dziękuję, że zaglądnęłaś, ofiarowałaś czas wierszykowi i powiedziałaś takie serdeczne słowo. I całą masę ciepłych uśmiechów posyłam do Ciebie, Ewa
PaULA:
och, Ulu, bo to jest bardzo osobisty wierszyk - napisany w siedem lat po tym, jak choroba wykonała wyrok na peelu...Ten wers, który przytoczyłaś - to miała być kwintesencja jego oswajania się z nieuniknionym...Ślicznie Ci dziękuję, że wstąpiłaś na chwilkę, spojrzałaś i podzieliłaś się Swoją refleksją po lekturze. Całą masę najcieplejszych serdeczności do Ciebie posyłam, z uśmiechy też, Ewa |
dnia 16.04.2012 16:54
Czytając pierwszy raz, myślałem o zbrodni sprzed 72 lat. Dlatego pojawiło się współczucie i sympatia dla peela. Dopiero Twoja, Ewo, odpowiedź na komentarz Romana wyprowadziła mnie z błędu i zmieniła stosunek do "bohatera" wiersza.
Pozdrawiam. |
dnia 16.04.2012 17:05
Jacek Madynia:
ano, Jacku, może faktycznie moja odpowiedź na komentarz Romana spowodowala, że można było peela potraktować, jako kogoś, kogo faktycznie sąd skazał prawomocnym wyrokiem na karę śmierci za jakąś zbrodnię. Tymczasem chodziło tu o człowieka, u którego zdiagnozowano nieuleczalną chorobę...Cóż, to też forma wyroku skazującego z odroczonym terminem wykonania... Pozdrawiam Cię Jacku, serdecznie, Ewa |
dnia 16.04.2012 17:28
Hm...po pierwszym czytaniu odebrałam jako odejście od...
ta "ona" odchodzi ...chociaż wcale nie chce odejść w mrok, który nieunikniony...
później poczytałam komentarze...;)...i widzę , że zamysł był inny ale jak by nie czytać...podoba się...i za to usmiech ogromny;))))))))))))))M |
dnia 16.04.2012 17:33
Tak odbierałam wiersz jak napisałaś, tylko myślałam, że ten wers dotyczy Twoich nastrojów, dlatego taki wpis. Pozdrawiam:) |
dnia 16.04.2012 19:40
bombonierka:
ooo, Gosiu, to nie "ona" odchodzi, to On odszedł, a wcale nie chciał, i choć wiedział, że nie ma innej opcji, to do końca nie akceptował nieuniknionego... Dziękuję Ci za wizytkę i słowo, i uśmiech, który odwzajemniam w trójnasób i bezlik uściskan posyłam, Ewa
PaULA:
nie, Ulu, nie dotyczył moich nastrojów, próbowałam tylko pokazać jego rekację na wiadomość, że z tej choroby można wyjść tylko na drugą stronę życia. Nie wiem, na ile mi się udało, bo choć patrzyłam i widziałam, to przecież nie czułam tego samego...Dziękuję Ci raz jeszcze i pozdrawiam z uśmiechami, Ewa |
dnia 16.04.2012 20:00
Zatrzymał Ewo. Pozdrawiam ciepło. |
dnia 17.04.2012 06:51
Janina:
to ja się bardzo cieszę, Janino, że Cię mój wierszyk zatrzymał. Bardzo Ci dziękuję, że jesteś, i za lekturę, i za serdeczne słowo. I pełno pozdrowień ciepłych posyłam, z uśmiechami, Ewa |
dnia 20.04.2012 19:49
stanął przede mną ,wziął kulę na siebie,nigdy go nie poznałam :) pozdrawiam Pani Ewo |
dnia 21.04.2012 14:04
Trzy_Kolory:
myślę, że był wart poznania...Pięknie dziękuję za obecność, za czas dla wierszyka i za serdeczne słowo. Mnóstwo ciepłych pozdowieniek posyłam, uśmiechy dołączam, Ewa |
dnia 22.04.2012 18:30
Czy wiesz że...
Z każdym kolejnym dniem coraz bardziej i nieuchronnie zbliżamy się do wielkiej katastrofy, końca świata, naszego totalnego, zupełnego choć jeszcze nie absolutnego upadku.
Nasz czas skręci kark;
Zburzony zostanie gmach, budowla świątynia która z racji praw fizycznych /czytaj biologicznych/ nie może ostać się wiecznie ustępując w najsłabszym czy też najmniej spodziewanym słabym punkcie w ułamku sekundy, w jednej chwili grzebiąc pod sobą całą przeszłość i wieczną przyszłość;
"Wczoraj - ech, jutra - nie ma, dziś - zaledwie mgnienie..."
Skoro więc już jesteśmy i żyjemy, cieszmy się i dzielmy nim /życiem/ każdego dnia i możliwie jak najlepiej.
Temat, jakby to powiedział - życiowy i znany, ale żaden banał, bo tyle na te sprawy poglądów i wierszy ile ludzi i spojrzeń. ;)
Tak wiec;
Z serdecznym choć bardziej braterskim i życzliwym uśmiechem ściskam i pozdrawiam jak i zapraszam również do swojego nieco podobnego w tym temacie wiersza;
"Utrata danych"
/a może i już nawet czytałaś/
Tadek :)) |
dnia 22.04.2012 18:53
Spoks:
ano, koniec świata był już kilka razy - wszak te wszystkie ruiny, opuszczone miasta, artefakty, glify i temuż podbneż świadczą o tym, że cywilizacji było już na tej Ziemi co-nieco...A i we wszechświecie - kto to wie? Zaś słaby punkt - cóż, Tadku, stara to prawda, że łańcuch jest tak mocny, jak jego najsłabsze ogniwo...Więc się dzielmy, dzielmy sobą, póki sił i czasu...
A za wizytkę, braterskie uściskania i fajne, mądre słowa pięknie Ci dziękuje, oduściskam serdecznie siostrzanie i odpozdrawiam najcieplej, z uśmiechami, Ewa
Twój wiersz - przeczytałam, najbardziej mi się spodobała pointa... |
dnia 23.04.2012 14:59
Ha ! Cała Ewa. i to mi sie podoba. Podoba mi się upalne westchnienie, podoba mi się mrok co zaćmi. Tyle w tym wierszyku życiowej mądrości, doświadczenie i liryzmu. usciski, A |
dnia 24.04.2012 17:52
Magrygał:
och, Andrzeju, nawet nie wiesz, ileś Tym mi frajdy sprawił słowami o życiowej mądrości! Najpiękniej Ci za nie dziękuję, mnóstwo uściskań posyłam i dołączam uśmiechy, uśmiechy, Ewa |
|
 |
 |
 |
 |
 |
Dodaj komentarz |
 |
 |
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
 |
 |
 |
 |
|
 |
Pajacyk |
 |
 |
Logowanie |
 |
 |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
 |
 |
 |
 |
 |
Aktualności |
 |
 |
Użytkownicy |
 |
 |
Gości Online: 8
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
 |
 |
 |
 |
|