now york skrojony na miarę wciąż jakby za mało
dusisz się i oddychasz na chodnikach ludzie o twarzach wolności
a czas skomli wszystko smakuje inaczej
ty coś czytasz oni wolą grać jazz
w zadymionych knajpach kobiety w pozie wyczekiwania
czują niepohamowany pociąg nominują mężczyzn do wyjścia
przeklęte reklamy w nieskończonej ekstazie
bez litości ciężko przełknąć gdy wszystko przesadą
nie wrzeszczę nie wychodzę z domu
znów przychodzą tamte wyobrażenia z innej strony
pachnie miętą i jaśminem w oddali zieleń w swej ciszy
słoneczna droga miedzą pośród zbóż
tam została
tłem mojego życia
Dodane przez balkazek1
dnia 10.03.2012 12:07 ˇ
2 Komentarzy ·
420 Czytań ·
|