Czasem wolałbym odejść... zapomniany,
z winy wszystkich przeciwności życia.
Sięgam często cel, wcale nie chciany -
czy to aspekt jest mojego bycia?
Ciężkie dzisiaj serce moje... młode,
jako Syzyf - cały czas pod górę.
I sumienie prosi serce to o zgodę,
ono stoi jednak w swym uporze murem,
Nie przechodzą w duszy bóle raz doznane,
rany raz otwarte wciąż nie zabliźnione,
idę dalej, idę drogą - brnę w nieznane,
przeznaczenie - niech zostanie dopełnione.
I wspominam w drodze tej moich bliskich,
tych co ze mną i tych mi zabranych,
i choć mam w swoim sercu ich wszystkich,
czasem wolałbym odejść... zapomniany.
Dodane przez krzysiekj91
dnia 05.02.2012 11:08 ˇ
4 Komentarzy ·
568 Czytań ·
|