dnia 04.03.2012 19:24
Dopóki jest pamięć, rzeczy i czary się nie dematerializują, co najwyżej gdzieś głębiej ukryją się w duszy. I powrócą, przecież znasz imię klucza.
Pozdrawiam |
dnia 04.03.2012 19:47
Na prośbę Autorki wiersz w dwóch fragmentach został edytowany. Wyraz "zwiędnięte" został zamieniony na "zwiędłe". Dwa ostatnie wersy do momentu korekty miały treść następującą:
"tylko sezam pozostał
coraz lepiej pamiętam hasło"
Pozdrawiam. |
dnia 04.03.2012 19:54
Jak to mówią - "Dobry bajer nie jest zły";)
Wtedy też i samemu można zamienić się w tego dżina i spełniać życzernia jakich tylko się zapragnie.
Pozdrawiam! :) |
dnia 04.03.2012 20:20
sezam - dóbr duchowych tu raczej. Dobrze, jak się wie, w jaki sposób je wykorzystać...Ładne słowa i obrazy - refleksja nad znikomością złudzeń i tym, że prawdziwe wartości - są trwałe. Pozdrawiam serdecznie, Ewa |
dnia 04.03.2012 20:46
Księga tysiąca i jednej nocy, mam ją wśród ulubionych, |
dnia 04.03.2012 20:54
Bronek, nie masz racji,
tytuł mówi wyraźnie: 1002 dalmatyńczyków :)
hey |
dnia 04.03.2012 20:57
Dobrze "zakonserwowane" marzenia - oczekujące chwili spełnienia. To dobry znak: jeszcze nie wszystko stracone!... Miło było odwiedzić! Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 04.03.2012 21:01
O kurna wiese, nie mam tej drugiej |
dnia 04.03.2012 22:22
tym razem wiersz przedobrzyłaś :)
z pierwszej cząstki stanowczo do usunięcia trzeci wers, który nic nie wnosi, a dalej do lekkiego pokombinowania:
miałam kiedyś czarodziejski dywan
przybity do ściany żeby nie odfrunął
pewnej jesieni umarł - martwe rajskie
ptaki zwiędłe piwonie poleciały do nieba
na skrzydłach przebranych za mole
odtąd śmierć ma zapach spóźnionej lawendy
w drugiej cząstce kompletnie do mnie nie trafiają przerzutnie!! do tego mam wrażenie lekkiego przegadania...
płońta po zmianach świetna, także w kontekście całości :)
pozdrawiam, kukor :) |
dnia 04.03.2012 22:44
A ja z kolei uważam, że palce lizać WIERSZ...wzbudził we mnie smutek. Przy zarysowanych dobrych wspomnieniach, zawsze gdzieś krąży opuszczenie. Pozostała głowa pełna przeszłości, za którą się tęskni-tak odebrałem (a i tak za mało napisałem). Pozdrawiam. |
dnia 04.03.2012 22:45
Dziękuję, Beatko! |
dnia 04.03.2012 22:49
PS Gratuluję nagrody, choć powinna być pierwsza. |
dnia 05.03.2012 07:39
Bardzo mi się podoba. A ten ptasi głos zaczepiony o nagie gałęzie , który jest głosem śmierci, pozostanie na długo w mojej funeralnej wyobraźni. M. |
dnia 05.03.2012 08:05
Spełniając (w pełni zrozumiałe życzenie) Autorki umieściłem powyżej poprawkową wersję jej utworu. Dotychczasowa miała treść następującą:
1002
miałam kiedyś czarodziejski dywan
przybity do ściany żeby nie odfrunął
musiał bardzo tęsknić za powietrzem
bo pewnej jesieni umarł - martwe rajskie
ptaki zwiędłe piwonie poleciały do nieba
na skrzydłach aniołów przebranych za mole
odtąd śmierć ma zapach spóźnionej lawendy
miałam kiedyś dżina pomieszkiwał w butelkach
dobrego wina krążył po domu w niebieskawym dymie
papierosów z granatowego pudełka wystarczyło pomyśleć
do trzech jego imię by zawiedzione życzenia poszły się spełniać
tym którzy szczęście przed czarną godziną chowali
na niebywałe okazje - ulotnił się w marcowy poranek
odtąd śmierć ma ptasi głos zaczepiony o nagie gałęzie
tylko sezam mi został
pamiętam hasło
Autorce i zaglądającym tu bez wątpienia ponownie Czytelnikom szczególnie udanego dnia życzę :) Bo przecież jaki poniedziałek, taki cały tydzień ;) Pozdrawiam wszystkich. |
dnia 05.03.2012 13:18
druga część bardziej przemawia do mnie. pozdrawiam serdecznie. |
dnia 05.03.2012 14:30
Może ciut lepsza druga wersja. pozdro. |
dnia 05.03.2012 14:55
Jędrzej - ha, to dla zachowania dobrego nastroju niech sezam
zostanie sezamem baśniowym, dziękuję bardzo:)
Moderator 4 - nic nowego, podziękowania wielkie za cierpliwość, szybkość i rzetelność:)
Spooks - gdyby rzecz na takim bajerze polegała, ech; dzięki:)
Ewa - dziękuję bardzo za zatrzymanie i refleksje:)
Bronek
- serdecznie:)
Wiese no zgadłeś, to monolog Cruelli:)
Lechkidzior
- stracone, stracone, ale miło, że miło:) Bardzo dziekuję.
Kukor - też ten wers jakoś mi zawadzał, dzięki, trochu zmieniłam, inwersje rzeczywiście z czapy:)
Maciejowy - i czort wie, cieszyć się z tej przeszłości czy przeklinać;) dziękuję bardzo
Gammel - no to ulżyło, żeś się nie obruszył za podążenie ścieżką z twojego wiersza:) nie opowiadaj takich rzeczy, to i tak cud jakiś niezrozumiały, dzięki:)
Helutta - cieszy to wskazanie, bo też lubię ten wers, dzięki:)
Gajaa - dziekuję bardzo:) |
dnia 05.03.2012 15:11
Oj, gorzej ze mną, nie inwersje a przerzutnie z czapy:P) |
dnia 06.03.2012 12:38
A mi się wydaje, że to baśniowa opowieść w miniaturze. I tyle w tym nostalgii, że nie sposób się nie zadumać.Wielkiej urody wiersz. |